Mistrzostwa Europy siatkarek. Jacek Nawrocki: Medal byłby spełnieniem moich marzeń z ostatnich lat

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki

Reprezentacja Polski w dobrym stylu wywalczyła awans do najlepszej czwórki mistrzostw Europy siatkarek. - Wiem, że wszyscy się niecierpliwią - tłumaczył się szczęśliwy Jacek Nawrocki po trumfie nad Niemkami.

W tym artykule dowiesz się o:

Po wyjściu z drugiego miejsca z grupy, porażce z Belgią i wygranej z Włoszkami, Biało-Czerwone trafiły na Hiszpanię. Z tym rywalem poradziły sobie bez większych problemów. W środę zadanie było trudniejsze, bo przeciwniczkami były Niemki. Trener Jacek Nawrocki szanse oceniał 50 na 50, twierdząc, że obie ekipy znają się doskonale.

Tak też było, bo spotkanie zakończyło się dopiero po tie-breaku, ale korzystnie dla Polek. - To zwycięstwo najbardziej potrzebne w naszej pracy. To, co dziewczyny zrobiły z Włoszkami i teraz z Niemkami i w ogóle przez całe rozgrywki w grupie, jest dowodem na to, że pukają do czołówki europejskiej czy nawet światowej. Droga, którą obraliśmy jest chyba dobra. Wiem, że wszyscy się niecierpliwią, wiem, że wszyscy chcieliby, żeby nasza kadra kobiet stanęła zaraz obok kadry mężczyzn. Ale proszę wszystkich o cierpliwość, a dziewczyny pokażą, na co je stać - mówił szkoleniowiec polskiej kadry.

Czytaj też:
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Polska - Niemcy. Oceny po wielkim triumfie polskich siatkarek
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. "3,55 mln w ostatniej minucie". Jacek Kurski pod wrażeniem sukcesu Polek

    Starcie z reprezentacją Niemiec znów było emocjonalnym rollercoasterem, w przeciwieństwie do meczu z Belgijkami i podobnie jak w potyczce z Włoszkami - zwycięskim. - Z Niemkami była huśtawka nastrojów i dyspozycji. Wynikała z tego, że drużyny łapały flow na zagrywce. Decydowała właśnie bardzo dobra zagrywka, a nie błędy w przyjęciu. U nas każda zawodniczka próbowała punktować serwisem, nie tylko Magda Stysiak czy Natalia Mędrzyk. Niemki również częstowały nas taką zagrywką, dzięki której odrobiły stratę w czwartym secie i doprowadziły do tie-breaka - tłumaczył. 

[list]ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata

Jacek Nawrocki cały czas starał się trzymać nerwy na wodzy, żeby nie okazywać niepokoju przed swoimi podopiecznymi, nawet kiedy sytuacja stawała się trudna. - Denerwowałem się przez cały czas. Zero spokoju, cały czas huśtawka nastrojów. Ale oczywiście trzeba było mieć poker face. A w czwartym secie wydawało się, że mamy sytuację pod kontrolą, graliśmy dobrze, ale zagrywka jest takim elementem, że albo się przyjmuje, albo się zagrywa jeszcze lepiej od przeciwnika - skwitował szkoleniowiec.
[/list]
- Jestem dumny z dziewczyn, z tego meczu. Wygraliśmy z Niemkami walkę o najlepszą czwórkę w Europie. Dla drużyny, dla całej naszej żeńskiej siatkówki to jest coś niesamowitego - dodał.

Trener po zwycięstwie wyściskał wszystkie swoje podopieczne, a po meczu, choć zwykle nie ma tego w zwyczaju, bo woli chwalić całą drużynę, wyliczał indywidualne dokonania. - Na pewno kluczowe były dwie serie zagrywek z tie-breaka: najpierw Magdy Stysiak i później Natalii Mędrzyk. Ale ważnych momentów było więcej. Trzeba przyznać, że Malwina Smarzek-Godek kończyła wtedy wszystko w kontratakach. A cichą bohaterką meczu była Maria Stenzel, która utrzymała przyjęcie. I Aśka Wołosz bardzo dobrze prowadziła grę - punktował Nawrocki.

- To jest taki moment dla naszej reprezentacji, że my robimy kroki do przodu. Jestem z dziewczynami na co dzień. One też mają swoje racje, swoje poglądy i każda z nich w inny sposób patrzy na grę w reprezentacji. Staramy się to razem pchnąć do przodu. Nie jest łatwo, bo miejsce, w którym byliśmy na początku wcale nie było blisko czołówki - podsumował szkoleniowiec polskiej kadry.

Przed startem mistrzostw Europy celem było zameldowanie się w najlepszej ósemce turnieju. - Myślę, że można powiedzieć, że półfinał to wynik ponad stan, tylko nie wypada. Medal byłby spełnieniem moich marzeń z ostatnich lat. To by było coś wspaniałego. Jeżeli udałoby się nam to zrobić, to byłby niesamowity kop dla naszej siatkówki kobiecej - zakończył Nawrocki.

Źródło artykułu: