Mistrzostwa Europy siatkarek. Włochy - Belgia: zrywy to za mało. Italia dalej bez porażki

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: reprezentacja Włoch siatkarek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: reprezentacja Włoch siatkarek

To spotkanie anonsowano jako jedno z trzech najciekawszych w grupie B, ale okazało się, że - podobnie jak wszystkie inne - zakończyło się po nieco ponad godzinie. Włoszki pokonały w Łodzi Belgijki bez straty seta.

To spotkanie też miało znaczenie z punktu widzenia reprezentacji Polski, bo oba zespoły są potencjalnymi rywalami w walce o czołowe miejsca w grupie. Poza tym, można było je zobaczyć w meczu, w którym poziom trudności już nieco wzrósł względem poprzednich spotkań. Biało-Czerwone z Belgijkami zmierzą się w środę, zaś z Włoszkami w czwartek.

Od początku jednak zarysowywała się wyraźna przewaga Włoszek, szczególnie jeśli chodzi o atak. Prawie nieomylna na prawym ataku była Paola Egonu, a na lewym dobijała przeciwniczki Indre Sorokaite. Belgijki miały wyraźny problem w ofensywie. Problem ze skończeniem piłek miała nawet ich dotychczasowa liderka, Britt Herbots. Łącznie Żółte Tygrysice zdobyły zaledwie pięć punktów atakiem w premierowej odsłonie. To nie mogło się skończyć inaczej niż zdecydowanym zwycięstwem Italii 25:18.

Po zmianie stron w ekipie z Beneluksu coś drgnęło, ale to nadal było mało na rozpędzone Włoszki. Ofelia Malinov nie wahała się również uruchamiać środkowych, co przyniosło kilka cennych oczek. Jedyne duże zastrzeżenie, jakie trener Davide Mazzanti mógł mieć do swoich siatkarek, to punkty oddawane w prezencie przeciwniczkom, bo ich liczba sprawiła, że Belgijki prowadziły nawet 14:11. Przewagi tej jednak nie dowiozły i do końca tej części gry wygrały jedynie siedem piłek.

ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"

W trzeciej partii znów pierwsze kilkanaście wymian było zaciętych, ale po kilku minutach zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego przejęły kontrolę nad przebiegiem wypadków. Nie zraziło ich nawet to, że w końcowej fazie seta przeciwniczki nie powiedziały "stop", ani "pas", a zbliżyły się na jedno oczko (23:22). Pierwszą piłkę setową reprezentacji Belgii udało się jeszcze obronić, ale drugą w boisko kiwnęła Miriam Sylla.

We wtorek Belgijki zmierzą się z drużyną Portugalii o 18:00, zaś Włoszki czeka starcie ze Słowenią o godzinie 21:00.

Włochy - Belgia 3:0 (25:18, 25:21, 25:23)

Włochy: Malinov, Sorokaite, Folie, Egonu, Sylla, Chirichella, De Gennaro (libero) oraz Parrocchiale.

Belgia: van de Vyver, Herbots, Sobolska, Grobelna, Van Gestel, Janssens, Ruysschaert (libero) oraz Goliat, van Sas, van Avermaet, Strumilo, Guilliams.

Komentarze (0)