- Zdecydowanie zabrakło dziś chłodnej głowy. Można śmiało powiedzieć, że przegrałyśmy wygrany mecz. Mogłyśmy wygrać 3:1, 3:2 i najbardziej boli nas to, że w końcówkach setów nie wykorzystałyśmy swojej szansy. Trzeba przyznać, że Belgijki zagrały dziś znakomity mecz, szczególnie w polu zagrywki. To my miałyśmy wszystko w swoim rękach - zaznaczyła przyjmująca reprezentacji Polski, Natalia Mędrzyk, w rozmowie z Polsatem Sport.
W czwartym kolejnym spotkaniu na mistrzostwach Europy podopieczne Jacka Nawrockiego spisują się zdecydowanie gorzej w przyjęciu zagrywki od swoich przeciwniczek.
- Nie od dzisiaj wiadomo, że przyjęcie jest naszym gorszym elementem i rywalki wykorzystały to w stu procentach. Jest mi strasznie żal - kontynuowała przygaszona 27-latka.
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"
Porażka z Belgijkami oraz aktualna sytuacja w grupie D powoduje, że Biało-Czerwone już w 1/8 finału mogą trafić na reprezentację Rosji.
- Dzisiejsza porażka może wpakować nas na mecz z Rosjankami, ale to nie znaczy, że musimy to spotkanie przegrać. Niemki pokazały, że da się z nimi wygrać, więc trzeba z podniesioną głową walczyć i z takim nastawieniem wyjdziemy już jutro, na mecz z Włoszkami - zakończyła Mędrzyk.
Czytaj także:
- Mistrzostwa Europy siatkarek. Porażka reprezentacji skomplikowała sytuację rywala w 1/8 finału
- Mistrzostwa Europy siatkarek. Belgia - Polska: przykra niespodzianka. Zobacz oceny Polek
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)