Po planowym zwycięstwie z Vojvodiną Nowy Sad na inaugurację nowego sezonu rozgrywek, drugim rywalem mistrzów Polski był zespół, który chyba jako jedyny może zagrozić pierwszemu miejscu ZAKSY w grupie E. Przed tygodniem Knack Roeselare pokazał się z bardzo dobrej strony i bardzo pewnie ograł na wyjeździe niemieckie VfB Frierdrichshafen 3:0.
Belgowie szybko się jednak przekonali, że ekipy siatkarskich mistrzów Polski i wicemistrzów Niemiec dzieli różnica klas. W pierwszym secie nie mieli absolutnie nic do powiedzenia. Zachowywali się tak, jak gdyby głośny doping w hali w Roeselare nie motywował ich do walki, a deprymował. Psuli bardzo dużo serwisów, słabo radzili sobie w ataku.
Zawodnicy ZAKSY grali lepiej w każdym elemencie i ani przez chwilę nie czuli się zagrożeni. Prowadzili 7:4, 16:9 i 21:14, a całego seta wygrali do 17. W tym fragmencie gry świetnie spisywał się atakujący drużyny z PlusLigi, Węgier Arpad Baroti. Grał na 83-procentowej skuteczności i zdobył 7 punktów.
ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020
W drugiej partii układ sił na boisku się nie zmienił. Znów było widać jak na dłoni który zespół ma lepszych zawodników i wyższą kulturę gry. Do pierwszej przerwy technicznej mistrzowie Belgii jeszcze dotrzymywali kroku kędzierzynianom, ale potem nastąpił błyskawiczny "odjazd" ekipy Nikoli Grbicia. Dobra gra w obronie, kilka chytrych ataków Aleksandra Śliwki i Simone Parodiego i było 15:10 dla ZAKSY.
Belgowie próbowali jeszcze zerwać się do pościgu, ale pojedyncze udane zagrania (m.in. dwa asy serwisowe) to było za mało, by nawiązać walkę z dobrze dysponowanymi mistrzami Polski. Wygraną przez ZAKSĘ 25:19 partię asem serwisowym zakończył Śliwka.
Trzecia odsłona była najlepsza w wykonaniu zawodników Knacka, którzy przestali popełniać błędy w zagrywce i zaczęli lepiej grać w obronie. Z kolei po drugiej stronie siatki spadła skuteczność Śliwki i Barotiego. W efekcie gospodarze objęli prowadzenie 11:9, ale cieszyli się nim bardzo krótko. Chwilę później w pole zagrywki wszedł Łukasz Wiśniewski i trzema kolejnymi znakomitymi serwisami sprawił, że znów to goście wygrywali (13:11).
Czytaj także:
Liga Mistrzów: VfB Friedrichshafen z pierwszym zwycięstwem
PlusLiga. Trefl - Grupa Azoty ZAKSA. Łukasz Wiśniewski: Wysokie miejsce gdańszczan nie jest przypadkiem
Od tego momentu sytuacja wróciła już do obowiązującej we wtorkowy wieczór normy. Zawodnicy Knacka do reszty stracili wiarę w zwycięstwo, znów zaczęli oddawać dużo punktów swoimi błędami, a w zespole z Kędzierzyna-Koźla Śliwka, Parodi i Baroti po słabszych kilku minutach na powrót konsekwentnie punktowali ze skrzydeł. Przy wyniku 20:15 było już w zasadzie jasne, że ZAKSA wygra całe spotkanie 3:0. Jedyną różnicą w porównaniu do poprzednich partii było to, że Knack zdobył tym razem więcej niż 20 punktów (25:21).
To druga wygrana ZAKSY w Lidze Mistrzów bez straty seta. Mistrzowie Polski pewnie zmierzają po awans z grupy E z pierwszego miejsca. W tym momencie trudno uwierzyć, że Knack, Friedrichshafen lub Vojvodina są w stanie jej w tym przeszkodzić.
Liga Mistrzów siatkarzy, grupa E, 2. kolejka
Knack Roeselare - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (17:25, 19:25, 21:25)
Knack: Brett Walsh (1), Hendrik Tuerlinckx (12), Pieter Coolman (3), Matthijs Verhanneman (10), Daniel Jansen Vandoorn (3), Andreas Fragkos (11), Denis Deroey (libero) oraz Joseph Norman (4), Rune Fasteland.
ZAKSA: Benjamin Toniutti (1), Arpad Baroti (13), Simone Parodi (10), Aleksander Śliwka (11), Łukasz Wiśniewski (9), David Smith (4), Paweł Zatorski (libero) oraz Filip Grygiel.