Podopieczne Stephane'a Antigi od zaciętego starcia rozpoczęły rywalizację w Pucharze CEV. Wydawało się, że będzie to łatwa przeprawa dla rzeszowianek, ale jednak tak nie było. Kibice zgromadzeni w Podpromiu mogli obejrzeć pięciosetowy bój, z którego zwycięsko wyszły siatkarki Developresu SkyRes.
- Oglądałyśmy wideo przeciwnika i wiedziałyśmy, że będzie trudno, dlatego że jest różnica kiedy się gra takie mecze europejskie. To dla nas nowy zespół, nowe zawodniczki, których nie znamy i potrzebujemy czasu aby je poznać na boisku. W pewnych momentach grałyśmy bardzo dobrze, a w niektórych bez koncentracji. Troszeczkę w głowie został mi ten czwarty set, dlatego że zaczęłyśmy źle i potem cały czas goniłyśmy, ale było ciężko. Cieszę się, bo pokazałyśmy charakter i każda wygrana jest dla nas bardzo dużym sukcesem - podkreślała kapitan zespołu, Jelena Blagojević.
Dyspozycja rzeszowianek w środowym pojedynku falowała. Gdy w drugiej partii wszystko wskazywało na to, że gospodynie mają pod kontrolą sytuację na boisku, naglę inicjatywę przejęły reprezentantki ASPTT i to one triumfowały w tym secie. Największe problemy ekipa z Podkarpacia miała jednak w czwartej odsłonie. - ASPTT Mulhouse to bardzo dobry zespół, w którym cały czas funkcjonował blok-obrona i potem zawodniczki mogły kontratakować. W tym drugim secie, w którym prowadziłyśmy tak wysoko one nie odpuszczały, a my myślałyśmy, że łatwo skończymy. Najważniejszy jest na końcu ten wynik, ta wygrana no i idziemy do przodu. Mamy przed sobą kolejny mecz. Ostatnio jak przegrałyśmy z Chemikiem to powiedziałam, że dużo rzeczy musimy się jeszcze nauczyć. W tym meczu po raz drugi od początku sezonu grałyśmy pięć setów, ale to wciąż inny zespół, inna organizacja gry niż ta, którą gramy w polskiej lidze - zwracała uwagę przyjmująca Developresu SkyRes.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Zbigniew Boniek o meczu z Hiszpanią: Nie ma co się bandażować, zanim ma się ranę
- Uważam, że gramy dobrze. Nie patrzę w statystyki bo to tylko numery, które dużo pokazują, ale nie dają całkowitego obrazu meczu. Pracujemy dużo nad naszą zagrywką, nad wszystkimi elementami, ale każdy mecz jest inny. Wszystkie chciałybyśmy jutro przyjechać i zagrywać dziesięć asów, ale dużo zależy też od dnia. Pracujemy i idziemy naprawdę w dobrym kierunku. Zawsze mówię, że najważniejsze, że jesteśmy zdrowe i możemy przetrzymać te ciężkie momenty - mówiła zawodniczka.
W sobotę, 7 grudnia rzeszowianki zmierzą się przed własną publicznością z ŁKS-em Commercecon Łódź. - Cały grudzień jest dla nas trudny. Mamy za kilka dni u siebie mecz z ŁKS-em, więc wracamy na halę i będziemy pracować bo chcemy wygrać - zakończyła Blagojević.
Czytaj także -> Puchar CEV: piękna wygrana policzanek. Grupa Azoty Chemik pokonał tureckiego mocarza
Czytaj także -> Tokio 2020. Kwalifikacje do igrzysk. Jacek Nawrocki wysłał powołania. Są zaskoczenia