Mistrzostwa Europy siatkarek: Polska - Ukraina. Próba generalna dla Biało-Czerwonych

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

Po dniu przerwy, reprezentacja Polski siatkarek rozegra swoje trzecie spotkanie na tegorocznych mistrzostwach Europy. W poniedziałkowy wieczór rywalkami Biało-Czerwonych będą Ukrainki. Cel, to pewne zwycięstwo Polek. Początek meczu o 20:30.

Na razie podopieczne Jacka Nawrockiego rozpoczęły mistrzostwa Europy tak, jak oczekiwali tego kibice. Biało-Czerwone wygrały po 3:0 z reprezentacjami Słowenii i Portugalii. Nie straciły w tych meczach zbyt dużo sił, a w starciu z Portugalią szansę dostało kilka rezerwowych zawodniczek, jak chociażby nominalnie druga atakująca Katarzyna Zaroślińska-Król.

- Dokładnie tak chcieliśmy, żeby wyglądało otwarcie turnieju. Dziewczyny zrobiły, co do nich należało, ale muszę też pochwalić je za to, że zagrały z bardzo dużą dozą koncentracji i walki, która czasami, mimo przewagi, była agresywna w obronie. Powiem szczerze, to bardzo podobało mi się w ich podejściu do tych spotkań - tak dwie wygrane swoich podopiecznych ocenił Jacek Nawrocki w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

W niedzielę Polki mogły odpocząć i przygotować się taktycznie do kolejnego rywala, którym w poniedziałkowy wieczór w Łodzi będzie reprezentacja Ukrainy. Nasze wschodnie sąsiadki dysponują nieco większym potencjałem od Portugalek, ale nie powinny być większym zagrożeniem dla Biało-Czerwonych. W niedzielę w Łodzi przegrały z Włoszkami 0:3, zdobywając zaledwie 44 małe punkty.

ZOBACZ WIDEO Serie A. Juventus nie zachwycił, ale zwyciężył. Czyste konto Wojciecha Szczęsnego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Mimo zdecydowanie większego potencjału kadrowego po swojej stronie, Jacek Nawrocki przestrzega przed zlekceważeniem rywalek. - Ukraina to nie jest taki zespół, jak mogłoby się wydawać po ich spotkaniu z Belgią (przegranym 0:3 - przyp. red.). Jeszcze pokażą, na co je stać. Pamiętam jak na ostatnich mistrzostwach grały w podobnym składzie i sprawiły sporo kłopotów Rosji, Bułgarii i Turcji - przypomniał szkoleniowiec.

Czytaj także: Katarzyna Zaroślińska-Król: Wróciłam do kadry z inną głową 

Nie ulega jednak wątpliwości, że Biało-Czerwone są faworytem i jeśli zagrają na swoim poziomie, to po trzech meczach będą miały na swoim koncie komplet 9 punktów i bilans setów 9-0. Poniedziałkowe starcie będzie także dla Malwiny Smarzek-Godek i jej koleżanek generalnym sprawdzianem przed dwoma najważniejszymi spotkaniami w fazie grupowej, czyli środowym z Belgią i czwartkowym z Włochami.

- Ukrainki to są takie zadziory, na pewno wyjdą zdeterminowane i będą chciały wygrać ten mecz. Będziemy solidnie się do nich przygotowywać, zresztą jak na każdego rywala - zapowiedziała libero Paulina Maj-Erwardt, a Marlena Kowalewska dodała: - Ukraina to dobry zespół i może wydarzyć się wszystko, ale mam nadzieję, że zachowamy dobry styl i wygramy. W każdym elemencie trzeba będzie dać z siebie sto procent, głównie w zagrywce.

Łącznie w poniedziałek zostanie rozegranych 8 spotkań. W grupie B w Łodzi, oprócz starcia Polski z Ukrainą, odbędzie się również bardzo ważny pojedynek Włoszek z Belgijkami. Na razie obie drużyny wygrały z kadrowo słabszymi od siebie zespołami po 3:0 i do bezpośredniego starcia przystąpią z 6 punktami i bilansem setów 6:0.

W grupie A, w Ankarze, Turczynki podejmą Bułgarki, które w niedzielę sprawiły trochę problemów Serbkom (porażka 1:3). Z kolei podopieczne Zorana Terzicia zmierzą się z Francuzkami. Trójkolorowe potrafiły sensacyjnie pokonać Bułgarki 3:2, ale dzień później przegrały już z Greczynkami 0:3.

W grupie C, w Budapeszcie, mające komplet punktów Holenderki zmierzą się z Chorwacją. Z kolei miejscową reprezentację Węgier czeka starcie z siatkarkami z Azerbejdżanu, których trener Giovanni Caprara stawia Polskę wśród faworytów do medalu w tegorocznym czempionacie (więcej TUTAJ).

W poniedziałkowe popołudnie ciekawie powinno być w Bratysławie, gdzie swoje mecze rozgrywają drużyny w grupie D. O 17:30 rozpocznie się spotkanie dwóch niepokonanych zespołów Rosji i Niemiec. Stawką pojedynku będzie najprawdopodobniej triumf w grupie D i łatwiejszy rywal w 1/8 finału, do którego awansują po 4 najlepsze zespoły z 4 grup. W drugim pojedynku dnia Słowaczki podejmą Białorusinki.

Terminarz 4. dnia ME siatkarek 2019:

Grupa A (Ankara)

Francja - Serbia ( godz. 17:00)
Turcja - Bułgaria (19:30)

Grupa B (Łódź)

Włochy - Belgia (18:00)
Polska - Ukraina (20:30)

Grupa C (Budapeszt)

Holandia - Chorwacja (18:00)
Węgry - Azerbejdżan (20:30)

Grupa D (Bratysława)

Niemcy - Rosja (17:30)
Słowacja - Białoruś (20:00)

Komentarze (2)
avatar
Marian Nowak
26.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Ukrainą powinno być 3:0, a w małych punktach nie powinny nasze stracić więcej jak 45pkt. 
avatar
Marian Nowak
26.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz z Ukrainą to dla naszych pań OSTATNI mecz-spacerek. Od Belgii zaczną się schody.