W porównaniu do mistrzostw Europy, niewiele zostało ze składu reprezentacji Rosji, która niespodziewanie ten turniej zakończyła już w fazie ćwierćfinałowej, przegrywając z późniejszymi srebrnymi medalistami, Słowenią.
Nie miało to jednak znaczenia, bo to rywal, który nigdy nie jest wygodny i z którym Polakom nigdy nie gra się łatwo, bez względu na to, jak wygląda skład personalny po drugiej stronie siatki. Biało-Czerwoni po raz ostatni ze Sborną wygrali w poprzednim sezonie w Lidze Narodów, ale w fazie interkontynentalnej. Potem od kadry Vitala Heynena okazywali się lepsi w Final Six oraz w tym sezonie tych samych rozgrywek.
Czytaj też:
-> Ojciec o Bartoszu Kurku: Bolało mnie takie traktowanie syna
-> Puchar Świata siatkarzy. Egipt już nie zaskakuje. Kolejny rywal Polaków przegrał w trzech setach
I choć wydawało się, że tym razem faworytami będą Polacy, przeciwnicy szybko pokazali, że tanio skóry nie sprzedadzą. Początkowo walka toczyła się punkt za punkt aż w końcu Rosjanie przejęli inicjatywę, bo byli skuteczniejsi w ataku. Dobra zagrywka Mateusza Bieńka okazała się punktem zwrotnym, Biało-Czerwoni zaczęli uciekać i już niewiele brakowało do rozstrzygnięcia seta na naszą korzyść. Wówczas zespół Tuomasa Sammelvuo przebudził się.
ZOBACZ WIDEO: El. Euro 2020: Łotwa - Polska. Smutny obraz polskiej kadry. "Konferencja pokazała, że nie ma żadnej chemii"
Polacy prowadzili 22:18, a przy serwisie Andreja Surmaczewskiego Rosjanom udało się zniwelować stratę. Na boisku pojawił się Michał Kubiak, ale na niewiele się to zdało. Rosjanie złapali wiatr w żagle, znacznie lepiej grali w kontrze i zapisali premierową odsłonę na swoje konto.
Po zmianie stron w miejsce Bartosza Kwolka na parkiecie zameldował się Aleksander Śliwka. Rosjanie nadal grali odważnie, ale popełniali też znacznie więcej błędów od naszego zespołu. Wystarczyła jednak zagrywka Wilfredo Leona, by mistrzowie świata zaczęli budować przewagę. W końcówce ożywił się Paweł Krugłow, ale partię zakończył asem serwisowym Mateusz Bieniek.
Na dobre rozkręcili się Biało-Czerwoni i zdominowali wydarzenia na boisku. Wilfredo Leon i Aleksander Śliwka prowadzili grę naszego zespołu, błyskawicznie odskakując przeciwnikom. Kiedy cegiełkę dołożył jeszcze Bartosz Kurek, Rosjanom pozostało wprowadzenie zmienników. Na niewiele się to zdało, bo set padł łupem Polaków.
Trochę więcej nerwów wkradło się w czwartym secie, ale trzeba przyznać, że to Sborna wzniosła się na nieco wyższy poziom swojej gry. Rosjanie niebezpiecznie zaczęli zbliżać się do wyniku, ale z drugiej strony, reprezentacja Polski poniżej pewnego poziomu nie schodziła. Dzięki temu utrzymała przewagę do końca i w efekcie triumfowała 3:1.
W czwartek reprezentacja Polski zmierzy się z Egiptem. Początek starcia o godz. 5:30 (czasu polskiego). Piątkowymi rywalami będą zaś Australijczycy.
Polska - Rosja 3:1 (25:27, 25:21, 25:18, 25:22)
Polska: Drzyzga, Leon, Kurek, Bieniek, Kochanowski, Kwolek, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Kubiak, Muzaj, Komenda, Kłos, Śliwka, Szalpuk.
Rosja: Podleśnik, Grankin, Jakowlew, Woronkow, Filipow, Krugłow, Gołubiew (libero) oraz Surmaczewski, Kowalew, Zemczenok, Własow.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)