LŚ grupa A: Mistrzowie olimpijscy ponownie zwycięscy

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych odniosła drugie zwycięstwo w trzecim weekendzie Ligi Światowej. Ponownie okazała się lepsza od Chińczyków, wygrywając w trzech setach, choć tym razem siatkarze z Azji stawili dzielny opór i wygrana podopiecznym Alana Knipe nie przyszła tak łatwo.

W tym artykule dowiesz się o:

USA - Chiny 3:0 (25:20, 25:23, 25:22)

USA: Sean Rooney, Matthew Anderson, David Lee, Andrew Hein, Clayton Stanley, Kevin Nasen, Richard Lambourne (libero) oraz David Smith, Brook Billings, Scott Touzinsky.

Chiny: Bian Hongmin, Chunlong Liang, Cui Jianjun, Shuai Jiao, Shen Qiong, Kun Jiang, Qi Ren (libero) oraz Ping Chen, Yu Dawei, Weijun Zhong, Li Runming.

Chińczycy wyszli na to spotkanie zmobilizowani i skoncentrowani, co przyniosło oczekiwany skutek w postaci dwupunktowego prowadzenia w inauguracyjnym secie (6:4). Na pierwszej przerwie technicznej było 8:7 dla podopiecznych Jianana Zhou. Amerykanie skończyli kilka kontraktów i wygrywali 16:15. W polu serwisowym szalał Sean Rooney, Chińczycy byli bezradni w przyjęciu, tracąc w ten sposób trzy punkty, swoje w bloku dorzucił także David Lee. Amerykanie pewnie kontrolowali przebieg wydarzeń w tym secie, wygrywając ostatecznie 25:20.

W drugim secie mistrzowie olimpijscy z Pekinu bardzo szybko objęli prowadzenie 6:2. Kapitalnie spisywał się Andrew Hein i Ronney, pierwszy punktował rywali zagrywką, drugi skutecznie powstrzymywał ataki Chińczyków. Siatkarze USA prowadzili 8:3, 16:9 oraz 19:11 i wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo. Znani ze swojej waleczności chińscy siatkarze nie poddawali się i walczyli do końca, przy serwisach Yu Dawei odrobili trzy punkty, niwelując stratę do pięciu oczek (19:14). Czas dla podopiecznych Alana Knipe i wprowadzenie Brooka Billingsa zakończyły gonitwę reprezentacji Chin. Zespół USA prowadził 24:19 i ponownie zdarzył mu się przestój, a skutecznie wykorzystali to zawodnicy Jianana Zhou, którzy skończyli kontrę i przegrywali tylko 23:24. Niestety błąd Weijun Hong na zagrywce dał Amerykanom upragniony dwudziesty piąty punkt i zwycięstwo 25:23.

Trzecia partia miała bardzo podobny przebieg jak set poprzedni, Amerykanie szybko objęli prowadzenie. Skutecznie w ataku grali Matthew Anderson i Rooney, dobrze w bloku radził sobie David Lee, natomiast po obronach Kevina Hansena wyprowadzali punktowe kontrataki. Z kolei Chińczycy popełniali sporo własnych, niewymuszonych błędów. Starali się gonić przeciwników, jednak doświadczeni Amerykanie spokojnie rozegrali końcowe fragmenty trzeciego seta, zwyciężając 25:22 i w całym spotkaniu 3:0.

Najlepiej punktującym zawodnikiem okazał się Sean Rooney, zdobywca szesnastu punktów, dwanaście oczek uzbierał Matthew Anderson. W ekipie rywali piętnaście punktów uzyskał Ping Chen.

Na pomeczowej konferencji trener reprezentacji Chin, Jianan Zhou docenił klasę rywala. – USA jest najlepszym zespołem w grupie A. Dla chińskiego zespołu to była po prostu dobra okazja do zagrania z tą drużyną i zebrania doświadczenia.

Z kolei kapitan USA, David Lee wyraził zadowolenie i radość ze zdobycia sześciu punktów. - Jestem usatysfakcjonowany z tego weekendu. Zwycięstwo dało nam prowadzenie w tabeli grupy A. Pochwały należą się także Chińczykom. Oni grali dużo lepiej niż wczoraj. My z kolei dobrze zagraliśmy w bloku, jak i w obronie.

Komentarze (0)