Drużyna Andrzeja Kowala zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli PlusLigi. MKS Ślepsk Malow Suwałki ma na swoim koncie już 16 punktów. Kibice są bardzo zadowoleni z postawy swoich ulubieńców, ponieważ beniaminek ma bliżej do fazy play-off niż walki o utrzymanie. Działacze przed sezonem mówili o zachowaniu ligowego bytu i wszystkie znaki na niebie wskazują, że uda zrealizować się ten cel.
Nawet w przypadku porażek gra suwalczan momentami może się podobać. - To był mecz walki. Uważam, że nasza gra nie wyglądała źle. Trzeba wykorzystywać braki kadrowe rywali, ale my również nie mieliśmy wszystkich zawodników. Myślę, że siły się zrównoważyły. Walczyliśmy, nie poddawaliśmy się. Widać, że zostawiamy serce na boisku. To jest najważniejsze - powiedział Kacper Gonciarz po sobotnim meczu z GKS-em Katowice (2:3).
Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. GKS Katowice lubi walkę na noże. Rafał Szymura: Udało się zwyciężyć po ciężkim boju
Szkoleniowiec zespołu z Suwałk nie miał możliwości przeprowadzenia zmian na pozycji przyjmującego. - Zagraliśmy tak naprawdę bez dwóch naszych przyjmujących. Był to dla nas ciężki mecz z tego powodu, ponieważ trener nie mógł zastosować rotacji na tej pozycji. Nie mówię, że ktoś zagrał źle. Po prostu można było odetchnąć. Czasami jest to potrzebne - dodał 27-letni rozgrywający.
Wszyscy sportowcy myślą o zwycięstwie w każdym spotkaniu. Porażki sprawiają jeszcze większy ból, gdy przeciwnik jest w zasięgu. MKS Ślepsk Malow Suwałki nieznacznie uległ katowiczanom. - Jest lekki niedosyt, ponieważ w końcówce tie-breaka nie udało się rozstrzygnąć meczu na własną korzyść. Cieszy nas to, że podjęliśmy walkę - podsumował.
Zobacz także: PlusLiga. MKS Ślepsk Malow Suwałki - GKS Katowice. Szeroka kadra przyjezdnych. "Musiałem wymienić połowę składu"
ZOBACZ WIDEO: Pol ocenia potencjalny transfer Niezgody. "Jeśli tu utknie, może go spotkać los Pawła Brożka"