Tomasz Józefacki zdradza, że cały problem polegał w oczekiwanej przez niego kwocie. - Myślałem, że moje oczekiwania nie są z jakieś z górnej półki ligowej. Zwłaszcza, że jeszcze dużo wcześniej, przed poprzednim sezonem, rozmawiałem w klubie o kontrakcie dwuletnim, a moje oczekiwania nie wzrosły, patrząc na poprzedni sezon. Wiadomo, że klub ma problemy z pieniędzmi i nie ma mocnego sponsora. Może liczył, że trochę zejdę z ceny, ale wydaje mi się, że kwota, którą ja chciałem, nie była wygórowana - tłumaczy "Józek".
Ostatecznie jednak udało się osiągnąć kompromis i siatkarz jest zadowolony z warunków podpisanego kontraktu. Zadowolony powinien być też olsztyński klub, bo o siatkarza starały się nie tylko ekipy z PlusLigi. Pojawiły się bowiem także oferty z Francji oraz włoskich A1 i A2.
Jeszcze przed rozmowami o nowym kontrakcie zawodnik nie ukrywał, że chce zostać w Olsztynie. Duża w tym zasługa atmosfery w zespole i współpracy z trenerem Mariuszem Sordylem. - Widać, że się rozumiemy. Możemy o wszystkim porozmawiać i wydaje mi się, że Mariusz też o tym wie, że zawsze może na mnie polegać. Wydaje mi się, że ważne jest to, żeby dotrzeć do zawodnika, czy dostosować trening pod każdego z nas - mówi Józefacki.
Ostatnim jak do tej pory zakontraktowanym siatkarzem w ekipie ze stolicy Warmii i Mazur jest Wojciech Winnik. - Jest dobrym zawodnikiem i grał w PlusLidze, a to ma znaczenie, bo chcemy mieć wartościowy zespół i nie ma tu znaczenia, który z nas będzie pierwszym, czy drugim atakującym - ocenia swojego zmiennika "Józek". - Będziemy intensywnie trenować, żeby każdy z nas był gotowy pokazać swoją wartość. Im więcej będzie klasowych zawodników, im większa będzie rywalizacja w zespole, tym lepiej będzie dla całej drużyny - dodaje.
Winnik nie jest jednak ostatnim nabytkiem AZS-u. Zarząd olsztyńskiego klubu nie ukrywa, że stara się jeszcze zakontraktować kilku obcokrajowców. - Wiadomo różnie bywa, ale mam nadzieję, że każdy z zawodników - nie ważne czy Polak, czy obcokrajowiec - coś wniesie do zespołu i to jest najważniejsze. Każdy musi być zaangażowany, żeby mieć też dobrą atmosferę, bo bez tego się nie da trenować - podkreśla Józefacki.
Na razie jednak w perspektywie są wakacje. Tomasz Józefacki zdradza, że na początek zamierza wybrać się na Rajd Polski do Mikołajek, by kibicować Zbigniewowi Staniszewskiemu. - Nawet bardziej niż Loebowi, bo nie ukrywam, że to jemu kibicuję w mistrzostwach świata FIA. Całą ekipą z Olsztyna jedziemy kibicować "Stanikowi" - mówi w rozmowie z portalem plusliga.pl siatkarz. W lipcu zaś planuje rodzinne wyjazdy nad jeziora na terenie pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego.