Największą niespodzianką trzeciej kolejki spotkań Ligi Siatkówki Kobiet była porażka mistrzyń Polski na własnym terenie ze, stawianymi na straconej pozycji w tym pojedynku, pilankami. Zawodniczkom ŁKS Commercecon Łódź najbardziej żal może być pierwszego seta, w którym gospodynie prowadziły już 24:19, a pomimo tego wypuściły zwycięstwo z rąk.
- Zaczęłyśmy ten mecz i pierwszego seta w swoim stylu, ale zabrakło nam dosłownie jednego punktu, by doprowadzić tę partię do końca. Mamy duży potencjał w drużynie, ale w takich momentach musimy umieć przełożyć go na boisko - przyznała po meczu Nicole Edelman, rozgrywająca łodzianek.
W meczu przeciwko siatkarkom Enei PTPS Piła po drugiej stronie siatki stanął zaledwie cień zespołu, który w zeszłym sezonie sięgnął po mistrzowski tytuł. Z powodu wirusa panoszącego się w szeregach ŁKS-u Commercecon Łódź, w meczu nie wystąpiła Izabela Kowalińska, słabszą dyspozycję zgłaszały też Daria Szczyrba, Eva Mori i Krystyna Strasz.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarek. Brankica Mihajlović: Jesteś z Polski? To pewnie wiesz, jak Serbowie świętują
Kilka zawodniczek ma problemy zdrowotne, ale nie chcę poruszać tego tematu - ucięła spekulacje Amerykanka.
Edelman siatkarską karierę rozpoczęła na Uniwersytecie Columbia, później występując w klubach ze Szwajcarii i Hiszpanii, a przed rokiem reprezentowała barwy francuskiego Beziers VB. Jak do tej pory nie weszła na parkiet jedynie podczas inauguracyjnego starcia łodzianek z drużyną Energą MKS Kalisz.
- Taka jest moja rola, każda z nas musi umieć wziąć odpowiedzialność za powierzone jej zadania. Wszystkie jesteśmy winne tej porażki i musimy zdecydowanie pracować nad rozwojem indywidualnym. Nie chcemy, aby taki mecz powtórzył się w przyszłości - dodała zawiedziona 25-latka.
Po porażce w derbach Łodzi to już drugi mecz, w którym mistrzyniom Polski nie udaje się zapunktować. Rozgrywanie kolejek awansem i napięty terminarz również nie stoją po stronie łodzianek.
- Lubię myśleć, że każdy mecz to biała karta. Jeżeli przed spotkaniem uda nam się odpowiednio przygotować mentalnie i zregenerować fizycznie, to rzeczywiście tak będzie - zapewniła Edelman.
Amerykanka dołączyła do zespołu dopiero na kilka dni przed startem sezonu, kiedy okazało się, że w drużynie Łódzkich Wiewiór nie zobaczymy Marty Wójcik. Edelman przyznała, że dostosowanie się do gry na dość wysokiej piłce jest dla niej czymś nowym.
- Zdecydowanie jeszcze docieramy się z dziewczynami, bo dołączyłam do zespołu dość późno. Tempo i rytm gry są zupełnie inne niż te, do których jestem przyzwyczajona. Dostosowanie się do nich zajmie mi trochę czasu. Jestem cierpliwa i przekonana, że niedługo będzie to wyglądało dużo lepiej. Rozgrywki uniwersyteckie w USA charakteryzują się dużo szybszym rozegraniem piłki. Muszę nabrać nowe nawyki i zbudować nić porozumienia z każdą ze skrzydłowych - zakończyła Amerykanka.
Zobacz również:
LSK: mistrz Polski uzupełnił lukę. Nicole Edelman rozgrywającą ŁKS-u Commercecon Łódź
Musieliśmy pogodzić nadkomplet atakujących. Szóstka 3. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet