Siatkarki DPD Legionovii Legionowo od ponad miesiąca nie zaznały goryczy porażki. W 11. kolejce spotkań pokonały beniaminka LSK, drużynę Wisły Warszawa. Siłą ekipy Alessandro Chiappiniego jest bardzo zbilansowany podział zadań w ofensywie całego zespołu. Świadczy o tym fakt, że w pierwszej dwunastce najlepiej punktujących zawodniczek LSK są aż trzy DPD Legionovii Legionowo.
- Pracowałyśmy bardzo ciężko przez tę pierwszą połowę rundy zasadniczej. Myślę, że to trzecie miejsce po rozegraniu 11 kolejek to dla nas nie lada osiągnięcie (wyłączając mecze rozgrywane awansem - przyp.red.). Pamiętajmy jednak, że to co najważniejsze, dopiero przed nami. Czeka nas jeszcze wiele wymagających starć, dlatego ten odpoczynek, który przed nami, jest na wagę złota. Myślę, że zasłużyłyśmy na tę przerwę - przyznała kapitan reprezentacji Francji, Juliette Fidon Lebleu.
Ostatnim tegorocznym ekstraklasowym akcentem w DPD Arenie Legionowo był mecz gospodyń z udziałem beniaminka LSK. Urodzona w Amiens Fidon-Lebleu zdradziła, że to spotkanie wzbudzało w niej duży niepokój. Być może właśnie dlatego, że wszystkie znaki na niebie i ziemi kazały upatrywać faworyta w ekipie z Legionowa. To poczucie spotęgowała też kontuzja podstawowej libero Wisły Warszawa, Adriany Adamek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski
- Prawdę mówiąc wiem, że takie spotkania bywają zdradliwe. Bardzo bałam się tego meczu, dlatego cieszę się, że obyło się bez niespodzianek. Tego typu pojedynki, rozgrywane tuż przed świętami i z zespołem dużo niżej notowanym to zawsze jest pewnego rodzaju pułapka. W LSK nie ma drużyny, która jest z góry skazywana na przegraną. Samą walką można sprawić dużo kłopotów faworytom. Zespół Wisły Warszawa nie miał nic do stracenia. Na szczęście jednak nie pozwoliłyśmy rywalkom grać swojej siatkówki - mówiła Francuzka, która dzięki swoim trzem asom serwisowym w sobotę miała duży wkład w kształtowanie obrazu tego meczu. Mierząca 186 cm skrzydłowa z pola serwisowego punktowała już w tym sezonie 21-krotnie, co czyni ją najlepiej zagrywającą zawodniczką LSK.
Szóste zwycięstwo z rzędu nie byłoby możliwe, gdyby nie znakomite drugie połowy setów w wykonaniu podopiecznych włoskiego szkoleniowca. Mówi się, że doświadczony zespół wchodzi na wyższe obroty dopiero po 16-20 punkcie, i tak też wyglądała gra legionowianek w spotkaniu z czerwoną latarnią ligi.
- Warszawiankom udawało się grać z nami jak równy z równym. Wydaje mi się, że zagrywka gości sprawiła nam trochę kłopotów w pewnych fragmentach meczu. Cieszę się, że zachowałyśmy spokój, bo na początku sezonu takie sytuacje i remisowy wynik sprawiały, że nabierałyśmy "elektrycznych" zachowań. To jednak zupełnie normalne, przy stresie jaki generują meczowe emocje - podkreśliła 23-letnia siatkarka DPD Legionovii Legionowo.
Święta to dla zawodniczek zagranicznych doskonała okazja, by po kilku miesiącach przerwy znów odwiedzić swoich bliskich. Jak będą wyglądały święta Bożego Narodzenia Juliette Fidon-Lebleu?
- Wracam do domu, do Francji, by spędzić trochę czasu z rodziną. Będę miała około 5 dni wolnego do dyspozycji, być może uda mi się też odwiedzić kilku przyjaciół. Spróbuję wykorzystać ten czas do maksimum, ale to minie bardzo szybko. Myślę, że będą to dość tradycyjne święta. Co oznacza, że na wigilijnym stole pojawi się mnóstwo pysznego jedzenia. Już widzę oczami wyobraźni tego wspaniałego łososia i wszystkie inne wyśmienite potrawy - zakończyła przyjmująca legionowianek.
Zobacz również:
LSK: Sięgnęliśmy pamięcią wstecz. Szóstka 11. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet
Siatkówka. FIVB zatwierdziła zmiany w rankingu. Każdy mecz i set będzie miał znaczenie