Puchar Świata siatkarzy. Polska - Argentyna: bez Leona ani rusz. Biało-Czerwoni wygrali po trudnym meczu

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

Trzecie zwycięstwo polskich siatkarzy w Pucharze Świata 2019. W sobotę po trudnym spotkaniu Biało-Czerwoni pokonali nieobliczalną Argentynę 3:1. Bohaterowie spotkania - Bartosz Kwolek i Wilfredo Leon.

Po przegranej 1:3 bitwie z Amerykanami, rywalami z siatkarskiej wagi ciężkiej, Biało-Czerwoni zmierzyli się z przeciwnikiem z niższej kategorii wagowej. Nie tak mocnym, jak drużyna USA, ale nieobliczalnym, szalonym w swojej grze i bez wątpienia groźnym.

Argentyńczycy przyjechali na Puchar Świata bez swoich najlepszych zawodników - przyjmującego Facundo Conte i rozgrywającego Luciano De Cecco. Trener Marcelo Mendez zabrał do Japonii młody skład, który w pierwszych spotkaniach turnieju spisywał się powyżej oczekiwań. Sprawił dużą niespodziankę pokonując 3:2 Amerykanów, pewnie ograł Tunezję 3:1, a z Włochami wygrywał już 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3.

W meczu z Polakami nasi rywale od początku pokazywali dużą energię, ochotę do gry i jasno dawali do zrozumienia, że jeżeli choć trochę im odpuścić, będą niezwykle groźni. Biało-Czerwoni, którzy zaczęli spotkanie bez swojego asa atutowego Wilfredo Leona, nie odpuszczali, ale i tak musieli mocno pracować, zwłaszcza w pierwszym i ostatnim secie, by pokonać nieustępliwych rywali. A obecność Leona na boisku okazała warunkiem koniecznym do odniesienia zwycięstwa za trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Podsumowanie: trzeba cieszyć się z brązowego medalu?

W pierwszym secie Argentyńczycy na każdy nasz cios odpowiadali równie mocnym, jeśli nie mocniejszym. Nie działał bardzo ważny dla polskiej ekipy element - blok, ale mimo to dzięki skutecznej grze w ataku i kilku dobrym serwisom udało się wypracować trzypunktową przewagę (14:11).

Rywale szybko doprowadzili do remisu, a w końcówce zablokowali Artura Szalpuka i od stanu 24:23 to oni mieli piłki setowe. Cztery z nich Polacy obronili, ale przy piątej nie przyjęli serwisu Jana Martineza i przegrali 27:29.

Drugą partię od początku zaczął już Leon, który zastąpił na boisku nieskutecznego w ataku i przyjęciu Szalpuka. To jednak nie ataki naszego głównego bombardiera pozwoliły Polakom szybko zbudować wyraźną przewagę i utrzymać ją do końca seta.

Leon atakował niewiele, zdecydowanie mniej niż polscy środkowi czy niemal bezbłędny Bartosz Kwolek. W końcu zaczął też działać blok, którym mistrzowie świata zdobyli trzy z pierwszych dwunastu punktów i wyszli na prowadzenie 12:7. Później coraz częściej zmuszali przeciwników do błędów, sami poza polem serwisowym popełnili ich mało, a ich wygrana była równie pewna, jak kończący seta wynikiem 25:17 atak Kwolka.

Czytaj także:
Puchar Świata siatkarzy. Bartosz Kurek: Budujemy coś z myślą o igrzyskach olimpijskich
Puchar Świata siatkarzy. Fabian Drzyzga: Fajnie, że Bartek Kurek wrócił do gry

W secie numer 3 Polacy również szybko oderwali się od swoich rywali. Od stanu 2:3 wygrali cztery kolejne akcje, chwilę później asa serwisowego dołożył Leon i na pierwszej przerwie technicznej było już 8:4 dla mistrzów świata.

Gra Biało-Czerwonych wyglądała dobrze, przewaga nie topniała, irytowała jedynie nieporadność w ataku Macieja Muzaja, który nie kończył nawet dobrze rozegranych piłek. Gdy został zablokowany w kontrze, cierpliwość trenera Vitala Heynena się wyczerpała i na placu gry zameldował się Bartosz Kurek.

W drugiej części trzeciej partii Polacy spokojnie utrzymywali wysokie prowadzenie. Wiele dobrego działo się wokół Jakuba Kochanowskiego, który dostawał od Fabiana Drzyzgi wiele piłek i zdecydowaną większość z nich kończył, a do tego dołożył też kilka punktowych bloków. Po pierwszym skutecznym ataku Kurka mistrzowie świata wygrali 25:18 i w całym meczu objęli prowadzenie 2:1

Czwartą odsłonę Biało-Czerwoni zaczęli podobnie jak dwie poprzednie, od szybkiego prowadzenia 6:3 i 8:5, ale potem zaczęli mieć problemy. Agustin Loser dwa razy zatrzymał Kochanowskiego na środku, potem zagrał asa serwisowego i zrobiło się 12:11 dla Argentyny.

Drużyna trenera Mendeza od tego momentu złapała wiatr w żagle. Jej zawodnicy nabrali pewności w ataku i nie bali się ryzyka w zagrywce. Imponował zwłaszcza 20-letni Luciano Palonsky, świetnie spisujący się w ataku. Gra Polaków w tym fragmencie opierała się przede wszystkim na Leonie, a ten na szczęście się nie mylił.

Walka punkt za punkt trwała już do samego końca. Na szczęście tym razem, w przeciwieństwie do pierwszej partii, Polacy nie dali się ograć argentyńskim młokosom. Przy wyniku 23:24 setbola dla rywali potężnym zbiciem obronił Kurek, a w kolejnej wymianie zapracowały blok, obrona i oczywiście Leon w kontrataku. Następna akcja, tym razem meczbol dla naszej drużyny, wyglądała niemal identycznie. Leon znów był skuteczny, Polacy wygrali 26:24 i cały mecz 3:1. Mendez poprosił jeszcze o challenge by sprawdzić, czy Kwolek rzeczywiście w obronie podłożył rękę pod piłkę, ale nic mu to nie dało.

Czwarty mecz i trzecie zwycięstwo reprezentacji Polski w Pucharze Świata 2019. Cenne, bo choć wywalczone z trudem, to wciąż za trzy punkty. Kolejne spotkanie nasi siatkarze rozegrają z Włochami  - początek meczu w niedzielę o 5:30.

Puchar Świata, Fukuoka:

Polska - Argentyna 3:1 (27:29, 25:17, 25:18, 26:24)

Polska: Fabian Drzyzga (4), Maciej Muzaj (6), Bartosz Kwolek (13), Artur Szalpuk (3), Jakub Kochanowski (12), Mateusz Bieniek (12), Paweł Zatorski (libero) oraz Wilfredo Leon (20), Bartosz Kurek (3), Marcin Komenda, Łukasz Kaczmarek.

Argentyna: Matias Sanchez (3), Bruno Lima (14), Jan Martinez Franchi (13), Ezequiel Palacios (6), Agustin Loser (17), Martin Ramos (3), Santiago Danani (libero) oraz Joaquin Gallego (3), German Johansen (1), Matias Giraudo, Nicolas Lazo.

Źródło artykułu: