Mistrzostwa Europy siatkarzy. Vital Heynen o "urwanym" polskim hymnie: Całkowity brak szacunku
- To był całkowity brak szacunku - mówi Vital Heynen o sytuacji sprzed meczu ME siatkarzy Polska - Estonia. Organizatorzy puścili wówczas tylko jedną zwrotkę i refren "Mazurka Dąbrowskiego", zamiast zwyczajowych dwóch zwrotek.
Trenerowi naszej siatkarskiej reprezentacji bardzo nie podoba się przyjęty przez organizatorów mistrzostw Europy siatkarzy sposób traktowania hymnów. Zapytany przed meczem z Holandią o ewentualne niedogodności i problemy, z jakimi musi mierzyć się polska ekipa, wskazał właśnie na sytuację z piątku.
- Myślę, że to było słabe, całkowity brak szacunku. Jak można przerwać odgrywanie czyjegoś hymnu w połowie? Tej wersji, którą puścili nie słyszałem nigdy wcześniej. Nie wiem jakie są przepisy, ale wiem, jakiej wersji hymnu zwykle spodziewają się Polacy. A tutaj odegrano inną. I to mi się bardzo nie podobało - podkreślił selekcjoner Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Wilfredo Leon skomentował brak gry w meczu z Estonią. Jest reakcja na decyzję HeynenaHeynen pracuje z naszą kadrą od 2018 roku, więc przed meczem nigdy innej wersji nie słyszał. Stąd jego zdziwienie, gdy w Rotterdamie "Mazurek Dąbrowskiego" skończył się dużo wcześniej niż zwykle. Oby przed kolejnymi spotkaniami organizatorzy turnieju poszli po rozum do głowy i bez wyraźnego powodu nie skracali tego, czego skracać się nie powinno.
W niedzielnym spotkaniu Holandia - Polska nawet jeśli muzyka skończy się po pierwszej zwrotce, nasz hymn może dalej nieść się po Ahoy Arenie. Według różnych źródeł na meczu ma się pojawić od 4 do 6 tysięcy polskich fanów, głównie Polaków mieszkających na stałe w Holandii. Nie tylko dla nich będzie to niezwykle istotne starcie.
- Powiedziałem drużynie, że dla mnie to bardzo ważny mecz. Członkowie mojej rodziny spędzają w Holandii sporo czasu, tam uczą się i pracują. Nie ma takiej opcji, żebym przegrał - przyznaje Heynen. Jego drużyna w tym sezonie dwukrotnie pokonała już "Pomarańczowych" - w sparingach w Opolu, w których w Biało-Czerwonych barwach debiutował Wilfredo Leon. Nasz zespół zwyciężył wówczas 3:0 i 3:1, a rywale nie wyglądali jak ekipa, która może Polakom zagrozić.
- Od tego czasu Holendrzy zrobili postęp - przestrzega trener mistrzów świata. - W kwalifikacjach olimpijskich grali już dużo lepiej, na tych mistrzostwach też pokazują, że są mocni. W formie jest ich lider Nimir Abdel-Aziz. Ale dla nas to dobrze, że postawią nam trudne warunki. Musimy być przygotowani na coraz bardziej wymagających przeciwników w tym turnieju - podkreśla.
Początek meczu Holandia - Polska w niedzielę o godzinie 16:00.