LŚ grupa C: Rosja pokonana, Prandi tryumfuje

Trener Silvano Prandi wreszcie może być zadowolony z gry swoich podopiecznych. Grający na wyjeździe Bułgarzy odnieśli przekonywujące zwycięstwo, pokonując 3:1 Rosję w trzeciej kolejce spotkań w Lidze Światowej. Sborna zachowała jednak drugie miejsce w grupie.

W tym artykule dowiesz się o:

Rosja - Bułgaria 1:3 (29:31, 25:16, 23:25, 20:25)

Rosja: Połtawski, Grankin, Tietiuchin, Bierieżko, Wołkow, Kuleszow, Wierbow (l) oraz Siwołżewiec, Kazakow, Butko, Michajlow

Bułgaria: Żekow, Gajdarski, Kazijski, Gradinarow, Iwanow, Nikołow, Sałparow (l) oraz Ananiew, Cwetanow

Spotkanie od mocnego akcentu rozpoczęli Rosjanie, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:4, zachowując czteropunktowe prowadzenie również na drugiej przerwie. Wysoka przewaga skusiła trenera Daniele Bagnoli do dokonania zmian, w miejsce Semena Połtawskiego pojawił się Maksim Michajlow, Aleksander Butko zastąpił Siergieja Grankina). Podstawowi zawodnicy szybko jednak wrócili na boisko, kiedy Holendrzy wyrównali stan meczu na 20:20. Od tego momentu walka toczyła się punkt za punkt. Wreszcie, po prawdziwej wojnie nerwów lepsi okazali się Bułgarzy, którzy wygrali 31:29.

W drugiej odsłonie spotkania, podobnie jak w partii pierwszej, Rosjanie prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:4, jednak goście zdołali doprowadzić do remisu 14:14. Sborna nie zamierzała jednak oddać zwycięstwa w tej odsłonie spotkania. Dobra postawa Aleksandra Kasakowa, który pojawił się na boisku znacznie uporządkowała grę po rosyjskiej stronie siatki. W rezultacie miejscowi wygrali drugą partię wysoko, 25:16.

W trzecim secie obraz gry wyglądał już zupełnie inaczej, a w oczy rzucało się duże zmęczenie Rosjan. Bułgarzy dobrze przyjmowali, co znacznie ułatwiało zadanie ich atakującym. Drużyna z Bałkanów prowadziła więc od początku do końca seta, którego wygrała 25:23. W kolejnej odsłonie gra nadal toczyła się pod dyktando Bułgarów, których dobrej grze Rosjanie mogli się tylko bezsilnie przyglądać. Goście świetnie grali blokiem, a Matiej Kazijski, Władimir Nikołow i Metosi Ananiew prezentowali świetną skuteczność w ataku. Ostatecznie Bułgarzy wygrali 25:20 i cały mecz 3:1.

- Pierwszy set był kluczowy. Powinniśmy go wygrać, ale przegraliśmy przez proste błędy - przyznawał po meczu Daniele Bagnoli, którego zdaniem Rosja grała dobrze w pierwszej części spotkania, ale później sytuacja uległa zamianie. - Bułgarzy zaskoczyli mnie świetnym przyjęciem. Świetną zmianę dał również Metodi Ananiew - dodawał.

Trener Silvano Prandi nie ukrywał radości ze zwycięstwa, zwłaszcza, że pokonał on zespół dowodzony przez swojego rodaka. - Zgadzam się z Bagnolim, że pierwszy set był kluczowy. Wygrana w nim pozwoliła nam uwierzyć w siebie. Mecz był dla nas stosunkowo łatwy pod względem psychologicznym nie graliśmy bowiem pod żadną presją - mówił.

Źródło artykułu: