LE grupa A: Hiszpania w Final Four

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Hiszpanie zagrają w finałowym turnieju Ligi Europejskiej, który zostanie rozegrany w Portugalii. Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego w piątej kolejce rozgrywek grupowych dwa razy pokonali Turcję. W meczach outsiderów grupy A dwukrotnie lepsi okazali się Brytyjczycy.

W tym artykule dowiesz się o:

Turcy, chcąc zagrać w Final Four, musieli odnieść dwa, zdecydowane zwycięstwa nad mistrzami Europy. Zaczęło się dobrze. W pierwszym secie gospodarze zagrali całkiem nieźle. Wygrali do -23, głównie za sprawą bloku. Reprezentacja Turcji tym elementem zdobyła aż cztery oczka, przy żadnym Hiszpanów. W dużej mierze, właśnie ten element zadecydował o powodzeniu w pierwszej odsłonie. Druga partia padła łupem gości, ale już trzecia ponownie należała do Turków. Niespodzianka wisiała w powietrzu. W czwartej odsłonie sobotniego pojedynku losy seta i meczu ważyły się długi. Potrzebna była gra na przewagi, z której zwycięsko wszyli, pomimo piłki meczowej dla Turcji, Hiszpanie. O losie meczu i ewentualnemu przedłużeniu szans na awans gospodarzy miał zadecydować tie-break. W ostatnim secie byli oni jednak bezsilni. Znakomicie zagrali gracze z Półwyspu Iberyjskiego i w nieco ponad piętnaście minut wygrali 15:11, a całym meczu 3:2. Najskuteczniejszym zawodnikiem tego pojedynki został Marlon Rafael Palharini, zdobywca siedemnastu oczek dla swojego zespołu.

Pierwsza partia, niedzielnego meczu, pomiędzy Turcją a Hiszpanią pokazała, że gracze znad Bosforu będą chcieli utrzeć nosa rywalom. Po sobotniej, minimalnej porażce, chcieli się jak najszybciej zrewanżować, dlatego po zaciętej walce wygrali pierwszą odsłonę 25:23. Jednak drugi i trzeci set dość pewnie padł łupem Hiszpanii. W czwartej partii goście dość mocno się rozluźnili, myśleli, że mecz wygra się sam i ostatecznie przegrali aż siedmioma oczkami. Ponownie rozstrzygnięcie miało paść w tie-break’u. W nim, podobnie jak dzień wcześniej, lepsi okazali się mistrzowie Europy. Co prawda było już znacznie ciężej, ale efekt był taki sam. Hiszpania odniosła dziesiąte zwycięstwo z rzędu i pewnie, bez straty chociażby punkty, awansowała do finałowej czwórki Ligi Europejskiej.

sobota (04.07) Turcja - Hiszpania 2:3 (25:22, 20:25, 25:20, 25:27, 11:15)

Turcja: Ayvazoglu, Aksoy, Kandemir, Dagci, Elgaz, Basaran, Kilic (libero) oraz Peksen, Capan, Baris, Subasi

Hiszpania: Delgado, Bernal, Hernan, Salas, Barcala, Palharini, Lobato (libero) oraz Rodriguez, Molto, Saucedo, Arranz

niedziela (05.07) Turcja - Hiszpania 2:3 (25:23, 20:25, 23:25, 25:18, 13:15)

Turcja: Peksen, Kandemir, Dagci, Elgaz, Subasi, Basaran, Kilic (libero) oraz Capan, Baris, Aybazoglu, Aksoy, Tekeli

Hiszpania:Delgado, Bernal, Hernán, Salas, Saucedo, Palharini,Lobato (libero) oraz Fran Rodriguez, Molto, Arranz, Jorge Brea, Barcala

W pierwszym meczu, drugiej pary, Wielka Brytania, pokonała w zaledwie półtorej godziny najsłabszy zespół grupy, Chorwację, 3:0. We wszystkich elementach siatkarskiego kunsztu Anglicy byli lepsi od rywali. O ile jeszcze wynik pierwszej i trzeciej partii może dać wrażenie wyrównanego pojedynku, o tyle w drugiej odsłonie podopieczni Harrego Brokking’a byli zdecydowanie lepsi. Świadczyć może o tym bynajmniej fakt, że gospodarze popisali się zaledwie 30% skutecznością ataków, przy ponad 50% gości.

Zupełni inaczej wyglądał drugi pojedynek obu zespołów. Mecz był znacznie bardziej wyrównany. Chorwaci chcieli za wszelką cenę wygrać choć jedno spotkanie. Aby tego dokonać potrzebowali zwyciężyć w trzech partiach. Sztuka ta, Nie udała się w pierwszym secie, w którym ulegli rywalom 21:25. Jednak zdecydowanie lepiej poszło Chorwacji w drugim. Zwyciężyli 25:22, a z pewnością decydującym czynnikiem była mizerna skuteczność przyjęcia przez rywali, gdyż Brytyjczycy przyjmowali ze skutecznością … 5%! (przyjęcia idealne, dla porównania Chorwacja 33%). Mocno zirytowani Anglicy szybko wzięli się do roboty i trzeciego seta wygrali 25:22. W kolejnym secie poziom ich motywacji ponownie opadł, a Chorwaci cieszyli się z doprowadzenia do tie-break’a. Decydująca partia należała jednak już tylko i wyłącznie do Wielkiej Brytanii. Goście od początku budowali stopniowo przewagę i ostatecznie zwyciężyli 15:9, a w całym spotkaniu 3:2.

Najskuteczniejszym graczem gospodarzy był Perica Cickovic, który zdobył czternaście punktów, zaś po drugiej stronie siatki Jason Haldane, mogący pochwalić się dorobkiem siedemnastu punktów.

sobota (04.07) Chorwacja - Wielka Brytania 0:3 (23:25, 18:25, 23:25)

Chorwacja: Cosic, Kurtes, Cickovic, Teppert, Radocaj, Fehir (libero) oraz Damjanovic, Tepavac, Kostelac, Isek

Wielka Brytania:Haldane, Lamont, Pipes, Pink, Plotyczer, Bennett, Hunter (libero) oraz O'malley, Mc Givern

niedziela (05.07) Chorwacja - Wielka Brytania 2:3 (21:25, 25:22, 22:25, 25:19, 9:15)

Chorwacja: Cosic, Kurtes, Cickovic, Tepavac, Radocaj, Isek, Fehir (libero) oraz Tropan, Damjanovic, Teppert, Kostelac

Wielka Brytania: Haldane, Lamont, Mc Givern, Pipes, Pink, Plotyczer, Hunter (libero) oraz Sliti, Glissov, Benson, O'malley

Za tydzień w ostatniej kolejce fazy grupowej Wielka Brytania będzie podejmowała Hiszpanię, a Chorwacja Turcję.

Tabela (mecze - punkty - sety - małe punkty)

1. Hiszpania (10 - 20 - 30:9 - 929:780)

2. Turcja (10 - 16 - 24:15 - 899:836)

3. Wielka Brytania (10 - 14 - 15:21 - 794:835)

4. Chorwacja (10 - 10 - 6:30 - 701:872)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)