LŚ grupa D: Finowie lepsi po horrorze w tie-breaku

Nietypowym wynikiem zakończyło się pierwsze z dwóch spotkań Finlandii i Wenezueli w Tampere. - Nie pamiętam, abym kiedykolwiek grał piątego seta tej długości - mówił po meczu trener gospodarzy, Mauro Berruto. Finowie bowiem pokonali w nim drużynę gości 27:25. Choć po tym, jak gładko wygrali czwartego seta, nic nie zapowiadało tak zaciętego boju w tie-breaku.

W tym artykule dowiesz się o:

Finalndia - Wenezuela 3:2 (19:25, 26:24, 24:26, 25:13, 27:25)

Finlandia: Mikko Esko, Olli Kunnari, Mikko Oivanen, Matti Oivanen, Urpo Sivula, Jukka Lehtonen, Pasi Hyvärinen (libero) oraz Olli-Pekka Ojansivu, Matti Hietanen, Anssi Vesanen, Joni Markkula, Konstantin Shumov

Wenezuela: Andy Rojas, Luis Diaz, Ivan Marquez, Thomas Ereu Juan Carlos Blanco, Freddy Cedeno, Joel Silva (libero) oraz Carlos Luna

Finowie musieli radzić sobie bez swojego kapitana, Tuomasa Sammelvuo, który w piątek rano nabawił się kontuzji. Pomimo nerwowej gry i wielu błędów po stronie obu drużyn, mecz stał na dość wysokim poziomie.

Pierwszy set rozpoczął się wyrównanie i na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem schodzili Wenezuelczycy. Po niej Finowie popełnili kilka błędów w ataku i na kolejnym czasie przewaga podopiecznych Jose Gutierreza wzrosła do 3 punktów (16:13). Utrzymujące się problemy gospodarzy pozwoliły przyjezdnym wygrać 25:19.

Przegrany set podziałał na fiński zespół jak zimny prysznic. Przy stanie 4:0 dla gospodarzy trener rywali poprosił o czas, choć na niewiele się to zdało. Finowie sukcesywnie zwiększali swoją przewagę, prowadząc 8:2, 14:7 i 17:11. Wenezuelczycy w końcu się jednak przebudzili, a dzięki dobrym zagrywkom Ivana Margueza i Luisa Diaza wyrównali do stanu 20:20 i doprowadzili do gry na przewagi. Ostatecznie jednak przegrali 24:26.

Trzecia partia rozpoczęła się podobnie jak pierwsza: punkt przewagi Wenezuelczyków na pierwszej przerwie technicznej i trzy na kolejnej. Duża w tym zasługa dobrze funkcjonującego bloku ekipy z Południowej Ameryki. Jednak i tym razem w końcówce obudziła się przegrywająca ekipa - Finowie doprowadzili do wyrównania (24:24) i kolejnej gry na przewagi. Jednakże ostatnie dwa punkty padły łupem gości i to oni wygrali tę odsłonę.

Znakomitymi serwisami i udanymi atakami rozpoczęli Finowie czwartą partię. Przez cały set utrzymywali znaczną przewagę (10:3, 16:7, 20:10), a Wenezuelczykom nie wychodziło prawie nic. Gospodarze uporali się z czwartym setem w dwadzieścia minut, wygrywając go 25:13.

Wynik 25:25 nie zdziwiłby nikogo, gdyby nie chodziło o tie-break. - Nie pamiętam, abym kiedykolwiek grał piątego seta tej długości - mówił na pomeczowej konferencji trener Finlandii, Mauro Berruto. A tak zacięty bój toczył się między zespołami Finlandii i Wenezueli w Tampere Ice Hall. Od stanu 25:25 sytuacja rozwinęła się już na korzyść gospodarzy - ostatnie dwa punkty zdobył środkowy reprezentacji Finlandii, Jukka Lehtonen. Po tym horrorze fińscy kibice wręcz oszaleli ze szczęścia.

Najwięcej punktów w całym spotkaniu zdobył atakujący gospodarzy, Mikko Oivanen, który zapisał na swoim koncie 22 oczka. Niewiele gorszy rezultat wypracował najlepiej punktujący rywali, Luis Diaz (20 punktów).

Na razie Finowie plasują się na 2. miejscu w tabeli grupy D z sześcioma punktami i dwoma zwycięstwami na koncie - oba zespół Mauro Berruto odniósł nad Wenezuelą.

Komentarze (0)