Kwalifikacje do IO. Milena Sadurek: Nikt nie zabroni naszym dziewczynom marzyć

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

- Faworytem będzie Serbia, ale przecież żadna z naszych siatkarek nie powie, że nie ma po co jechać do Wrocławia - przekonywała Milena Sadurek, była reprezentantka Polski. Nasza kadra siatkarek będzie niedługo walczyła o olimpijskie bilety do Tokio.

- Reprezentacja jest w takim miejscu, że nie ma prawa podchodzić do żadnego meczu z lekceważącym nastawieniem i zakładać z góry, że na pewno wygramy. Tajki nie raz pokazały, że mogą być wyzwaniem dla najlepszych drużyn na świecie, co oczywiście zależy od ich dobrego dnia. Należy z szacunkiem podchodzić do każdego rywala i nastawić się na trudny turniej. Chyba nikt nie wyobraża sobie, jaki zawód panowałby, gdyby we Wrocławiu Polki pokonały Serbię po świetnym meczu, ale straciłyby awans przez porażkę z Tajkami czy Portorykankami - zauważyła w rozmowie z WP SportoweFakty Milena Sadurek, była siatkarka reprezentacji Polski kobiet, a obecnie ekspertka siatkarska w Canal+ i TVP Sport.

Kwalifikacje do IO. Poważny problem Turczynek. Melihę Ismailoglu zatrzymała... biurokracja

W ten sposób brązowa medalistka mistrzostw Europy z 2009 roku zwróciła uwagę, że koncentracja mediów i kibiców kadry siatkarek skupia się na spotkaniu Polska - Serbia, zaplanowanym na 4 sierpnia, ale nikt nie ma prawa myśleć, że mecze z Portoryko i Tajlandią będą dla siatkarek Jacka Nawrockiego spacerkiem. Wiele będzie zależało od Malwiny Smarzek-Godek, najlepiej punktującej zawodniczki ostatnich dwóch edycji Ligi Narodów, ale nie tylko od niej.

- Wszyscy będą patrzeć na ręce Asi Wołosz, która będzie musiała nieco zmienić swój styl gry z występów w Imoco Conegliano. Ona ma w klubie zawodniczki, z którymi może grać naprawdę szybko, natomiast w kadrze część siatkarek ma ograniczenia, które na to nie pozwalają. Od Wołosz będzie zależeć naprawdę dużo, wszyscy liczymy na to, że mądrze poprowadzi drużynę - oceniła Sadurek i dodała, że jako była rozgrywająca dobrze rozumie Wołosz i wyzwanie, jakie ją czeka we Wrocławiu.

ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak nie ma wątpliwości. "Musimy zakwalifikować się na igrzyska i odegrać na nich kluczową rolę"

Wiadomo już, że do składu na kwalifikacje olimpijskie nie dostała się Aleksandra Wójcik, dlatego o sile przyjęcia Biało-Czerwonych będą stanowiły tylko trzy siatkarki. - Trzeba będzie wymagać jakości przyjęcia: zobaczymy, w jakiej konfiguracji ustawi przyjmujące trener Nawrocki, czy w pierwszej szóstce zobaczymy Natalię Mędrzyk, czy Martynę Grajber. Było widać w ostatnich tygodniach, że trener stawia na Magdę Stysiak i ma do niej duże zaufanie, ale to nie zmienia faktu, że ona potrzebuje partnerki, która będzie w stanie ją odciążyć w odbiorze zagrywki. Dobrze, że wróciła Paulina Maj-Erwardt, która z pewnością wzmocni zespół. Ona gwarantuje spokój, przy niej reszta dziewczyn czuje się wyraźnie pewniej - oceniła ekspertka.

- Nasze zawodniczki muszą być pełne optymizmu i motywacji przed takim turniejem. Przecież żadna z nich nie będzie mówić: "i tak dostaniemy lanie od Serbek, nie mamy po co jechać do Wrocławia". Oczywistym faworytem jest Serbia, która z pewnością chce już teraz zakwalifikować się do Tokio, ale nikt nie zabroni naszym siatkarkom marzyć i liczyć na duże zwycięstwo. Liga Narodów może nas nastrajać optymistycznie, choć nie wszystkie reprezentacje potraktowały ją poważnie. Co nie zmienia faktu, że polska kadra wygrywała z Brazylią, walczyła jak równy z równym z USA i to nastraja optymistycznie. Ale do zwycięstw potrzebna jest gra na sto procent z jak najmniejszą liczbą błędów - tak odpowiedziała Sadurek na nasze pytanie, czy podobnie jak Joanna Wołosz uważa, że polska kadra jest w stanie wygrać jedno na dziesięć starć z Serbkami i może się to zdarzyć już w tym tygodniu.

Kwalifikacje Tokio 2020. Sprawdź gdzie i kiedy oglądać mecze Polek! Terminarz

Nasze rodaczki rozpoczną walkę o olimpijskie marzenia w piątek 2 sierpnia, a czekać je będzie spotkanie z Portoryko (godz. 20:30). Ostatni raz polskie siatkarki rywalizowały w turnieju olimpijskim w 2008 roku w Pekinie.

Źródło artykułu: