Jastrzębski Węgiel udanie zakończył 2019 rok. Podopieczni Slobodana Kovaca zanotowali dziesięć zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach i wydawało się, że będą kontynuowali dobrą serię. Tak się jednak nie stało, bo przegrali w ćwierćfinale Pucharu Polski z Treflem Gdańsk (2:3). Duży zawód dla drużyny z południa Polski.
- 2020 rok zaczął się dla nas katastrofalnie. Nikt w klubie nie wyobrażał sobie, że nie pojedziemy na Final Four Pucharu Polski. To kapitalna impreza i wielkie siatkarskie wydarzenie w Polsce. Fantastycznie gra się w takich turniejach. Niestety nas tam zabraknie - powiedział Jakub Popiwczak.
Zobacz także: Siatkówka. Puchar Polski. Wielki rewanż za grudniową porażkę. Michał Winiarski: Zawodnicy pokazali serce do walki
Libero jastrzębian docenił postawę drużyny z Trójmiasta, która zagrała bardzo dobrze. Podopieczni Michała Winiarskiego od trzeciego seta byli wyraźnie lepsi. - Na Final Four pojedzie zespół z Gdańska. Rywale zdecydowanie na to zasłużyli. Od trzeciego seta zaczęli grać fenomenalnie, zagrywali naprawdę na kapitalnym poziomie. Pojawił się duży problem z naszym przyjęciem, ale w tie-breaku mieliśmy swoje szanse - dodał.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Nieznane szczegóły wypadku Paulo Goncalvesa
Miejscowi w piątej partii wypracowali sobie zaliczkę, ale zawodnicy Trefla nie zamierzali się poddawać i walczyli do końca. Ostatnie akcje potoczyły się po myśli gdańszczan. - W pewnym momencie mieliśmy nawet cztery punkty przewagi. Były piłki w górze, aby tak naprawdę zakończyć ten mecz. Nie udało się, możemy mieć pretensje tylko do siebie - podkreślił 23-latek.
Zobacz także: Michał Gogol: Spodziewałem się meczu na zaciągniętym hamulcu ręcznym. I tak było
Przed świętami Bożego Narodzenia oba zespoły spotkały się w Ergo Arenie. Jastrzębski Węgiel udzielił rywalom znad morza bolesnej lekcji siatkówki (1:3). Teraz przyszedł czas na rewanż. - Graliśmy z Treflem trzy tygodnie temu. Wtedy nie zagrywali aż tak dobrze. Czasami tak bywa, że wszystko wychodzi w polu serwisowym. Gdańszczanie tego dnia byli świetni w tym elemencie i nie popełniali praktycznie żadnych błędów. Trzeba im po prostu przyklasnąć - zakończył Popiwczak.