Doping kibiców poprowadzi do zwycięstw? - zapowiedź dwumeczu Polska - Brazylia

Łódź jako pierwsze z polskich miast gościć będzie polskich siatkarzy podczas tegorocznych rozgrywek Ligi Światowej. Trzynastotysięczna publiczność zgromadzona w nowootwartej hali będzie dopingować podopiecznych Daniela Castellaniego w starciu z Mistrzami Świata, Brazylijczykami. Biało-czerwoni mogą liczyć na swoich kibiców, którzy oczekują udanego rewanżu z Sao Paulo, gdzie Polacy dwukrotnie ulegli Canarinhos.

W tym artykule dowiesz się o:

Inauguracja tegorocznej edycji Ligi Światowej dla polskiej reprezentacji nie była zbyt udana. Nasi siatkarze dwukrotnie polegli z Brazylią, wygrywając zaledwie seta. W ubiegłym tygodniu polskie "młode wilczki" po imponujących zwycięstwach nad Wenezuelą, uwierzyły jednak we własne możliwości. Brazylia, jako jedyna drużyna LŚ w tym roku jeszcze nie przegrała.

Zarówno drużyna Castellaniego jak i Bernardo Rezende grają bez swoich największych gwiazd. W Lidze Światowej nie zagrają takie tuzy polskiej siatkówki jak Michał Winiarski, Mariusz Wlazły czy Daniel Pliński. Z kolei w ekipie Canarinhos nie ma między innymi Dante i Andre Nascimiento.

Niewiele zmieni się także w Łodzi, chociaż do Polski przyjedzie Giba, który w starciach z Polakami wybiegnie w podstawowym składzie. Prawdą jest jednak, że zawodnik ten nie jest w najwyższej formie, co potwierdziły ubiegło tygodniowe pojedynki z Wenezuelą. Mimo wszystko Giba będzie silnym punktem swojej drużyny. Brazylijczycy do Polski przyjadą bez Raphaela, Leandrão, Thiago Barth i João Paulo Bravo, którzy w tym czasie będą trenować w Saquaremie.

Skład Brazylijczyków jest przebudowywany po porażce w IO w 2008 r., następuje odmłodzenie zespołu, a mimo wszystko ten zespół nadal wygrywa. Zastąpić najlepszych jest niewiarygodnie trudno, ale niektórzy wykorzystali swoją szansę. Rozgrywający Bruno znakomicie wkomponował się w zespół, choć do maestrii i kunsztu Ricardo Garci trochę mu jeszcze brakuje. Świetnie spisuje się środkowy Cimedu, Lucas Saatkamp, który dał się we znaki również Polakom. Charakteryzują go niesamowita dynamika, siła, umiejętność ustawiania się do bloku i trudna zagrywka. Trener Rezende do Europy zabrał obok Giby, trójkę innych doświadczonych i utytułowanych graczy na czele z Sergio, Rodrigao i nowym kapitanem brazylijskiej ekipy Murilo. Pod nieobecność Andre Nascimento, pozycja atakującego jest chyba największą bolączką trenera. Zarówno Rivaldo jak i Vissotto dotychczas nie pokazali pełni swoich umiejętności.

Polski zespół został jeszcze radykalnie odmłodzony, najbardziej doświadczonymi zawodnikami są Krzysztof Ignaczak i Michał Bąkiewicz, ale także dwudziestoczteroletni Marcin Możdżonek, będący najsilniejszym punktem naszej drużyny. Środkowy bełchatowskiej Skry prowadzi w rankingu na najlepiej blokujących i miejmy nadzieje, że ze swoich centymetrów zrobi użytek także w nadchodzącym tygodniu Ligi Światowej. Jasna, wydaje się być także kwestia pierwszego rozgrywającego reprezentacji Polski. Trener Castellani postawił na Grzegorza Łomacza, robiącego zawrotną karierę w tym sezonie poczynając od pozycji rezerwowego w Jastrzębskim Węglu, poprzez prowadzenie gry tego zespołu w decydujących momentach sezonu, aż wreszcie występ w biało-czerwonych barwach. Swoją wartość udowodnili także Jakub Jarosz i Piotr Nowakowski. W wysokiej formie jest także Bartosz Kurek, który wyszedł z cienia starszych kolegów i pokazuje na, co go stać. Ma wielkie serce do gry, spore umiejętności i znakomite warunki fizyczne oraz ogromne ambicje. Po feralnej kontuzji Kurka nie ma już śladu, o czym świadczy chociażby fakt, iż w niedzielnej potyczce z Wenezuelą, siatkarz ten był najlepiej punktującym zawodnikiem w naszym zespole.

Weekendowe spotkania będą wspaniałą okazją do przełamania fatalnej passy zwycięstw Brazylijczyków nad nami (cztery wygrane spotkania w szesnastu meczach), po raz ostatni w Lidze Światowej nad ekipą z Kraju Kawy wygraliśmy w 2002 roku, kiedy naszą reprezentacją prowadził Waldemar Wspaniały. Miejmy nadzieje, że tym razem się uda. ''Orzełki'' mogą liczyć na doping polskich kibiców, którzy chcą poprowadzić drużyną do zwycięstw. O tym, że z Brazylią można toczyć wyrównane boje pokazali Finowie, którzy byli bardzo blisko zwycięstwa. Ostatecznie przegrali w tie-breaku 15:9. Z pewnością taki rezultat nie zasmuciłby także polskich kibiców, gdyby mogli ujrzeć widowiskowy i emocjonujący pięciosetowy pojedynek. W tym roku w ''Światówce'' obowiązuje tzw. system włoski; trzy punkty będą przyznawane za zwycięstwo 3:0 oraz 3:1, a dwa za rezultat 3:2. Drużyna, która przegra natomiast dopiero po tie-breaku otrzyma jeden punkt.

Spotkanie pomiędzy Polską a Brazylią zostanie rozegrane w sobotę o godzinie 16:30. Drugi mecz w niedzielę, również o tej samej porze.

Komentarze (0)