ME siatkarek. Włochy - Słowenia: emocje tylko w jednym secie. Włoszki pewnie zmierzają po swoje

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Włoch
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Włoch

Przez pierwsze kilkanaście minut pachniało w Atlas Arenie niespodzianką, ale Włoszki w porę zapanowały nad sytuacją. Siatkarki z Półwyspu Apenińskiego pokonały w trzech setach Słowenię - do 25, 8 i 17 na zakończenie piątego dnia mistrzostw Europy.

Ekipa trenera Davide Mazzantiego w tym turnieju nie straciła jeszcze seta i pewnie szła po pierwsze miejsce w grupie. Słowenki z kolei wciąż walczą o awans do 1/8 finału, choć oczywiście we wtorkowym spotkaniu zdecydowanie nie była faworytem. Tym razem ich trener Alessandro Chiappini postanowił nie wystawiać w szóstce rozgrywającej ŁKS-u Commercecon Łódź, Evy Mori. Jej miejsce zajęła Sara Najdić.

Czytaj też: Joanna Wołosz zapowiada ogień: Z Belgią wrzucimy piąty bieg

Pierwsza partia przyniosła więcej emocji niż się spodziewaliśmy, bo Słowenki miały ogromną ochotę do gry i walki. Iza Mlakar czuła się w ataku jak ryba w wodzie, a do tego mogła liczyć na wsparcie Sasy Planinsec na lewym skrzydle. Włoszkom wyraźnie grało się trudno, bo nie mogły odskoczyć na większą liczbę punktów. Ba, musiały nawet bronić piłki setowej, którą w górze miała Mlakar, ale ta jej nie skończyła. To zemściło się bardzo szybko, bo premierową odsłonę na przewagi wygrały Włoszki 27:25.

O drugiej partii wypada chyba napisać, że się po prostu odbyła, bo Italia zwyciężyła w niej do 8. Siatkarkom ze Słowenii jakby ktoś wyłączył funkcję "przyjęcie" i "atak" w dość dobrze działającej maszynie kilka minut wcześniej. Aż trudno uwierzyć, że zespół, który był o krok od zwycięstwa w poprzedniej partii, w następnej wygrał zaledwie osiem akcji.

ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"

Ostatnia szansa na przedłużenie spotkania miała więc miejsce w trzecim secie. Ekipa trenera Chiappiniego zaczęła wywierać presję zagrywką, co znów przynosiło efekt. Jednak w drugiej części seta już zarówno Indre Sorokaite, jak i Miriam Sylla oraz Paola Egonu wskoczyły na poziom wystarczający do zaznaczenia wyraźnej przewagi między obiema ekipami. W końcówce Planinsec przypudrowała jeszcze wynik kilkoma skutecznymi zagrywkami, ale i tak nie zdołała odwrócić losów seta, ani meczu. Włoszki zwyciężyły do 17 i 3:0 w całym meczu.

Zobacz także: Malwina Smarzek-Godek: W pierwszym secie Ukrainki zabrały nam trochę tlenu

Obu drużynom pozostało już tylko po jednym spotkaniu grupowym w Łodzi. Słowenki zagrają o awans z Ukrainkami w środę o 20:00, zaś Italia zagra z Polską w czwartek o 20:30, najprawdopodobniej o pierwsze miejsce w grupie B.

Włochy - Słowenia 3:0 (27:25, 25:8, 25:17)

Włochy: Malinov, Sorokaite, Danesi, Egonu, Sylla, Chirichella, De Gennaro (libero) oraz Orro, Parrochiale.

Słowenia: Najdić, Scuka, Planinsec, Mlakar, Potokar, Grudina, Janezić (libero) oraz Mori, Vovk, Zatković, Mikl (libero).

Komentarze (0)