Rok 2019 dobry dla polskiej siatkówki

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

Reprezentacje Polski mężczyzn i kobiet zamknęły sezon 2019 z ogromnymi powodami do satysfakcji i wielkimi wyzwaniami na celownikach. Oceniając ich osiągnięcia kibice mogą śmiało powiedzieć: to był dobry rok.

W tym artykule dowiesz się o:

[b][u]

2019 - powroty do elity[/u][/b]

Biało-Czerwone rozpoczęły tegoroczną kampanię od historycznego tryumfu w prestiżowym turnieju Montreux Volley Masters. Choć najniżej notowane spośród wszystkich uczestniczek, grające jeszcze bez Joanny Wołosz Polki wywalczyły złoto, ulegając po drodze tylko światowemu nr. 1, mistrzyniom olimpijskim - Chinkom.

Dobrą formę nasze siatkarki potwierdzały następnie w Siatkarskiej Lidze Narodów. Po satysfakcjonującym występie w Opolu, gdzie przegrały jedynie z Włoszkami, Biało-Czerwone rewelacyjnie zaprezentowały się w holenderskim Apeldoorn, wygrywając wszystkie trzy mecze i pokonując przy tym nie tylko gospodynie, ale także reprezentację Brazylii.

Zobacz wideo. Rok 2019 dobry dla polskiej siatkówki

Dalsze losy Polek w VNL układały się raz lepiej (w Belgii), raz gorzej (w Chinach), ale determinacja i dwa cenne zwycięstwa w ostatni "grupowy" weekend VNL w Korei dał zawodniczkom Jacka Nawrockiego miejsce w turnieju finałowym elitarnej Siatkarskiej Ligi Narodów w Nankinie. Nie przywiozły stamtąd zwycięstw, ale pokazały dobrą grę i charakter w meczach z najlepszymi, jak USA i Brazylia.

Mówiąc o tegorocznej VNL nie sposób nie wspomnieć o Malwinie Smarzek-Godek, która w całym turnieju zdobyła rekordową liczbę 421 punktów (w 17 spotkaniach), wręcz deklasując drugą w tej statystyce Dominikankę Brayelin Elizabeth Martinez z jej 258 punktami.

Turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 był kolejnym wyzwaniem Biało-Czerwonych i jedną z dwóch kluczowych imprez sezonu. We Wrocławiu Polki wygrały z Portorykiem i Tajlandią, jednak cenny bilet do Japonii wpadł w ręce faworytek - mistrzyń świata i Europy, wicemistrzyń olimpijskich - Serbii.

Drugim ze wspomnianych kluczowych turniejów i zarazem imprezą docelową był rozgrywany w Polsce, Turcji, Węgrzech i Słowacji EuroVolleyW. Łódzka Atlas Arena po dziesięciu latach znów stała się świadkiem zmagań o mistrzostwo Starego Kontynentu. Zdobyte tam w 2009 roku brązowe medale pozostają ostatnimi krążkami ME w dorobku polskich siatkarek, ale zawodniczki Jacka Nawrockiego wywalczyły należne im miejsce wśród najlepszych zespołów Europy awansując do finałowej czwórki w Ankarze. Z kolei kibice pokazali, że są sercem z dziewczynami i wierzą w ich sukces, tłumnie gromadząc się w łódzkiej hali.

- Dostałyśmy ogromną lekcję siatkówki - mówiła po ostatnim meczu w Ankarze Malwina Smarzek. Włoszki nie zagrały rewelacyjnej siatkówki i to my podałyśmy im rękę. Jesteśmy na takiej imprezie pierwszy raz i trochę ta ranga nas przerosła. Byłyśmy gotowe sportowo, ale presja i chęci wywalczenia medalu troszkę nas paraliżowały. Jestem pewna, że to będzie dla nas nauka na przyszłość. Jestem przekonana, że jeszcze wrócimy do najlepszej czwórki mistrzostw Europy i zakończymy je z lepszym skutkiem.

Kolejne wielkie wyzwanie czeka tuż za rogiem. Już na początku 2020 r. w Apeldoorn przed Polkami ostatnia szansa na olimpijski powrót. Dziewczyny bez wątpienia dadzą z siebie wszystko by ją wykorzystać, jednak nawet nie znając rozstrzygnięć tego turnieju mamy teraz powody by z coraz większą nadzieją patrzeć na przyszłość Biało-Czerwonych.

Zobacz: MEDALE REPREZENTACJI POLSKI W PIŁCE SIATKOWEJ

Zadanie wykonane - worek medali na dokładkę

Z innego pułapu startowali w swój sezon aktualni podwójni mistrzowie świata, ale ich główny cel był podobny – bilet do Tokio, który siatkarze Vitala Heynena chcieli zdobyć już w pierwszym podejściu. Udało się w 100%. Turniej kwalifikacyjny w gdańskiej ERGO ARENIE Biało-Czerwoni wygrali w cuglach, tracąc tylko jednego seta. Fakt, że skradła im go Słowenia świadczył tylko o doskonałej dyspozycji rywali, potwierdzonej później w męskim wydaniu EuroVolleya.

Jednak jeszcze zanim Polacy rozpoczęli w Gdańsku walkę o #Tokio2020 i nim kadrę wzmocnił Wilfredo Leon, emocji kibicom dostarczyły występy naszych siatkarzy w Siatkarskiej Lidze Narodów. Choć wynik w turnieju nie był najwyżej na liście priorytetów Vitala Heynena, Biało-Czerwoni nie tylko awansowali do Final Six, ale przywieźli też z Chicago brązowe medale. Gdy część stanowiących trzon zespołu zawodników trenowała w Polsce, młodsza część drużyny, przypilnowana trenersko przez Jakuba Bednaruka pokazała, jak długa jest ławka naszej reprezentacji.

- Mogę sobie tylko z tego żartować, bo mam świadomość, że pojechałem na turniej prosto z wakacji. Chłopaki sami w pełni zapracowali sobie na te medale, a ja cieszę się, że mogłem być częścią tej szalonej ekipy - mówił on sam już po powrocie.

Mówiąc o młodszych zawodnikach naszej kadry nie zapominamy też, że do worka medali za 2019 trafiło srebro Uniwersjady. Złoto zgarnęli gospodarze imprezy - Włosi.

EuroVolleyM 2019 pozostanie lekcją pokory, która przydać może się bardzo przed olimpijskim turniejem i przełamaniem granicy jego ćwierćfinału. Polaków, którzy w początkowych fazach europejskiego czempionatu nie napotkali większych przeszkód, zatrzymali gospodarze 1/2 finału EuroVolleya - Słoweńcy. Porażka dała do myślenia, ale nie załamała - zawodnicy Vitala Heynena zwyciężyli w swoim meczu medalowym pokonali bez straty seta Francję, dokładając do tegorocznej kolekcji brąz ME.

Wyjazd na Puchar Świata do Japonii, którego termin tuż po zakończeniu ME wielu zdawał się szaleństwem, był świadectwem sportowych ambicji Biało-Czerwonych. Polacy przegrali jedynie mecze z USA i Brazylią, i zakończyli niewiarygodnie długi sezon w barwach srebra.
Podsumowanie 2019 wypada rewelacyjnie, a oczekiwania wszystkich kibiców skupione są już na przyszłym roku. Długoterminowe źródła sukcesów analizowano już wielokrotnie, ale nie sposób nie wskazać na fundamenty polskiej siatkówki, którymi są Siatkarskie Ośrodki Szkolne, oraz na Szkoły Mistrzostwa Sportowego - kuźnie późniejszego sukcesu młodych talentów. Wsparcie Ministerstwa Sportu oraz Sponsorów Polskiej Siatkówki - PKN ORLEN oraz operatora sieci Plusa pozwala myśleć także o dalszej przyszłości z nadzieją. O najwyższe laury na światowych boiskach walczyć z najlepszymi będą biało-czerwoni siatkarze i siatkarki.

Filip Grądek

Komentarze (0)