Mistrzostwa Europy siatkarek. Zuzanna Efimienko- Młotkowska: Dobrze, że było trochę emocji na początek turnieju

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Zuzanna Efimienko-Młotkowska (w środku)
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Zuzanna Efimienko-Młotkowska (w środku)

Polki udanym akcentem rozpoczęły zmagania na mistrzostwach Europy. Pierwszego rywala, reprezentację Słowenii, pokonały w trzech setach. - Mam nadzieję, że z każdym spotkaniem nasza gra będzie się rozkręcać - mówi Zuzanna Efimienko-Młotkowska.

Od pokonania reprezentacji Słowenii bez straty seta podopieczne trenera Jacka Nawrockiego rozpoczęły rywalizację w fazie grupowej mistrzostw Europy 2019. Pierwszy rywal Polek w fazie grupowej turnieju jest od nich niżej klasyfikowany (zajmuje obecnie 20. miejsce w rankingu CEV) i z tego względu to gospodynie były faworytkami tego spotkania.

Czytaj także: Mistrzostwa Europy siatkarek. Polska - Słowenia. Zadanie wykonane. Polki z wygraną na początek turnieju

- Słowenia to bardzo dobry przeciwnik na rozpoczęcie turnieju, bo dosyć solidny. Ktoś może powiedzieć, że to taki zespół z drugiej ligi europejskiej. Może teoretycznie tak jest, ale w praktyce w meczu z nami pokazał kilka naprawdę efektownych i bardzo udanych akcji. Jak to się mówi, pierwsze koty za płoty, teraz walczymy dalej. Mam nadzieję, że z każdym spotkaniem nasza gra będzie się rozkręcać - stwierdza Zuzanna Efimienko-Młotkowska.

Biało-Czerwone bardzo dobrze rozpoczęły pojedynek, pewnie wygrywając pierwszą odsłonę rywalizacji 25:12. W dwóch kolejnych partiach tak łatwo już nie było. Reprezentacja Polski kobiet musiała wykazać się cierpliwością i zachować zimną krew. Chociaż nie brakowało nerwowych momentów, ostatecznie to gospodynie zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając kolejne sety do 22 i 23.

ZOBACZ WIDEO Championship: Grabara nie uchronił Huddersfield przed porażką. Dobry występ nie wystarczył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- To jest taka klątwa wysokiego wygrania seta. W siatkówce, czy to męskiej, czy żeńskiej, jeżeli set jest bardzo wysoko wygrany, to kolejny zazwyczaj jest przegrany, tak bardzo często się zdarza. Nam na całe szczęście udało się zamknąć mecz w trzech setach. Było trochę nerwowo. My trochę spuściłyśmy z tonu, a zespół słoweński rozkręcił się w swojej grze i poczuł się odważniej. Myślę jednak, że to dobrze, że trochę powalczyłyśmy i że trochę tych emocji było - przyznaje po spotkaniu Efimienko-Młotkowska.

Czytaj także: Mistrzostwa Europy siatkarek. Polska - Słowenia. Oceny Biało-Czerwonych po udanej inauguracji

Drugiego dnia mistrzostw Starego Kontynentu Polki zmierzą się z reprezentacją Portugalii (24 sierpnia, godz. 20:30). Ten zespół, podobnie jak Słowenia, jest niżej notowany w rankingu CEV od Biało-Czerwonych i to gospodynie meczu będą faworytkami. Jak zaznaczyła jednak środkowa polskiej drużyny, jest to rywal, który może sprawić problemy każdemu.

- Na pewno można spodziewać się tego, że będzie ambitnie walczyć. To dziewczyny, które nie mają nic do stracenia. Dla nich ogromnym sukcesem jest w ogóle awans na te mistrzostwa, to dla nich święto. One będą chciały czerpać wszystko to, co najlepsze. U nas, wiadomo, jest trochę presji, bo my ten mecz musimy wygrać. Na pewno zawodniczki z Portugalii mogą nam napsuć trochę krwi, ale myślę, że my przeważymy szalę zwycięstwa swoim opanowaniem i międzynarodowym ograniem. Mam nadzieję, że nie będziemy mieć z tym przeciwnikiem problemów - dodaje Zuzanna Efimienko-Młotkowska.

Źródło artykułu: