Biało-Czerwoni odnieśli w niedzielę drugie zwycięstwo na ME. Podopieczni Vitala Heynena odprawili z kwitkiem Holandię, pokonując jednego z gospodarzy turnieju 3:0.
Ani przez moment zwycięstwo Polaków nie było zagrożone. Mistrzowie świata pokazali się z dobrej strony, realizując założenia belgijskiego szkoleniowca.
- Podobało mi się to, że nasz zespół zagrał zespołowo i nie opieraliśmy naszej gry tylko na jednym zawodniku. Mecz z Holandią pokazał, jak naprawdę prezentuje się polski zespół - mówi Ryszard Bosek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
W kolejnych spotkaniach Biało-Czerwoni zagrają z Czechami, Czarnogórą i Ukrainą. - Dobrze by było, żeby w fazie grupowej któryś z przeciwników nam się jeszcze bardziej przeciwstawił. Możemy jednak już powiedzieć, że nie ma tego etapu, w którym gdy ktoś nas przyciśnie, zaczynamy wpadać w panikę. Widać, że jesteśmy odporni psychicznie i jesteśmy drużyną na sto procent. Z każdym dniem nasz zespół będzie grał coraz lepiej, więc niech inni się martwią - uważa Bosek.
Najlepszym zawodnikiem w polskiej ekipie był Wilfredo Leon, który zdobył łącznie 12 punktów. Do ośmiu "oczek" w ataku (67 proc. skuteczności) dołożył jedno w zagrywce oraz trzy w bloku. - Bardzo zależy mu na grze w naszej reprezentacji. Jest to zawodnik, który zawsze będzie nie tylko psychologicznym, ale także boiskowym wsparciem dla naszej drużyny - podkreśla były reprezentant Polski.
Zobacz także: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Nowakowski szczerze o fazie grupowej. "Może to nieładne, ale te mecze traktujemy jak sparingi"
Zobacz także: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Holandia - Polska. Wilfredo Leon: Czułem się, jakbym grał w Polsce
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Mistrz olimpijski komplementuje polskich siatkarzy i kibiców. "Mogli grać jeszcze dużo lepiej"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy Polacy zdobędą złoty medal na ME? 
