Final Six Ligi Narodów. Rosja zatrzymała Polskę. Została walka o brązowy medal

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: atakuje Wiktor Poletajew
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: atakuje Wiktor Poletajew

Reprezentacja Polski musiała uznać wyższość Rosji w półfinale Final Six Ligi Narodów w Chicago. Zespół Vitala Heynena przegrał 1:3 i w niedzielę zagra o brązowy medal z Brazylią.

Reprezentacja Polski po dwóch fantastycznych meczach z Brazylią i Iranem wywalczyła sobie awans do półfinału. Ponad 24 godziny musiała jednak czekać na swojego kolejnego rywala, którego wyłonił mecz pomiędzy USA a Rosją. Sborna wystawiła drugi skład, nie chcąc najwyraźniej trafić na Brazylijczyków.

W tym sezonie Biało-Czerwoni z ekipą Rosji w fazie interkontynentalnej mierzyli się podczas turnieju w Urmii, przegrali wówczas 1:3 i była to ich jedna z czterech porażek.

Vital Heynen, który pomimo wcześniejszych deklaracji, że zostanie w Chicago tylko na mecze grupowe, nie wrócił do Polski. Do gry oddelegował tę samą szóstkę, co w ostatniej potyczce.

ZOBACZ WIDEO Wyczekiwany debiut Leona coraz bliżej! "Jeśli trener tak zdecyduje, to zastąpię Bartosza Kurka na ataku"

Nie jest tajemnicą, że Rosjanie grają siłowo i to miało być zupełnie inne spotkanie niż choćby to z Iranem. Jednak początkowy pokaz siły był dość bolesny. Nasi rywale punktowali po swoich, piekielnie mocnych zagrywkach i przede wszystkim po błędach Polaków. Przewaga rosła, a przyjęcie nie istniało. Marcin Komenda nie był w stanie wyprowadzić dobrej akcji.

Czytaj też: Final Six Ligi Narodów. Polska - Rosja. Bez przyjęcia nie ma gry. Oceny Biało-Czerwonych według WP SportoweFakty

W pewnym momencie zespół Tuomasa Sammelvuo miał już siedem punktów przewagi, wtedy nagle Biało-Czerwoni przebudzili się, zaczęli grać odważniej. Więcej gry ze środkowymi, trochę błędów Rosjan i choć ci wygrali seta, powiało optymizmem, że po zmianie stron będzie nieco lepiej.

Na parkiet powrócił Bartosz Bednorz, którego na początku premierowej partii zmienił Piotr Łukasik. Co prawda znów mocno zaczęli Rosjanie, ale siatkarze Vitala Heynena odpalili zagrywkę, dzięki czemu gra się wyrównała.

Choć wynik nie zawsze był taki, jak można było sobie tego życzyć, niezwykle efektownie wyglądały ataki Bednorza z lewego skrzydła, a także wspomniana współpraca Marcina Komendy z Karolem Kłosem i Norbertem Huberem. Środkowi próbowali poderwać publiczność w Chicago, żeby jeszcze głośniej wspierała drużynę, bo to bardzo pomagało siatkarzom.

Choć to Sborna miała cały czas inicjatywę po swojej stronie, bo trudno było zatrzymać Wiktora Poletajewa i Jegora Kliukę, nasi siatkarze nie poddawali się, wywierali presję, byli cierpliwi. Uruchomili blok, zagrywkę, wyrównali stan seta. Dobrze zafunkcjonowała podwójna zmiana i wprowadzenie Łukasza Kaczmarka i Marcina Janusza. Po chwili Polacy wypracowali sobie setbola i wykorzystali drugą okazję, wyrównując stan meczu.

Czytaj też: Final Six Ligi Narodów. Polska - Rosja. Marcin Komenda: Złamaliśmy Rosjan, a oni wrócili do gry

Polscy siatkarze po takim finiszu poczuli się znacznie pewniej. Choć zwycięzcy Ligi Narodów z poprzedniego sezonu ani nie zaczęli słabiej grać, ani zwalniać ręki, wszystko się wyrównało. Rosjanie ciągle nie chcieli oddać inicjatywy, ale częściej udawało się ich zaskoczyć.

Problemem była skuteczność Macieja Muzaja, a momentami również Bartosza Kwolka. Z tego powodu w końcówce zespół prowadzony przez Sammelvuo odskoczył i mocno pilnował się, żeby tej niewielkiej przewagi nie stracić. Zakończyli seta udanym atakiem na Bartoszu Bednorzu.

Czwarty set był już bez większej historii. Rosjanie grali jak z nut, nie robiąc sobie nic z pojedynczych zrywów po drugiej stronie siatki. Polacy walczyli, ale czasami też sami ze sobą, ciągle mieli problemy z przyjęciem. Choć ich chęć zwycięstwa była ogromna, rywale byli zwyczajnie za mocni tego dnia. Spotkanie zakończył Wiktor Poletajew, obijając blok Polaków.

Biało-Czerwoni w niedzielnym (14 lipca) starciu o brąz zmierzą się z Brazylijczykami. Potyczkę zaplanowano na godzinę 22:00 czasu polskiego.

Polska - Rosja 1:3 (19:25, 26:24, 22:25, 21:25)

Polska: Komenda, Muzaj (8), Huber (12), Kłos (13), Kwolek (7), Bednorz (15), Popiwczak (libero) oraz Janusz, Kaczmarek (7), Łukasik (2), Gruszczyński.

Rosja: Wołkow (13), Jakowlew (15), Poletajew (24), Kliuka (19), Kurkajew (9), Kobzar (3), Gołubiew (libero) oraz Kowaliew.

Komentarze (34)
avatar
baleron
14.07.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
Kacper Chrzanowski
14.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
skpieścili to, wcześniejsze 2 mecze były super, a wczoraj bolały zęby od ich gry, trener mówił, że nie wytrzymali presji, a jednocześnie wyglądali tak jakby byli bez sił więc już nie wiem o co Czytaj całość
avatar
Maciek Adamek
14.07.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Choć wiem że to tylko 2 reprezentacja to jednak dzisiaj w ogóle nie grali tego co grali z Iranem i Brazylią. Powiedzmy sobie szczerze to nie Ruskie zagrały wybitnie tylko my zagraliśmy słabo. 2 Czytaj całość
avatar
Jaroslaw Miazga
14.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
co wymagacie od kadry B nowi młodzi gracze głodni sukcesu i tak osiągnęli wręcz nie możliwe bo jechali jako chłopcy do bicia, gdybyśmy mieli takie kadry B w każdej dziedzinie drużynowej sportu Czytaj całość
Zwykły człowiek
14.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Niestety mecz z Rosją pokazał prawdziwy poziom tego zespołu.Brak przyjęcia,brak skutecznej zagrywki i nieskuteczny atak.Strach pomyśleć co by było gdyby zespół Rosji zagrał na wyższym poziomie.