22-letni Jakub Kochanowski został wprowadzony na boisko przez Vitala Heynena w końcówce trzeciego seta i został już na nim do końca. Zmienił bardzo dobrze spisującego się po raz kolejny, Bartłomieja Lemańskiego.
- Nie miałem konkretnych zadań od trenera przed wejściem na boisko. Jedyne na co zwrócił mi uwagę, to abym domknął dziurę w bloku na przerzutach. Nie było to łatwe, ponieważ musieliśmy ciągle zamykać prostą, z uwagi na styl gry japońskiego rozgrywającego. Wszyscy we trzech mieliśmy temu zapobiec - rozpoczął Kochanowski, w rozmowie z Polsatem Sport.
- Rywale zaskoczyli nas przede wszystkim skutecznością w ataku. W tym elemencie prezentowali się naprawdę bardzo dobrze. Znakomicie grali w defensywie, ale to zaskoczeniem nie było - kontynuował.
ZOBACZ WIDEO: Trener Ostrovii w Stali Gorzów? Prezes mówi, że w klubie o tym myślą
Zawodnik PGE Skry Bełchatów, wspólnie z kilkoma innymi kolegami przyleciał do Fukuoki niemal tuż po wywalczeniu brązowego medalu mistrzostw Europy. Stwierdził, że nie jest jeszcze w pełni sił po długiej podróży.
- W dalszym ciągu odczuwam problemy ze zmianą strefy czasowej. Na całe szczęście jutro jest dzień wolny i będzie okazja aby w pełni zaaklimatyzować się w Japonii - zaznaczył.
Kolejnym rywalem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja USA (4 października, 8:00 czasu polskiego). Brązowi medaliści ostatnich mistrzostw świata przylecieli do Japonii w prawie najsilniejszym składzie. W ich szeregach brakuje jedynie Taylora Sandera.
- Nie myślimy jeszcze o Amerykanach. Będziemy mieli teraz czas, aby potrenować w hali meczowej, ponieważ nie mieliśmy tu nawet jednej jednostki treningowej. Dopiero jutro przyjdzie czas na przygotowania do kolejnego meczu.
Czytaj także:
- Puchar Świata siatkarzy. Polacy z kolejną wygraną. Sprawdź miejsce Biało-Czerwonych po 2. kolejce (tabela)
- Puchar Świata siatkarzy. Polska - Japonia. Bardzo dobry mecz środkowych. Powrót Bartosza Kurka (oceny)
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)