Mistrzostwa Europy siatkarek. Włochy - Polska: medal pozostał w sferze marzeń. Italia z brązem
Polskie siatkarki w meczu trzecie miejsce mistrzostw Europy przegrały z Włoszkami 0:3. Wynik Biało-Czerwonych to i tak wielki sukces. Jeszcze tydzień temu awansu naszych zawodniczek do półfinału nikt się nie spodziewał.
Jeden i drugi zespół po raz ostatni na podium mistrzostw Europy znalazł się w 2009 roku i z utęsknieniem wspomina te czasy. Oczywiście od tego momentu upłynęło bardzo wiele wody zarówno w Wiśle, jak i w Padzie. Po przegranych sobotnich półfinałach zarówno Polki, jak i Włoszki miały jeszcze coś do udowodnienia, nie tylko sobie.
- Nie można porównywać meczu grupowego z meczem o medal. Będzie trudno się pozbierać, ale nie mamy nic do stracenia - po prostu wychodzimy, gramy na maksa, to jest nasz ostatni mecz. Nie możemy się zastanawiać, co będzie i jak to będzie. Trzeba po prostu wyjść i grać na maksa - mówiła w sobotę po spotkaniu Zuzanna Efimienko-Młotkowska (cała rozmowa TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarek. Włochy - Polska. Jacek Nawrocki: Brakuje nam jeszcze, by wygrywać takie mecze I rzeczywiście do stanu 12:12 w pierwszym secie trwała zacięta walka. Później jednak Polkom przytrafiła się seria błędów, która dała cztery punkty przewagi rywalkom. Gdy wydawało się, ze taki stan rzeczy utrzyma się do końca partii, Biało-Czerwone ruszyły do odrabiania strat. Zaczęły w końcu punktować przy własnej zagrywce i przebijać się przez blok przeciwniczek. Przy zagrywce Klaudii Alagierskiej udało się doprowadzić do remisu 23:23, lecz dwie kolejne akcje Włoszki otrzymały w prezencie i wygrały tę partię.Czytaj też: Włoszki podłamane porażką w półfinale. "Przepraszamy kibiców"
Kolejna część gry rozpoczęła się bardzo źle dla polskiego zespołu, który cały czas borykał się z kłopotami w przyjęciu. Gdy Włoszki wyszły na prowadzenie 3:0 w hali pojawiły się problemy z oświetleniem. Ponoć światło było zbyt jasne i przeszkadzało rozgrywającym. Po kilku minutach przerwy sytuację udało się opanować i gra została wznowiona. Liczyliśmy, że po przerwie ekipa trenera Jacka Nawrockiego ruszy do walki, ale tak naprawdę niewiele się zmieniło. Italia dalej strzelała zagrywką i uciekła już na prowadzenie 10:2.
Dzięki temu siatkarki z Półwyspu Apenińskiego mogły sobie pozwolić na spokojną grę punkt za punkt. Tym razem już nie miały problemów z atakiem jak dzień wcześniej w starciu z Serbkami. Nie myliła się Paola Egonu, a i Miriam Sylla dołożyła kilka ważnych punktów na lewej stronie. Pod koniec seta trener Jacek Nawrocki wprowadził jeszcze m.in. Martynę Grajber i Katarzynę Zaroślińską-Król, ale udało się jedynie odrobinę przypudrować wynik. Tego seta Polska przegrała do 20.
Trzeba było dokonać szybkiego resetu, bo w tym momencie margines na błędy się skończył. Na placu gry pozostała Grajber, a po przekątnej z nią grała Magdalena Stysiak. Zaczęło się nieco podobnie jak w premierowej odsłonie, choć tym razem to Polki dyktowały tempo i były minimalnie z przodu. Aż do momentu, kiedy stery przejęła Paola Egonu. Nie robiło jej różnicy, czy atakuje z pierwszej czy drugiej linii, ani jak bardzo liczebny był polski blok po drugiej stronie.
Zaczęła się nerwowa walka punkt za punkt, a skórę Polkom ratowała Malwina Smarzek-Godek, która stała się podstawową opcją w ataku. Biało-Czerwone miały nawet piłkę setową, ale Marlena Kowalewska zaserwowała ją w aut. A potem w polu serwisowym pojawiła się Sylla, posłała dwie trudne zagrywki, w tym ostatnią po taśmie i zakończyła spotkanie.
Włoszki po dziesięciu latach sięgnęły więc po upragniony medal europejskiego czempionatu. Dla reprezentacji Polski to także najlepszy wynik od dekady. Szkoda tylko, że cały optymizm, jaki pojawił się po meczach w grupie i polskiej części fazy pucharowej nieco przygasł tymi dwoma ostatnimi spotkaniami.
Włochy - Polska 3:0 (25:23, 25:20, 26:24)
Włochy: Malinov, Sorokaite, Folie, Egonu, Sylla, Chirichella, De Gennaro (libero) oraz Parocchiale, Fahr.
Polska: Wołosz, Stysiak, Alagierska, Smarzek-Godek, Mędrzyk, Kąkolewska, Stenzel (libero) oraz Grajber, Łukasik, Kowalewska, Zaroślińska-Król, Maj-Erwardt (libero)
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
Andrzej Bogacz Zgłoś komentarz
było uderzeń nietrafionych i bezmyślnych. Natomiast Włoszki wystawiały sobie na metr przed siatką i nie miały problemów z ominięciem polskiego bloku. Nawet przy wystawie przy siatce zbijały po skosie i piłka wychodziła na aut. Miały sporo "zmyłek", które nie były sygnalizowane i dawały im zawsze punkt. Polkom to się nie udawało. Przyjęcia zagrywek przez Włoszki były dużo lepsze niż po polskiej stronie. Czyli Włoszki były lepsze technicznie i inteligentniejsze i wygrały zasłużenie. -
przemop33 Zgłoś komentarz
, którym potrzebne były 2 sety żeby być na I miejscu w grupie , 3/ mecz z Hiszpanią sparing 4/ wygrana z Niemkami kolejna także duży plus 5/ no i Ankara dwie konkretne porażki . Czy to była udana impreza ? Z suchego wyniku czyli 4 miejsce tak z gry i postępów nic się nie zmieniło . W styczniu kwalifikacje to IO gdzie będą grać z Tur , Bel , Hol , NIe i innymi i ten turniej pokaże co naprawdę potrafią . -
Grzymisław Zgłoś komentarz
spotkania. Ta ankieta akurat wyjątkowo skłania do jakiejś refleksji. Obiektywnie 4-te miejsce to oczywiście jest sukces w tym sensie, że więcej reprezentacji wydaje się teoretycznie mocniejszych. Biorąc pod uwagę drogę, jaką reprezentantki Polski musiały przebyć w fazie pucharowej, to już jest wynik zgodny z oczekiwaniami. Nadal turniej mistrzowski został zakończony powodzeniem i jest ukoronowaniem najlepszego od lat sezonu kobiecej reprezentacji. Sezonu, w którym więcej okazji do gry otrzymały nowe w kadrze zawodniczki na czele z Magdą Stysiak. Bardzo fajnie byłoby, jakby za rok weszła też Górecka, która powinna w Italii dalej się rozwijać. Pozycje przyjmujących to niestety na ten moment najsłabsze pozycje, a granie z dwiema atakującymi na razie nie okazuje się metodą na medal. Ludzie, którzy wiecznie krytykują mogliby się trochę zastanowić jak bardzo się mylą. W ubiegłych latach wyniki były o wiele gorsze, a to, że została bardzo wykorzystana przewaga własnej hali, to zaleta. -
Kazimierz Wieński Zgłoś komentarz
Dobrze trener określił , stały na boisku jak **** do dojenia !!! -
Kazimierz Wieński Zgłoś komentarz
Tak nie gra się o medale to kompromitacja - trener jak najszybciej do wymiany bo zniszczy dziewczyny !!! -
Mariusz Piesniak Zgłoś komentarz
Smażek najslabsza na boisku, ile punktow swojakow zdobyla? Obijala blok a od bloku pilka wracala w pole -
Bartex Zgłoś komentarz
Trzeba również dać trenerowi prawo pracować dalej, bo dymisja teraz i szukanie nowego to kolejne miesiące stracone. Co do zawodniczek trzeba szukać dalej i dawać więcej szans innym zawodniczkom. Dobrze że po paru latach posuchy w żeńskiej siatkówce coś się ruszyło, tylko oby nie na krótko -
krytyk65 Zgłoś komentarz
Panie Nawrocki Panu już dziękujemy!!! -
Aquariusz Zgłoś komentarz
Brawo dziewczyny, jesteście wspaniale, rosnie nam fajny zespół!;) -
Cheers Zgłoś komentarz
że igrzyska nie są za dwa lata, bo będzie ciężko się na nie zakwalifikować. Jeżeli turniej kwalifikacyjny będzie rozegrany w Turcji ( a o tym się mówi nieoficjalnie) to będzie podwójnie ciężko. Jednak dobrze, że po latach posuchy żeńska siatkówka znowu się liczy. -
Ojej Ojejku Zgłoś komentarz
szczęśliwie nie trafiły na Rosjanki w 1/8 tylko na słabiutką Hiszpanię a potem kolejna męczarnia z Niemkami i fuks 3-2 bo gdyby Stysiak nie zdobyła 4 punktów z rzędu w tie breaku to byłaby z tego kupa a nie półfinał. Suma sumarum, nic specjalnego ten Nawrocki nie ugrał z dziewczynami i powinien odejść. Niczego dziewczynom nie zabieram ale to 4 miejsce to max, a nawet za dużo co mogły ugrać. Za dużo meczów na krawędzi ryzyka. Tie-break z Belgią, z Włoszkami, z Niemkami...a w Turcji 2 razy lanie i do domu. Wołosz wcale nie jest dobrą rozgrywającą - Malwina męczyła się w ataku jak kobita przy porodzie i tłukła piłki na aut albo w blok, Stysiak jeszcze za młoda by grać na poziomie światowym ale się wyrobi. Kąkolewska to słoń w składzie porcelany, wolna jak wóz zwęglem a do tego kapitan zespołu HAHAHAHAHA, Mędrzyk nie potrafi przyjmować, Grajber... nigdy nie wiadomo czego się spodziewać gdy jest na parkiecie. ŁAWKA REZERWOWYCH TO KPINA - NIE MA ZAWODNICZEK, KTÓRE BY WESZŁY I ZAGRAŁY NA POZIOMIE ZBLIŻONYM DO DZIEWCZYN Z PIERWSZEJ SZÓSTKI. Kim Nawrocki będzie grał gdy Malwina złapie kontuzję? Chyba sam wejdzie na parkiet. Nawrocki nie potrafi rotować składem bo go nie ma. Sorry ale taki skład to za mało na to by marzyć o medalach. Serwowanie kelnerskie, zero bloku, odebranie słabiutkie, atak średni + frajer na ławce trenerskiej, który nie potrafi prowadzić zespołu. Do takiej Serbii czy Włoszek to nawet nie mamy z czym startować. Nawrocki zostaje na kolejne 5 lat i wydaje mi się, że to błąd. Taki sam błąd popełnia PZPS co kiedyś PZPN z zostawieniem na stołku Nawałki. Nawrocki niczego więcej tych dziewczyn nie nauczy. Potrzeba świeżej krwi i powiewu świeżości. Jacuś ugrał 4 miejsce na Mistrzostwach Europy i więcej nie ugra -
Zbigniew Adamski Zgłoś komentarz
wyniki na arenie swiatowej to pomyłka.W Bełchatowie miał pan siatkarzy którzy byli wyszkoleni siatkarsko ,tu dziewczyny surowe siatkarsko pod kazdym względem,psychika siedzi prawie u kazdej konkolewska wysoka a wyskakuje 20 cm od parketu wielka pomyłka przy wyborze o p Wołosz nawet nie wsopomne WSTYD -
Jerzy Jozef Stacharski Zgłoś komentarz
opanować krok dostawny i dwa razy szybszy krok zakroczny, będzie miała czas na ustawienie się do pionowego wyskoku nie taranując współblokującej, precyzyjnie zastawić wybraną strefę boiska, a nie tylko usiłować dopaść atakowaną piłkę, w treningu wiele ćwiczeń ogólnosprawnościowch rozwijających dynamikę i siłę. Niewiele tym dziewczynom brakuje do medali, ale ze znerwicowanym trenerze działaczu to niemożliwe.