LSK. Dziewięć zawodniczek w składzie Wisły Warszawa na meczu w Bydgoszczy. "Dlaczego tak jest, należy pytać prezesa"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu:  Agnieszka Rabka
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Agnieszka Rabka

Siatkarki Wisły Warszawa, mimo ambitnej postawy, nie zdołały urwać nawet seta ekipie Banku Pocztowego Pałac. Trener stołecznej ekipy, Agnieszka Rabka, w Bydgoszczy miała do dyspozycji zaledwie dziewięć zawodniczek.

- Z pytaniami dotyczącymi kwestii kadrowych, proponuję się udać do prezesa. Sytuacja, w której mam do dyspozycji zaledwie 9 zawodniczek nie ułatwia mi pracy. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni i będziemy miały do dyspozycji pełny skład - powiedziała Agnieszka Rabka.

W meczu drugiej kolejki w kadrze meczowej Wisły Warszawa znalazło się zaledwie dziewięć siatkarek. Poza podstawową szóstką całe spotkanie z kwadratu dla rezerwowych obserwowały środkowe Agnieszka Banasiak i Katarzyna Urbanowicz. W składzie nie pojawiła się natomiast Elena Nowgorodczenko, która rywalizację koleżanek obejrzała z wysokości trybun.

- Nie byłam w stanie dokonać zmiany, kiedy zespół miał przestoje w przyjęciu i ataku. W założeniu Brazylijki miały być podstawowymi zawodniczkami. Można powiedzieć, że w Bydgoszczy zabrakło nam dwóch, a nawet trzech podstawowych siatkarek - przyznała szkoleniowiec beniaminka LSK.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kwolek wspomina finały Ligi Narodów. "Zebraliśmy się jak chłopacy z SKS-u i dwa razy pokonaliśmy Brazylię"

Mimo absencji atakującej Joycinhi (Joyce Gomes da Silva) oraz przyjmującej Nikolle del Rio Aid Correi, stołeczny zespół zaprezentował się bardzo ambitnie, będąc krok od zwycięstwa w każdym z setów. Ostatecznie jednak Bemowskie Syreny powróciły do domu bez jakiejkolwiek zdobyczy.

- Dominuje złość, ponieważ po raz drugi ucieka nam punkt i po raz drugi w głupi sposób przegrywamy końcówki. Mam wrażenie, że tutaj powinien być tie-break i to on powinien rozstrzygnąć, kto wygra to spotkanie. My natomiast prowadząc 20:15,  przegrywamy w trzecim secie i nie wywozimy ani seta, ani punktu - powiedziała czterokrotna mistrzyni Polski.

- W trzecim secie uciekła nam koncentracja. Wydawało nam się w pewnym momencie, że set wygra się sam, wystarczy go na spokojnie dograć. Popełniłyśmy też błędy w przyjęciu. Dogranie nie było na tyle perfekcyjne, żeby grać pierwszym tempem. Do tego ataki w aut, piłki uderzane bez pomyślunku - podkreśliła szkoleniowiec warszawskiej ekipy.

Czytaj też:

Trener stracił stanowisko na dzień przed startem sezonu. Kuriozalna sytuacja w Wiśle Warszawa

LSK. E.Leclerc Radomka postraszyła mistrza Polski. "Zabrakło dokładności, skuteczności i odwagi w zagrywce"

Źródło artykułu: