Puchar Świata siatkarzy. Bartosz Kurek: Budujemy coś z myślą o igrzyskach olimpijskich

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Bartosz Kwolek i Bartosz Kurek
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Bartosz Kwolek i Bartosz Kurek

Siatkarze reprezentacji Polski przeciwko reprezentacji USA wystąpili w najsilniejszym składzie, jednak to nie wystarczyło do pokonania Amerykanów. Biało-Czerwoni zanotowali pierwszą porażkę w Pucharze Świata. Po meczu Bartosz Kurek tonował nastroje.

- Nie chcę porównywać tego, co było kiedyś i teraz. Budujemy coś z myślą o igrzyskach olimpijskich. Mamy jeden główny cel i na nim się skupiamy. Wilfredo jest jednym z najlepszych graczy na świecie, o ile nie najlepszym. Musimy się jeszcze lepiej poznać, bo nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji ze sobą grać. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, by wspólnie osiągnąć to, o czym marzymy - powiedział atakujący reprezentacji Polski Bartosz Kurek w  wywiadzie dla TVP Sport.

Polacy w konfrontacji z Amerykanami zdecydowanie przegrali pierwsze dwa sety, jednak w kolejnych byli bliscy odwrócenia losów meczu. Zabrakło niewiele. Zdaniem Vitala Heynena zdecydowały detale, choć jak przyznał Belg, rywale wygrali zasłużenie.

- Myślę, że zasłużyli na wygraną. To był taki piłkarski mecz w Europie, miał dwie połowy. W pierwszej rywal nas zdominował, ale wróciliśmy do gry i prawie wyrównaliśmy. Dokonałem zmian w składzie, ale wciąż brakuje mi niektórych zawodników - stwierdził Belg.

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Paweł Zatorski: Czuliśmy złość. Wiedzieliśmy, że w każdej chwili możemy dogonić przeciwnika

Puchar Świata siatkarzy. Polska - USA. Christenson: Łatwo było się obudzić

Puchar Świata siatkarzy. USA - Polska: heroiczna obrona okupiona kontuzją. Ta akcja odwróciła losy meczu (wideo)

Frustracji wynikiem nie krył także Bartosz Kwolek, który w rozmowie z Aleksandrą Rajewską przyznał, że w pierwszych dwóch setach gracze zza oceanu kompletnie zdominowali mistrzów świata. Później było jednak dużo lepiej.

- Jesteśmy źli na wynik. Może nie było tego całkowicie widać, ale w pierwszych dwóch setach Amerykanie nas zmiażdżyli. Nie było punktu zaczepienia i w ważnych momentach odjeżdżali. Każdy czuł, że trudno będzie wygrać ten mecz. Myśleliśmy, że uda nam się doprowadzić do tie-breaka i w nim powalczyć - powiedział przyjmujący reprezentacji Polski.

Kolejnym przeciwnikiem Polaków będzie reprezentacja Argentyny. W sobotę polskich kibiców, chcących zobaczyć w akcji brązowych medalistów mistrzostw Europy czeka wczesna pobudka. Z ekipą z Ameryki Południowej zmierzymy się bowiem o godzinie 5.30 polskiego czasu.

Źródło artykułu: