PlusLiga. Milan Katić po wygranej z Asseco Resovią: Dla Skry to był pierwszy mocny mecz w tym sezonie

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Milan Katić
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Milan Katić

Pierwszy w tym sezonie pojedynek odwiecznych rywali - PGE Skry i Asseco Resovii - nie przysporzył kibicom zbyt wielu emocji. Zakończył się pewną wygraną żółto-czarnej ekipy 3:0. - Pokazaliśmy mądrą grę i dzięki temu wygraliśmy - mówił Milan Katić.

Starcia PGE Skry Bełchatów i Asseco Resovii Rzeszów to siatkarski klasyk ligowy, którym od wielu sezonów emocjonują się kibice w Polsce. Chociaż w ostatnich sezonach te dwie drużyny nie walczą już ze sobą bezpośrednio o najwyższe trofea, to i tak atmosfera wokół tych meczów jest gorąca. Nie inaczej było i tym razem, kiedy to w Bełchatowie podopieczni trenera Michała Gogola (który w przeszłości był statystykiem rzeszowskiego zespołu) podejmowali ekipę Piotra Gruszki (który w czasie kariery sportowej występował w żółto-czarnych barwach).

Spotkanie rozgrywane awansem, wbrew oczekiwaniom niektórych, nie zakończyło się po pięciosetowej walce, a w trzech partiach. Bełchatowianie w pełni wykorzystali kryzys, z jakim zmagają się od początku tegorocznych rozgrywek zawodnicy z Rzeszowa. Reprezentanci Skry przez większość meczu mieli kontrolę nad przebiegiem gry. Małe problemy pojawiły się w ostatniej, jak się okazało, odsłonie, w której to oni musieli gonić wynik. Wówczas gospodarze wzmocnili zagrywkę i ostatecznie cieszyli się z pewnego zwycięstwa 3:0.

- Tak naprawdę to nie było dla nas łatwe zwycięstwo. Może tak to wyglądało z perspektywy trybun, ale dla nas, zawodników był to ciężki mecz. Szczególnie trudno nam się grało w tym trzecim secie, w którym rzeszowianie od początku postawili na agresję w polu serwisowym. Musieliśmy zagrać na 120 procent, żeby odnieść zwycięstwo. Z drugiej strony, zaprezentowaliśmy mądrą grę, dzięki czemu ostatecznie to my cieszyliśmy się z wygranej - stwierdził Milan Katić.

Czytaj także relację: PGE Skra - Asseco Resovia: żółto-czarni wyraźnie lepsi w klasyku. Rzeszowski kryzys trwa

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Robert Lewandowski: To szczęście, że nikt nie złapał poważnej kontuzji

Serbski przyjmujący PGE Skry mecz z Asseco Resovią rozpoczął w wyjściowym składzie, prezentując solidną grę w każdym elemencie. Za występ w tym spotkaniu został wyróżniony statuetką dla najlepszego zawodnika. Katić w rozmowie pomeczowej zwrócił szczególną uwagę na trudność zagrywki, jaką dysponują rzeszowianie i którą kilkukrotnie zaprezentowali w Bełchatowie.

- Resovia ma bardzo dobrego zawodnika na zagrywce, Nicholasa Hoaga, który zagrywa naprawdę bardzo mocno, wkłada całą swoją siłę w ten serwis. Inni zawodnicy, tacy jak Shoji czy Lemański także mają swoje atuty w tym elemencie. My przed każdą kolejną akcją dużo rozmawiamy na temat ustawień defensywnych dobieranych do poszczególnych zagrywających i myślę, że to w tym meczu u nas zadziałało - przyznał 26-letni zawodnik PGE Skry.

Dla bełchatowskiej drużyny zwycięstwo z Assevo Resovią było piątą wygraną w obecnym sezonie. Po rozegraniu sześciu spotkań zajmują 3. miejsce w ligowej tabeli (15 punktów). W najbliższym tygodniu czekają ich kolejne wyzwania i starcia z najlepszymi ekipami - na wyjeździe zagrają z mistrzem kraju, Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (niedziela, 24 listopada), a potem we własnej hali z wicemistrzem Polski, VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa (środa, 27 listopada). Okaże się zatem, jak w tej chwili PGE Skra wypada na tle dwóch zespołów, które jak dotąd wiodą prym w PlusLidze.

- Dla nas starcie z Resovią było takim pierwszym mocnym spotkaniem od początku sezonu. Wcześniej rozegraliśmy pięć meczów, w których występowaliśmy w roli faworytów. Myślę, że to był dopiero pierwszy pojedynek, który zagraliśmy tak pewnie i dobrze. Teraz przed nami wyjazd do Kędzierzyna i starcie z ZAKSĄ, cóż, mam nadzieję, że będzie dobrze - mówił Milan Katić.

Czytaj także: Piotr Gruszka: Nie wyobrażam sobie, bym miał się załamać i odpuścić

Komentarze (0)