PlusLiga. Jakub Bednaruk: Nie wychodzę z hali jak zbity pies

- Ten kalendarz to dla nas po prostu morderstwo - mówi trener MKS-u Będzin Jakub Bednaruk. Jego zespół przegrał wszystkie sześć pierwszych spotkań w sezonie PlusLigi, ale mierzył się w nich z... całą pierwszą szóstką poprzednich rozgrywek.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
trener Jakub Bednaruk WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Jakub Bednaruk
[urlz=/autor/krzysztof-sedzicki] Krzysztof Sędzicki[/urlz], WP SportoweFakty: W Bełchatowie oglądaliśmy MKS Będzin walczący, któremu znów niewiele brakowało, by urwać choćby punkt przeciwnikom.

Jakub Bednaruk, trener MKS-u Będzin: To była dobra siatkówka. Mogę stanąć i powiedzieć, że zespół zagrał naprawdę dobry mecz. Grając z drugim rozgrywającym jesteśmy blisko piątego seta z PGE Skrą Bełchatów. Fakt, powtarzam chłopakom, że "za blisko nie płacą", ale gramy dobrą siatkówkę. Chłopaki są wyskakani, dużo bronią, wiedzą co robić. Może mniej blokujemy, ale dobrze się ustawiamy taktycznie. Przyjdą te punkty. Trzeba pracować.

Obejrzyj galerię  z meczu PGE Skra Bełchatów - MKS Będzin

Mam wrażenie, że po prostu PGE Skra wiedziała kiedy przycisnąć i to robiła. Czy tak właśnie było?

Generalnie najbardziej szkoda mi kontr. Dwa pierwsze sety przegrywaliśmy, gdy w okolicach 19-20. punktu odjeżdżali nam bełchatowianie, a to się zaczynało właśnie z kontrataków. Rywale mieli ich 20, a skończyli 10. My mamy 18, kończymy... pięć. I to jest ta różnica. Przegrywaliśmy przecież niewielką różnicą punktów, właśnie z tego powodu. A ta kontra nie wynikała z ataku, a z naszych błędów, bo sami sobie źle wystawiliśmy czy zagraliśmy w siatkę. Gdy idziesz i ładujesz, dajesz sobie szansę. A my sobie tej szansy często nie dawaliśmy. O to mogę być zły. W pierwszym secie skończyliśmy jedną z sześciu kontr przy 21. punkcie. Gdybyśmy skończyli ze trzy, dalibyśmy sobie tę szansę.

ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel: Robert Lewandowski do Manchesteru United!

Ludzie, którzy grają w menadżera "Wygraj PLS", mogą mieć sporo pożytku z Michała Superlaka. To człowiek, który potrafi nabić sporo punktów w pana drużynie.

Ja nie wiem, bo gram tylko w piłkarskie fantasy ligi. Siatkówka mnie w tym względzie interesuje mniej. Ale tydzień temu w Radomiu wpuściłem też na boisko Rafała Farynę i zagrał na 60-procentowej skuteczności w ataku. Tak naprawdę mogę wziąć monetę przed meczem i rzucić. Jeden zawodnik jest trochę lepszy w ataku, drugi ma lepszą zagrywkę, inny jest lepszy w obronie czy bloku.

Czyli właściwie nie ma złej decyzji.

To są jedynie smutne decyzje dla chłopaków, bo gdyby taki zawodnik, który gra u mnie, był w innej drużynie, prawdopodobnie rozegrałby w niej cały sezon. Mamy świetnych graczy w ataku. Ja mogę postawić ich w meczu przeciwko drużynie posiadającej atakującego, który zarabia ogromne pieniądze i bez żadnego wstydu się nie boję. Mówię: "proszę bardzo, sprawdź się!".

Nie dotyczy to tylko atakujących, prawda?

Proszę zobaczyć, kto grał w IV secie w meczu z PGE Skrą - Sobański, Fornal, Superlak, Buczek, Fornal, Dryja... Ten ostatni w Asseco Resovii był trochę odstawiony na bok. A teraz? Jest postrachem na środku. Ja jestem zadowolony. Na boisku byłą szóstka zawodników, która - powiedzmy sobie - nie była rozchwytywana latem. I my nią gramy jak równy z równym z PGE Skrą Bełchatów. W sporcie oczywiście patrzy się w tabelę i widzimy, że MKS Będzin jest ostatni. Ale ja patrzę inaczej. Gramy dobrą siatkówkę i nie mam zamiaru nic zmieniać. Dobrze pracujemy. Musimy też jeszcze poczekać na TJ'a Sandersa na rozegraniu.

Po sześciu meczach macie sześć porażek. 

Patrzmy na to, z kim gramy. Z całą szóstką poprzedniego sezonu, z czego pięć spotkań na wyjazdach. Ale to nie tak, że się tłumaczę. Ten kalendarz to dla nas - czyli zespołu, który chce walczyć o dziesiąte miejsce - po prostu morderstwo. W dodatku te zespoły prezentowały się bardzo dobrze - tak było w Zawierciu, Warszawie czy Kędzierzynie, gdzie ZAKSA nie przegrywa u siebie. Tylko Jastrzębski Węgiel zagrał najlepszy mecz w sezonie u nas. Cerrad Enea Czarni się odbudowali, ale to my słabo zagraliśmy i był tam trochę mój błąd, bo szukamy punktów. W sobotę mieliśmy myśleć nie o punktach, a o dobrej grze.

Zobacz szóstkę 5. kolejki PlusLigi ->>

I tej dobrej gry wam raczej nie brakowało?

Zdarzają się oczywiście momenty, że gdy prowadzi się 23:19 z ZAKSĄ, musisz to wygrać. Ale oni już nie jeden taki mecz wygrali. To samo, gdy prowadzisz 15:10 w Zawierciu, kontrolujesz mecz i potem on się wymyka. Takie rzeczy się zdarzają. Ale to naprawdę nie jest zespół na medal, choć bijemy się jak równy z równym. Brakuje jednej rzeczy – asa czy bloku... Tak jak w Bełchatowie. My punktowaliśmy blokiem przy stanie 1:1, a PGE Skra przy 21:21. Takiej jednej małej rzeczy brakuje.

Ale widzę, że stoi pan za zespołem.

Prawda jest taka, że gramy ładną siatkówkę i widać tam serce. Zrobiliśmy wszystko, co się dało, by wygrać - zarówno w Warszawie, w Kędzierzynie czy Bełchatowie. Nie udało się. Ale nie wychodzę z hali jak zbity pies. Tak tylko było w Radomiu, bo tam taktycznie robiliśmy nie to co trzeba. Spaliliśmy się. Ale tutaj mogę spokojnie powiedzieć: "o, to jest walczący zespół". Ja wiem o tym, że są oczekiwania, zwłaszcza po tym, jak przyszedłem do klubu. Na razie mogę powiedzieć, że nie wstydzę się tego zespołu.

Czy MKS Będzin zdoła się przełamać jeszcze w listopadzie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×