LŚ grupa B: Koleje zwycięstwo Serbów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trójkolorowi ponownie musieli uznać wyższość Serbów. Podopiecznym Igora Kolakovica, podobnie jak w pierwszym meczu, wystarczyły cztery sety, by pokonać gospodarzy. Zwycięstwa umocniły Serbów na pierwszym miejscu w tabeli. Francuzi tracą do nich już pięć punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Francja - Serbia 1:3 (16:25, 14:25, 25:21, 20:25)

Francja: Romain Vadeleux, Stephane Antiga, Marien Moreau, Pierre Pujol, Loic Geiler, Oliver Kieffer, Edouard Rowlandson (libero) oraz Antonin Rouzier, Loic Le Marrec, Nicolas Marechal, Baptiste Geiler

Serbia: Nikola Kovacevic, Novica Bjelica, Bojan Janic, Nikola Grbic, Ivan Miljkovic, Marko Podrascanin, Marko Samardzic (libero) oraz Vlado Petkovic, Sasa Starovic

Od samego początku Serbowie starali się zdominować boisko. Goście "odskoczyli" rywalom już na starcie, schodzili na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktowym prowadzeniem. Podopiecznych Igora Kolakovica coraz bardziej "odjeżdżali" Francuzom. Trójkolorowi próbowali nawiązać walkę, jednak dobre decyzje serbskiego szkoleniowca pomogły jego zawodnikom ograć gospodarzy 25:16.

Fani wierzyli w przebudzenie Francuzów, lecz zawiedli się. Trener Phillipe Blaine próbował pomóc swojej ekipie dokonując wielu zmian, jednak goście swoją efektywną grą zdołali całkowicie zdominować boisko. Trójkolorowi nie posiadali żadnych atutów w walce z lepiej dysponowanymi Serbami. W rezultacie gospodarze przegrali 14:25.

Podobnie jak w piątkowym spotkaniu w Paryżu, Francuzi ocknęli się w trzecim secie. Od samego początku zdecydowanie poprawili swoją grę. Kapitan "Trójkolorowych", Stephane Antiga zdobył pierwszy punkt blokiem. Gospodarze stopniowo budowali przewagę. Najpierw było 3:0, a później już 8:6 na przerwie technicznej. Serbowie nie zamierzali jednak łatwo oddać tego seta, udało im się doprowadzić do remisu 8:8. Podopieczni Phillipe Baline'a byli na tyle zmobilizowani, że "odskoczyli" rywalom i wygrali 25:21.

Przed czwartym setem, kibice zastanawiali się czy powtórzy się scenariusz z Paryża. Gospodarze nie pozwalali "odskoczyć" rywalom, ekipy grały punkt za punkt. Na pierwszej przerwie technicznej Serbowie prowadzili zaledwie jednym oczkiem. Antonin Rouzier, Romain Vadeleux i Oliver Kieffer znaleźli sposób na rywali. Udało im się objąć prowadzenie, które przypieczętował środkowy Francuzów (13:11). Przy stanie 17:15 dla Trójkolorowych rywale wrzucili drugi bieg. Zdobywając trzy punkty z rzędu goście wybili Francuzów z rytmu. Serbowie zwyciężyli tę partię 25:20, a całe spotkanie 3:1.

Na pomeczowej konferencji szkoleniowiec gości wyraził swoje zadowolenie z faktu, że jego drużyna odniosła drugie zwycięstwo podczas tego weekendu. - W pierwszych dwóch partiach bardzo dobrze zagraliśmy blokiem. Chciałbym się jednak skupić na czwartym secie, kiedy to moi gracze świetnie reagowali na boiskowe wydarzenia. Jest to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami LŚ - powiedział Igor Kolakovic.

Kapitan Trójkolorowych próbował wytłumaczyć przyczyny porażki. - Popełniliśmy zbyt dużo błędów, czasami także nie wypełnialiśmy założeń taktycznych. Nie potrafię jednak wytłumaczyć końcówki czwartego seta - przyznał Oliver Kieffer.

Najlepiej punktującym zawodnikiem w szeregach gospodarzy był Antonin Rouzier, który zdobył 19 punktów. Z dobrej strony pokazał się także Loic Le Marrec (15 oczek). Gwiazda "Trójkolorowych" Oliver Kieffer rewelacyjnie zagrał blokiem, pięciokrotnie zatrzymał rywali. Po drugiej stronie siatki genialne zawody rozegrał Ivan Miljkovic, który dla swojej ekipy zdobył aż 27 punktów (w tym 7 bloków i 2 asy serwisowe). Spotkanie do udanych zaliczyć może także Nikola Kovacevic (16 oczek).

Źródło artykułu: