Z punktu widzenia obu ekip było to spotkanie do wygrania, i to za trzy punkty. Dotąd kaliszanki miały na koncie trzy zwycięstwa w ośmiu spotkaniach, zaś ekipa z Bydgoszczy - dwa triumfy w siedmiu starciach. Zarówno jeden, jak i drugi zespół w poprzedniej serii gier poniósł porażkę i pragnął się jak najszybciej odkuć. W sobotę wieczorem była więc ku temu znakomita okazja.
Czytaj też: Enea PTPS - DPD Legionovia: Novianki lepsze w starciu sąsiadów w tabeli
- Popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, przede wszystkim po naszej stronie. Drugi set pokazał, że byliśmy w stanie nawiązać równorzędną walkę i nawet narzucić swój rytm. Ale gdy takiemu przeciwnikowi podaje się rękę i oddaje 23 punkty, trudno mówić o szansie na wygraną, choćby w jednym secie - mówił trener Piotr Matela po porażce swojego zespołu z ŁKS-em Commercecon Łódź w poprzedni piątek.
I rzeczywiście jego zespół rzucił się na Energę MKS, jakby chciał jak najszybciej zmazać plamę z minionego spotkania Kaliszanki w pierwszej partii wyglądały na nierozgrzane, bo miały ogromne kłopoty ze skończeniem ataku po swojej stronie. Tymczasem bydgoszczanki punktowały regularnie i to właściwie z każdej pozycji. Fedusio, Żurowska, Vanzurova, Stenzel... każda atakowała aż miło. W premierowej odsłonie pałacanki rozbiły rywalki do 15.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski nie będzie najlepszy na świecie, bo jest z Polski
W drugiej części gry było już znacznie więcej walki. W ekipie trenera Jacka Pasińskiego obudziło się przede wszystkim lewe skrzydło w postaci Hilary Hurley i Jovany Vesović. Gospodynie musiały się jednak sporo napocić, żeby rozstrzygnąć tę partię na swoją korzyść. Udało im się to dopiero po walce na przewagi. Triumfowały 30:28 i doprowadziły do remisu 1:1 w całym spotkaniu.
Cały czas blokujące kaliskiej ekipy miały jednak problem z tym, by zatrzymać ataki rywalek. Przede wszystkim dlatego, że rozgrywająca Banku Pocztowego Pałacu Magdalena Mazurek dystrybuowała piłki bardzo równo pomiędzy wszystkie skrzydłowe i środkowe. Tu warto podkreślić pracę Marty Ziółkowskiej, która imponowała atakami ze środka. W końcówce więcej zimnej krwi zachowały siatkarki trenera Piotra Mateli, które zwyciężyły do 22.
Miejscowe starały się za wszelką cenę doprowadzić do tie-breaka, ale suma summarum brakowało im argumentów, zwłaszcza w ofensywie. A Bank Pocztowy Pałac starał się tylko nie zepsuć tego, co funkcjonowało przez większość spotkania. W efekcie podopieczne Piotra Mateli zwyciężyły 25:22 i w całym meczu 3:1, dzięki czemu przeskoczyły Energę MKS w tabeli za sprawą lepszego ratio setów.
W następnej serii gier siatkarki z Kalisza poszukają zwycięstwa w wyjazdowym meczu z Wisłą Warszawa, zaś ekipa z Bydgoszczy podejmie w Hali Łuczniczka E.Leclerc Radomkę Radom, która w sobotni wieczór odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie (czytaj więcej na ten temat TUTAJ).
Energa MKS Kalisz - Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz 1:3 (15:25, 30:28, 22:25, 25:20)
Energa MKS: Wawrzyniak, Vesović, Centka, Helić, Hurley, Ptak, Łysiak (libero) oraz Jasek, Miros, Budzoń, Szperlak, Kulig (libero).
Bank Pocztowy Pałac: Mazurek, Fedusio, Ziółkowska, Vanzurova, Żurowska, Stencel, Jagła (libero) oraz Balmas.