LŚ grupa B: Sensacyjny triumf Korei

Po wczorajszej łatwej wygranej Serbów nad Koreańczykami, dziś role zupełnie się odwróciły. Gospodarze wzięli srogi rewanż na rywalach wygrywając w trzech setach z wyżej utytułowaną drużyną, sprawiając tym samym sporą niespodziankę. Koreańczyków do zwycięstwa poprowadził nie kto inny, tylko Sung-Min Moon.

W tym artykule dowiesz się o:

Korea - Serbia 3:0 (25:22, 28:26, 25:22)

Korea: Si-Hyoung Lim, Young-Min Kwon, Chul-Woo Park, Yo-Han Kim, Kyoung-Min Ha, Yung-Suk Shin, Oh-Hyun Yeo (libero) oraz Sung-Min Moon, Sun-Soo Han, Hak-Min Kim, Kang-Joo Lee, Hyun-Yong Ha

Serbia: Nikola Kovacevic, Vlado Petkovic, Dragan Stankovic, Milos Nikic, Sasa Starovic, Marko Podrascanin, Nikola Rosic (libero) oraz Goran Maric, Mihajlo Mitic, Tomislav Dokic, Borislav Petrovic

Pierwszy set lepiej rozpoczęli "Plavi", którzy po mocnym zbiciu piłki przez Dragana Stankovicia prowadzili 3:1. Gdy Chul-Woo Park popisał się asem serwisowym był remis po 3. Wyrównana walka toczyła się do stanu 6:6, wtedy trzy kolejne ''oczka'' padły łupem gospodarzy, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6. Dwa błędy Milosa Nikicia w ataku, spowodowały iż Koreańczycy wygrywali 11:7. Trzy punktowe prowadzenie podopieczni Kim Ho-Chula utrzymali do drugiej przerwy technicznej (16:13). Siatkarze z Azji kontrolowali wydarzenia na parkiecie, nie do zatrzymania był atakujący Chul-Woo Park, który skutecznie omijał blok rywala. Seta zakończył Stankovic zagrywając w siatkę. Premierową odsłonę wygrali Koreańczycy 25:22.

Druga partia podobnie jak poprzednia rozpoczęła się od prowadzenie Serbów 3:1. Ponownie Koreańczycy szybko doprowadzili do remisu 3:3. Jednak na pierwszej przerwie technicznej to podopieczni Igora Kolakovica wygrywali 8:5. Gdy Marko Podrascanin zablokował na środku siatki Yung-Suk Shina przewaga wzrosła do czterech punktów (10:6). Serbowie prowadzili 12:7, 15:10. Wydawało się, że goście spokojnie doprowadzą do końcowego zwycięstwa w tej partii. Przy stanie 16:12 nastąpił przełomowy moment w tym secie, jak i w całym spotkaniu. Ofiarna i ambitna gra obronna całego zespołu koreańskiego, pozwoliła na wyprowadzenie kontrataku, który plasem pod końcową linię boiska wykończył Sung-Min Moon. Gdy zawodnik niemieckiego VfB Friedrichshafen zagrał asa serwisowego przewaga Serbów zmalała do jednego "oczka". Pościg Koreańczyków zakończył się sukcesem, gdy zablokowany został Nikola Kovacevic. Drużyna z Bałkanów prowadziła nawet 22:20, ale będący na fali Koreańczycy doprowadzili do gry na przewagi. Zagrywka w siatkę Kovacevica i atak w aut Starovica zakończył drugiego seta, którego Koreańczycy wygrali 28:26.

Trzecia odsłona meczu to wyrównana walka po obu stronach siatki, obie drużyny walczyły punkt za punkt. Skuteczny atak z przechodzącej piłki Yung-Suk Shina pozwolił Koreańczykom na zejście na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem 8:7. Gospodarzom co prawda udało się uzyskać dwupunktowe prowadzenie, ale Serbowie zdołali doprowadzić do remisu po 14. Natomiast dwa kolejne punkty, padły łupem ekipy Korei, wszystko przez brak koncentracji, ale przede wszystkim brak wiary w zwycięstwo Serbów. Siatkarzy z Azji do zwycięstwa poprowadził Sung-Min Moon, który nie dość, że skutecznie atakował to jeszcze punktował rywali zagrywką. Przy stanie 21:17 trener Kolakovic poprosił o czas, przerwa jednak na niewiele się zdała. Koreańczycy zwietrzyli swoją szanse na zwycięstwo za trzy punkty i partię trzecią jak i cały mecz zakończył atakiem po prostej Hak-Min Kim.

Kapitan Koreańczyków twierdzi, że kluczem do zwycięstwa była bardzo dobra zagrywka. - W dzisiejszym spotkaniu całkiem nieźle zagrywaliśmy, także nasze bloki były udane. Również nasz libero Yeo Oh-Hyun, bronił nieprawdopodobne piłki i świetnie przyjmował, co przełożyło się również na dobre rozegranie. Myślę, że te elementy pomogły nam wygrać ten mecz - powiedział Young-Min Kwon.

Bojan Janić na pomeczowej konferencji pogratulował rywalom wygranej - Przede wszystkim chciałbym pogratulować Koreańczykom zwycięstwa. To był bardzo dobry mecz. Dziś popełnialiśmy wiele błędów zarówno w grze defensywnej jak i ofensywnej. Mieliśmy wiele szans, gdzie moglibyśmy wyjść na prowadzenie i wygrać, ale nie powiodło się. To jest główny powód dzisiejszej porażki- stwierdził kapitan reprezentacji Serbii.

Źródło artykułu: