LŚ grupa C: Udany rewanż w Rosjan

Na remis zaliczyć można spotkania Rosji z Bułgarią w ramach III weekendu Ligi Światowej. W sobotę tryumfowali podopieczni Silvano Prandiego, wygrywając 3:1. W niedzielę lepsza była Sborna, która zwyciężyła 3:0.

Ag Sta
Ag Sta

Rosja - Bułgaria 3:0 (25:22, 25:18, 25:22)

Rosja
: Połtawski, Siwożiełez, Grankin, Kazakow, Tietiuchin, Wołkow, Wierbow (l) oraz Bierieżko, Butko, Michajlow, Kuleszow

Bułgaria: Żekow, Gajdarski, Kazijski, Iwanow, Ananiew, Nikołow, Sałparow (l) oraz Bratojew, Cwetanow, Sokołow

Po sobotnim zwycięstwie 3:1 nad Rosją trener Bułgarów Silvano Prandi miał nadzieję, że będzie to przełomowe spotkanie dla jego zespołu. Niestety dla drużyny z Bałkanów, w rewanżu dzień później Bułgarzy zaprezentowali słabą formę z początkowych spotkań Ligi Światowej i w rezultacie przegrali 0:3. Kluczem Sbornej do zwycięstwa była gra blokiem. Rosjanie aż dziesięciokrotnie zatrzymywali rywala blokiem, podczas gdy Bułgarzy postawili tylko 5 skutecznych bloków.

Obie drużyny przystąpiły do pojedynku z zmienionych składach w porównaniu do meczu niedzielnego. W zespole Rosji na boisku pojawili się Jewgienij Siwożiełez i Aleksiej Kazakow w miejsce Jurija Bierieżko i Aleksieja Kuleszowa. W Bułgarii od początku spotkania na boisku oglądaliśmy Metodija Ananiewa, który w sobotnim spotkaniu wszedł z ławki rezerwowych i przesądził o zwycięstwie swojego zespołu.

W pierwszej partii szybko prowadzenie wypracowali sobie Rosjanie, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6. Świetne serwisy w wykonaniu Aleksieja Kazakowa pozwoliły Sbornej powiększyć przewagę aż do pięciu oczek (13:7). Proste błędy w zagrywce i ataku gospodarzy sprawiły jednak, że chwilę później Bułgarzy zbliżyli się na miejscowych tylko na jedno oczko (20:19). Czas na żądanie trenera Daniele Bagnoliego odniósł jednak zamierzony skutek. Rosjanie przebudzili się w końcówce i wygrali inauguracyjną partię 25:22.

Również w drugim secie miejscowi od początku całkowicie kontrowali przebieg gry. Po kilku minutach Rosjanie prowadzili już 12:4! Takiej przewagi rozbici Bułgarzy nie mogli już odrobić. Partia ta zakończyła się właściwie bez historii, 25:18 na korzyść miejscowych.

Kolejny set od początku był walką punkt za punkt. Daniele Bagnoli zdecydował się wprowadzić na boisko Aleksandra Butko i Maksima Michajlowa, ale podobnie jak w sobotę, zmiany te jedynie pogorszyły grę rosyjskiego zespołu, dlatego też siatkarze ci szybko wrócili na ławkę rezerwowych. W tej partii gra Bułgarów wyglądała już znacznie lepiej, zespół trenera Prandiego prowadził 16:11. Na szczęście dla miejscowych, kolejna zmiana Bagnoliego, który wprowadził na boisko Jurija Bierieżko w miejsce Siergieja Tietiuchina okazała się strzałem w dziesiątkę. Chwilę później Rosjanie doprowadzili do remisu (19:19). Sborna na tym jednak nie zamierzała poprzestać. Kilka minut później mecz był już rozstrzygnięty.

- Sobotnie spotkanie pozwoliło mi uzyskać kluczowe informacje o moich zawodnikach. Zrozumiałem również, które z rzeczy, które wypróbowywałem nie zadziałały - mówił po meczu wyraźnie zadowolony Daniele Bagnoli. - Rosjanie zagrali dzisiaj lepiej. My nie prezentowaliśmy się jak zespół. W trzecim secie mieliśmy dużą szansę na wygraną, ale ją zmarnowaliśmy - narzekał z kolei bułgarski kapitan Andrej Żekow.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×