Mistrzostwa Europy siatkarek. Hiszpanki odprawione do domu, Polska zameldowała się w ćwierćfinale

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

Sensacji nie było. Reprezentacja Polski poradziła sobie z wszelkimi trudnościami i odprawiła Hiszpanię 3:0. To oznacza, że podopieczne Jacka Nawrockiego w najbliższą środę powalczą o półfinał ME siatkarek.

- To drużyna, która posiada bardzo duże możliwości na zagrywce. Pierwszy set meczu z Niemcami pokazał, że Hiszpania, kiedy ryzykuje, to potrafi rywala odesłać z kwitkiem do 15 - mówił Jacek Nawrocki o niedzielnych przeciwniczkach. Reprezentacja ta zajęła czwarte miejsce w grupie D, która swoje mecze rozgrywała w Bratysławie, i do Łodzi przyjechała w piątek.

Polki ponownie więc były faworytkami, szczególnie po tym, co pokazały w ostatnim meczu z Włoszkami, pokonując po tie-breaku wicemistrzynie świata i zajmując drugą pozycję w ostatecznym rozrachunku.

Czytaj też: 
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Agnieszka Kąkolewska: Być może porażka z Belgią była nam potrzebna, żeby nas zmotywować
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Jacek Nawrocki: Nie przypisuję sobie żadnych zasług

Prowadzone przez Pascuala Saurina od początku zaprezentowały swoje atuty, w postaci świetnej gry w obronie oraz skutecznej zagrywki, utrudniając znacząco rozegranie Joannie Wołosz. Biało-Czerwone jednak jeszcze przed drugą przerwą techniczną zbudowały sobie solidną przewagę, dzięki czemu ze spokojniejszą głową mogły wrócić na boisko. Pomagał im fakt, że Hiszpanki myliły się na potęgę.

ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"

W sumie siatkarki z Półwyspu Iberyjskiego w premierowej odsłonie popełniły 11 błędów własnych, pozbawiając się szansy na objęcie prowadzenia. Po zmianie stron Hiszpanki nieco "przycisnęły". Rozegrała się Ana Escamilla, prezentując wysoką skuteczność w ataku. Polki dwoiły się i troiły w obronie, ale nawet jeśli wyciągały trudne piłki, to i tak nie były w stanie kończyć akcji i przewaga rywalek zaczęła niebezpiecznie rosnąć.

Reprezentantki Polski zmobilizowały się, choć grało im się trudno i nie wszystko funkcjonowało tak jakby tego chciały. W końcu dogoniły Hiszpanki i przejęły inicjatywę. W ofensywie brylowały Malwina Smarzek-Godek i Natalia Mędrzyk. Trener Jacek Nawrocki postanowił też w miejsce Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej wprowadzić Agnieszkę Kąkolewską. To przyniosło efekty. Polki podwyższyły prowadzenie i tylko set dzielił je od awansu do ćwierćfinału.

Trzecia partia był już formalnością. Hiszpankom nie można było odmówić woli walki, jednak nie miały zbyt wielu argumentów. Częściej popełniały błędy, miały problemy z przyjęciem i podbijały mniej piłek niż we wcześniejszych setach. Mecz skończyła zepsuta zagrywka Hiszpanek.

Kolejnym rywalem Polek w drodze do medalu będzie reprezentacja Niemiec, która bez większego problemu poradziła sobie ze Słowenią (3:0). Ćwierćfinałowe spotkanie odbędzie się w środę (4 września) w łódzkiej Atlas Arenie o godz. 20:30.

Polska - Hiszpania 3:0 (25:20, 25:20, 25:19)

Polska: Wołosz, Smarzek-Godek, Efimienko-Młotkowska, Alagierska, Mędrzyk, Stysiak, Maj-Erwardt (libero) oraz Stenzel (libero), Grajber, Kąkolewska, Kowalewska.

Hiszpania: Berbel, Corral Bouza, Rivero, Caro Garcia, Segura, Escamilla, Sanchez (libero) oraz Honzalez, Llabres (libero).

Źródło artykułu: