Karol Kłos zagra z Wenezuelą?

W składzie reprezentacji Polski na mecze Ligi Światowej z Wenezuelą, które 3 i 4 lipca rozegrane zostaną we Wrocławiu, znalazł się środkowy OSRAM AZS Politechniki Warszawskiej - 20-letni Karol Kłos. To pierwszy taki przypadek w historii klubu.

- Mieliśmy reprezentanta Niemiec, mieliśmy podstawowego zawodnika drużyny narodowej Ukrainy, ale nigdy jeszcze nie zdarzyło się, aby nasz zawodnik znalazł się w składzie na oficjalny mecz polskiej reprezentacji - mówi z dumą Adrian Komorowski, rzecznik prasowy "Inżynierów". - Karol dużymi literami zapisze się w historii siatkówki AZS Politechniki Warszawskiej - dodaje.

Obecny sezon reprezentacyjny jest dla Politechniki wyjątkowo obfity. Poza Kłosem, w szerokim składzie reprezentacji znaleźli się jeszcze Rafał Buszek, Bartłomiej Neroj oraz Robert Milczarek. Ten pierwszy przebywa obecnie w Belgradzie, gdzie wraz z kolegami z kadry B walczy o medale Uniwersjady. Nie można zapomnieć również o dwóch innych reprezentantach: Janie Królu i Wojciechu Włodarczyku, którzy wraz z Kłosem bronią barw kadry juniorskiej. - Juniorskie mistrzostwa świata tuż tuż, ale w tej chwili skupiam się tylko i wyłącznie na meczach z Wenezuelą. Ten weekend jest dla mnie wyjątkowy, magiczny, być może spełni się moje marzenie z dzieciństwa - mówi przejęty Karol Kłos. Jaka jest szansa na spełnienie tego marzenia? Bardzo duża. Trener Daniel Castellani nie boi się stawiać na młodych i skoro powołał Kłosa do meczowej dwunastki, na pewno da mu szansę zaprezentowania się przed wspaniałą polską publicznością. - Tremy na pewno nie będzie, wręcz przeciwnie. Gra przed taką publicznością dodatkowo mnie zmotywuje. To prawdziwy zaszczyt! - tłumaczy zawodnik. - Nie mam żadnych obaw. Jeżeli dostanę szansę gry, zrobię wszystko, aby pomóc drużynie - zapewnia.

Kłos nie może już doczekać się piątkowego wieczoru. - Obecnie w głowie mam... Mazurka Dąbrowskiego. Usłyszeć hymn przy wypełnionej po brzegi hali... ah, coś pięknego - kończy wzruszony.

Komentarze (0)