Po fatalnym początku sezonu, siatkarze Ślepska Malow Suwałki odbili się od dna, kończąc pierwszą część fazy zasadniczej na ósmej pozycji. Podopieczni Andrzeja Kowala triumfowali w sześciu z trzynastu spotkań, zdobywając w sumie 16 punktów. W meczu 2. kolejki, w Rzeszowie, beniaminek niespodziewanie zwyciężył 3:1. Na otwarcie zmagań w 2020 roku drużyna z Podkarpacia otrzymała szansę rewanżu. Wygrany zrobiłby spory krok w kierunku awansu do play-off.
Od początku spotkania zarysowała się przewaga gospodarzy. Bardzo dobrze radzili sobie w ofensywie Nicolas Szerszeń i Andreas Takvam. Po skutecznym zbiciu w wykonaniu Norwega, suwalszczanie odskoczyli na pięć punktów (13:8). W tym momencie trener Piotr Gruszka poprosił o przerwę. Ostra reprymenda szkoleniowca na niewiele się zdała. O ile nie można było mieć uwag do postawy Zbigniewa Bartmana i Bartłomieja Lemańskiego, to pozostali gracze Pasów rozczarowywali. Joshua Tuaniga bez kłopotów gubił blok rywali, Kevin Klinkenberg kończył kolejne akcje. Beniaminek kontrolował wynik, nie pozwalając sobie na emocje w końcówce. Bohaterem był Cezary Sapiński, zagrywki środkowego w pierwszym secie rozbiły defensywę rzeszowian.
Klub kontra sponsor, gra idzie o miliony. Wystartował proces w sprawie Stoczni Szczecin
Legenda Asseco Resovii powraca na Podpromie. Olieg Achrem ponownie w barwach Pasów!
W drugiej odsłonie przez blisko pół seta inicjatywa pozostawała po stronie gości. Bardzo dobrze spisywał się na rozegraniu Kawika Shoji, aktywny w ofensywie był Nicolas Marechal. Miejscowi z kolei popełniali kolejne błędy, mylił się Nicolas Szerszeń, w kratkę spisywał się Bartłomiej Bołądź. Z czasem jednak role się odwróciły. Dobra zagrywka gospodarzy pozwoliła im dojść do głosu. To kompletnie rozbiło Asseco Resovię. Podopieczni Piotra Gruszki nie radzili sobie z odrabianiem strat. Opieranie ataku w głównej mierze na barkach Zbigniewa Bartmana nie było najlepszym rozwiązaniem. Dużo lepiej opcje w ofensywie dobierał Joshua Tuaniga, którego współpraca ze środkowymi wyglądała imponująco. W efekcie również druga odsłona padła łupem suwalszczan.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez
Trzeci set to dla rzeszowian nie tylko walka o pozostanie w grze, ale również o zachowanie twarzy. Porażka 0:3 byłaby bowiem prawdziwym blamażem. Na szczęście dla Pasów doskonale radził sobie Nicholas Marechal, który przez długi czas ciągnął ofensywę w ekipie gości. Dobrą zagrywkę dorzucił także Bartłomiej Lemański. Miejscowi w połowie partii zdołali odrobić straty i wydawało się, że tak jak w poprzednich odsłonach pójdą za ciosem. Tak się jednak nie stało. Dobra zagrywka i skuteczny blok zapewniły triumf Pasom.
Czwarta odsłona to huśtawka nastrojów zafundowana fanom obu ekip przez zawodników. Rzeszowianie rozpoczęli udanie, przejmując inicjatywę dzięki bardzo dobrej postawie w polu zagrywki Zbigniewa Bartmana, a następnie Rafała Buszka. Podopieczni Andrzeja Kowala zachowywali jednak spokój. Odważnie i skutecznie rozgrywał Joshua Tuaniga, swoje ataki pewnie kończył Andreas Takvam. Nie zawodził również Bartłomiej Bołądź, co pozwoliło suwalszczanom w końcówce wypracować kilkupunktową przewagę. Rzeszowianie odpowiedzieć nie potrafili i ostatecznie po raz drugi w sezonie przegrali ze Ślepskiem Malow Suwałki.
MKS Ślepsk Malow Suwałki - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:19, 25:21, 20:25, 25:21)
Ślepsk: Sapiński, Klinkenberg, Szerszeń, Bołądź, Takvam, Tuaniga, Filipowicz (libero) oraz Stańczak (libero), Szwaradzki;
Asseco Resovia: Rousseaux, Krulicki, Marechal, Lemański, Bartman, Shoji, Mariański (libero) oraz Komenda, Buszek, Możdżonek, Schulz.
MVP: Bartłomiej Bołądź (Ślepsk)