Igor Prielożny (Winiary Kalisz): - Puchar rządzi się własnymi prawami. Oba zespoły pokazały raczej ostrożną grę, szczególnie na zagrywce. Myślę, że jakby był to finał, każda ze stron zdecydowanie bardziej by ryzykowała, ale był to mecz półfinałowy, w którym trzeba było wygrać i awansować do finału. Muszę pochwalić Helenę Horkę, która była siłą napędową naszej drużyny. Annę Barańską w pewnym momencie złapały tzw. "skurcze Wlazłego". Wszystko, dlatego że mamy specyficzne warunki. Na powietrzu mamy 6-7 stopni, a w hali podczas rozgrzewki były 22 stopnie. Zwracałem uwagę żeby dziewczyny jak najwięcej piły. Do tego doszło zmęczenie i stres stąd te skurcze. Takie sytuacje w siatkówce się zdarzają. Oczywiście mam nadzieję, że będzie wszystko porządku, ale jesteśmy przygotowani na sytuację gdyby Ania nie mogła zagrać w finale.
Wiktor Krebok (BKS Bielsko-Biała): - Gratuluję drużynie Winiar awansu do finału. Przeciwniczki obnażyły wszystkie nasze słabe strony. Nie mieliśmy przyjęcia, nie potrafiliśmy rozegrać sobie piłki do takiego ataku, żeby przebić się przez blok przeciwniczek. Takiego dobrego ataku jeszcze niestety nie posiadamy. Kaliszanki ograły nas głównie blokiem.