Puchar Polski siatkarzy: Jastrzębski Węgiel w szoku, Trefl Gdańsk w półfinale
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla prowadzili 2:0 w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski z Treflem Gdańsk, jednak nie zdołali postawić kropki nad "i". Podopieczni Slobodana Kovaca ostatecznie przegrali 2:3, odpadając z rywalizacji.
Od początku meczu inicjatywa przeniosła się na stronę gospodarzy. Bardzo dobrze spisywał się Tomasz Fornal, jednak dopiero po asach serwisowych Michała Szalachy miejscowi zdołali odskoczyć (12:9). Skuteczny był Dawid Konarski, neutralizujący zapędy Pawła Halaby. Podopieczni Michała Winiarskiego przez pół seta odpierali napór jastrzębian, jednak z czasem przewaga ekipy z Górnego Śląska stawała się coraz wyraźniejsza. Po błędzie Bartosza Filipiaka wynosiła nawet sześć punktów (22:16). To praktycznie rozstrzygnęło losy partii.
Druga odsłona również padła łupem miejscowych, chociaż początek był w miarę wyrównany. Dobra postawa Pawła Halaby oraz Rubena Schotta, chociaż Niemiec spisywał się w kratkę, pozwoliła gdańszczanom przez dłuższy czas utrzymać kontakt z przeciwnikiem. Z czasem to zespół Slobodana Kovaca zaczął dominować. Przebudził się Christian Fromm, skutecznością imponował Dawid Konarski. Wydawało się, że miejscowi pewnie wygrają. Tymczasem w końcówce udana zmiana w wykonaniu Kewina Sasaka ożywiła zespół znad morza. Podbudowani gdańszczanie mieli nawet piłkę setową w górze, jednak ostatecznie to Jastrzębski Węgiel zatriumfował.
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Rajd Dakar a życie rodzinne. Wszystko da się poukładaćPuchar Polski siatkarzy. PGE Skra Bełchatów kolejnym półfinalistą
Puchar Polski siatkarzy: Niezwykłe zagranie Karola Kłosa. "No look tip"
Goście nie zamierzali pasować, co pokazał trzeci set. Do pewnego momentu set układał się po myśli jastrzębian. Karta odwróciła się w połowie partii. Pomarańczowo-czarni zaczęli popełniać kolejne błędy, zwłaszcza Michał Szalacha. Podopieczni Michała Winiarskiego dzięki temu złapali wiatr w żagle. Moment doskonałej gry zanotował Wojciech Grzyb, co pozwoliło Treflowi odskoczyć. Gospodarze bezskutecznie starali się rozstrzygnąć losy rywalizacji w trzech setach. Błędy Juliena Lyneela przedłużyły nadzieje gości na końcowy sukces.
Czwarty set to katastrofa w wykonaniu ubiegłorocznych finalistów Pucharu Polski. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, patrząc na tablicę wyników. Rozpoczęło się od 0:7, a później różnica tylko rosła. Miejscowi kompletnie nie mieli pomysłu jak powstrzymać Bartosza Filipiaka, najpierw w polu zagrywki, a następnie w ataku. Po autowym ataku Grahama Vigrassa tylko najwięksi optymiści wierzyli w odwrócenie losów partii (8:17). Ostatecznie cudu nie było, chociaż podopieczni Slobodana Kovaca ambitnie walczyli do ostatniej piłki.
Tie-break to była droga przez mękę dla gospodarzy. Początek należał bowiem do przyjezdnych, którzy przez pół meczu odrabiali straty. Dopiero zagrywki Jurija Gladyra pozwoliły miejscowym dojść do głosu. Wcześniej, niemal w pojedynkę, Dawid Konarski starał się utrzymać swój zespół w grze. Z biegiem czasu do gry włączyli się pozostali. Rytm grania złapał na nowo Lukas Kampa, kilkakrotnie trafił Tomasz Fornal.
Udało się też zatrzymać Bartosza Filipiaka. Ekipie z Górnego Śląska udało się to kilkakrotnie i wydawało się, że jest po meczu. Miejscowi w decydujacych fragmentach nie wytrzymali jednak presji. Bohaterem został Paweł Halaba, którego zagrywki pogrążyły ubiegłorocznych półfinalistów.
Jastrzębski Węgiel - Trefl Gdańsk 2:3 (25:18, 26:24, 20:25, 20:25, 13:15)
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Gladyr, Szalacha, Fromm, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Vigrass;
Trefl Gdańsk: Filipiak, Janusz, Grzyb, Mordyl, Schott, Halaba, Olenderek (libero) oraz Sasak.