"Klątwa" reprezentacji Słowenii nie została przełamana, podobnie jak przed przed dwoma laty i tak samo jak w 2015 roku Polacy podczas europejskiego czempionatu przegrali ze Słoweńcami. O rezultacie meczu w Lublanie zaważyły m.in. błędy własne, których w przegranym pierwszym secie podopieczni Vitala Heynena popełnili aż 12. Pomimo tego to właśnie w tej partii zaprzepaścili ogromną szansę na dobre otwarcie spotkania półfinałowego. Mistrzowie świata prowadzili 16:13, ale kontrowersyjna decyzja sędziego wyraźnie wybił Biało-Czerwonych z uderzenia i ta odsłona wymknęła się Polakom spod kontroli. W kolejnych partiach przyjezdni nie mylili się już tak często, ale w końcówkach setów nie byli w stanie utrzymać w grze piekielnie silnych zagrywek podopiecznych Alberto Giulianiego. Nie znalazło to jednak odzwierciedlenia w statystykach. W końcowym rozrachunku to Polacy posłali na drugą stronę siatki o trzy punktowe zagrywki więcej (10 asów Biało-Czerwonych, przy 7 asach serwisowych rywali).
Gołym okiem widać było, że jedną z największych bolączek Orłów w tym półfinale był rażący brak skuteczności w pierwszej akcji po pozytywnym przyjęciu piłki. A to również pozostawiało nieco do życzenia. Słoweńcy zdawali sobie sprawę, że odbiór zagrywki jest piętą achillesową Wilfredo Leona i to on najczęściej był sprawdzany w tym elemencie. Przyjmował 22 razy i 36 proc. piłek dograł poprawnie do siatki. Zaskakująco słabo w tym elemencie spisał się Michał Kubiak. Kapitan naszej reprezentacji starał się pokryć kolegę z zespołu, ale popełnił aż 4 bezpośrednie błędy, a mecz zakończył z 37 proc. pozytywnego przyjęcia. Sytuację ratował Paweł Zatorski, 88 proc. z 16 przyjętych piłek dogrywając precyzyjnie do rozgrywającego.
W ataku na przyzwoitym poziomie zagrali Wilfredo Leon i pojawiający się epizodycznie na zmiany w trzecim i czwartym secie Aleksander Śliwka. Ten jednak nie został na boisku na dłużej (pomimo, że 3 z 4 ataków zakończyły się po myśli naszego skrzydłowego). Leon zamienił na punkt 15 z 32 ataków co dało mu skuteczność w ataku niewiele mniejszą od 50 proc. Drugą opcją w ofensywie był dziś Michał Kubiak, który jednak często musiał ponawiać swoje akcje, Kapitan Biało-Czerwonych zapisał na swoim koncie 14 oczek (45 proc. skuteczności w ataku). W odróżnieniu od Słoweńców Polacy nie mogli pochwalić się równomiernym rozkładem sił w ofensywie opierając swoją grę właśnie na Leonie i Kubiaku. Trzecim najczęściej atakującym z naszych zawodników był Dawid Konarski, ale siatkarz Jastrzębskiego Węgla zapunktował w ataku tylko 8-krotnie. Dodatkowo każdy z 12 zerwanych czy autowych ataków wyraźnie dodawał skrzydeł przeciwnikom, którzy podobnych "prezentów" nie rozdawali.
Jeszcze słabiej wypada podsumowanie występu środkowych polskiej ekipy. Dawno nie widzieliśmy Piotra Nowakowskiego, który poza jednym blokiem i asem nie dołożył do zdobyczy punktowej zespołu nic. Nie mógł tego jednak zrobić, bo ani razu nie otrzymał też piłki od Fabiana Drzyzgi. Natomiast Mateusz Bieniek pomimo dogodnych sytuacji tylko 4 akcje z 10 zakończył z powodzeniem. W bloku żaden z zespołów nie brylował, choć warty odnotowania jest fakt, że to Leon zapisał na swoim koncie aż trzy punktowe bloki.
Słowenia | Element | Polska |
---|---|---|
7 | Asy serwisowe | 10 |
20 | Błędy w zagrywce | 19 |
53 proc. | Pozytywne przyjęcie | 49 proc. |
50 proc. | Skuteczność w ataku | 44 proc. |
4 | Błędy w ataku | 12 |
8 | Bloki | 8 |
Zobacz również:
[urlz=/siatkowka/845535/mistrzostwa-europy-siatkarzy-slowenia-polska-kto-nam-podcial-skrzydla-nie-tak-mi]Mistrzostwa Europy siatkarzy. Słowenia - Polska. Kto nam podciął skrzydła? Nie tak miało być (oceny)
[/urlz]Mistrzostwa Europy siatkarzy. Wiemy, kiedy Polacy zagrają o brązowy medal (drabinka, terminarz)
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Drzyzga o współpracy z Leonem. "Jest jednym z najlepszych na świecie"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)