Siatkówka. PlusLiga. GKS Katowice - Trefl Gdańsk. Michał Winiarski: Zespół cały czas wierzył. Będziemy walczyć z każdym
Drugie zwycięstwo Trefla Gdańsk stało się faktem. Mecz z GKS-em Katowice (3:2) czasami wymykał się podopiecznym Michała Winiarskiego spod kontroli, ale końcówka należała do drużyny znad morza. - Zespół cały czas wierzył - przyznał 36-letni trener.
Szkoleniowiec chętnie korzystał z zawodników rezerwowych. Już w trzecim meczu z rzędu. - Jestem bardzo zadowolony też z rezerwowych. Nie zmienia tego fakt, że kilka akcji im nie wyszło. Codziennie w szatni mówię, że jesteśmy zespołem, który będzie walczył z każdym. Po zwycięstwach potrzeba dużo pokory. Wszyscy wiedzą, że muszą być gotowi do wejścia na boisko w dowolnym momencie. Każdy może pomóc tej drużynie - stwierdził.
Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. GKS Katowice - Trefl Gdańsk. Maciej Olenderek wciąż niezdolny do gry
Wydarzenia na boisku momentami nie układały się idealnie z perspektywy gdańszczan. - Ogromne brawa przede wszystkim dla chłopaków. Oni wykonali kawał dobrej roboty. Szkoda tylko drugiego i czwartego seta, ponieważ graliśmy dużo słabiej w ataku i popełnialiśmy troszeczkę więcej błędów. Wiązało się to natomiast też z tym, że Katowice lepiej zagrywało. Tie-break to rywalizacja punkt za punkt aż do naszych dwóch czy trzech bloków. Na pewno pomogło nam zwycięstwo z Radomiem. Z PGE Skrą zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie, ale uciekła nam szansa w trzecim secie. Wiedzieliśmy, że powalczymy z GKS-em - dodał Winiarski.
Świetnie spisał się Paweł Halaba. To właśnie młody przyjmujący Trefla został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. - Najbardziej cieszy to, że nie zwiesiliśmy głów po czwartym secie, który GKS Katowice zagrał rewelacyjnie. Na tie-breaka wyszliśmy z super nastawieniem i wyszarpaliśmy zwycięstwo. Jesteśmy waleczną drużyną i mamy świetną atmosferę. Myślę, że każdemu będzie ciężko się z nami grało. Nie odpuszczamy. Mam nadzieję, że było to widać w dotychczasowych meczach - podsumował Halaba.
Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Rzadko spotykana sytuacja. Michał Ruciak zaskoczył siatkarzy Trefla