Puchar Świata siatkarzy. Łukasz Kadziewicz: Byłem pierwszy, który zwalał winę za całe zło na trenera Heynena

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Łukasz Kadziewicz
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Łukasz Kadziewicz

- Byłem pierwszy, który zwalał winę za całe zło na trenera Heynena - powiedział Łukasz Kadziewicz. Były zawodnik długo próbował zrozumieć filozofię belgijskiego szkoleniowca. Wierzy, że jest on w stanie poprowadzić Polaków do olimpijskiego złota.

Łukasz Kadziewicz był obecny na Pucharze Świata w roli dziennikarza. Obserwował drużynę nie tylko podczas meczów, ale także pomiędzy nimi. Wicemistrz świata z 2006 roku był zachwycony atmosferą, jaka panuje w polskiej reprezentacji

- To takie sprawy, jak jedzenie, regeneracja, dbanie o siebie, siłownia i treningi, na które nie trzeba siatkarzy zapraszać. Vital Heynen mówi, że na rozruch jedzie ten, kto ma ochotę i nigdy nie spotkałem się z marudzeniem. W ciągu dekady zmieniła się cała siatkówka, ale i nasza reprezentacja. W DNA cały czas jest wygrywanie, ale ludzie są inni. Oni są świetną wizytówką - powiedział Kadziewicz w rozmowie z Polsat Sport.

Czytaj także: Metoda w szaleństwie, bestia Leon, "team spirit" pod korek. 5 powodów, dla których Polacy zdobędą w Tokio złoto

39-latek przyznaje, że długo nie mógł zrozumieć filozofii trenera Vitala Heynena. Chwali jednak Belga za to, że potrafił z polskiej reprezentacji stworzyć zamkniętą grupę.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szalpuk: Na zakończenie padały mocne słowa, że będziemy za sobą tęsknić

- Byłem pierwszy, który zwalał winę za całe zło na trenera Heynena. Spędziłem z nim dużo czasu próbując zrozumieć, o co chodzi w jego filozofii i jak mam czytać drogę, którą podąża on i cała reprezentacja Polski. Jestem daleko od tego, by go zrozumieć, ale jest to osoba, która potrafi zamknąć grupę i stworzyć hermetyczną atmosferę - tłumaczył były zawodnik.

- Nie zaskoczyli mnie sami zawodnicy, ale cała ta grupa, sztab szkoleniowy, Vital Heynen oraz wszyscy ludzie, którzy byli dookoła tej reprezentacji. Dawno nie widziałem, żeby zespół potrafił tak fajnie odrzucać rzeczy, które są złe, wszelkie niedociągnięcia. Nic złego nie zostawało wewnątrz grupy. Wszystko było wyrzucane - dodał Łukasz Kadziewicz.

Czytaj także: "W ataku będziemy mieli brutalną siłę". Bosek wierzy w złoty medal IO w Tokio

Tegoroczny Puchar Świata reprezentacja Polski zakończyła na drugiej pozycji. Zdaniem Łukasza Kadziewicza Biało-Czerwonych stać na osiąganie wielkich rzeczy. Grupa ma mentalność zwycięzców.

- W końcu przestało zadowalać nas bycie uczestnikiem i walka o medal. Każdy z zawodników zastanawia się, jak podejść do kolejnych meczów, by całą imprezę zakończyć ze złotem. Widziałem tę drużynę po porażkach z USA i Brazylią i to, w jaki sposób czyta te przegrane. Mamy zespół na lata i będzie się o nim mówić przez kolejne dekady - zakończył.

Komentarze (3)
Wincenty Kurdópski
18.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Wazeliniusz Kadziewicz i Krzysztof Paszport Wanio to dwa błazny polsatowskie. Natomiast Wojciech Drzyzga wspiera rodzinę czyli uprawia kumoterstwo.