Całe spotkanie w hali MOSiR Szopienice trwało niecałe 90 minut. W każdym z setów bełchatowianie udowadniali swoją wyższość od pierwszej do ostatniej piłki. Zdaniem 27-letniego zawodnika to właśnie początek miał duże znaczenie dla układu meczu.
Zobacz galerię zdjęć z meczu GKS Katowice - PGE Skra Bełchatów
- Sądzę, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Rozpoczęliśmy go agresywnie, z dobrą energią. Do tego wywieraliśmy presję na zagrywce i nie dawaliśmy rywalom możliwości, żeby cokolwiek zrobili. Trzeba też przyznać, że dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu: obejrzeliśmy wideo, obraliśmy odpowiednią taktykę i byliśmy skupieni cały czas - uważa Dusan Petković.
A sam zawodnik zaliczył dwa asy serwisowe i miał ponad 66 procent skuteczności w ataku. Był motorem napędowym swojej drużyny, choć - jak podkreślił - koledzy z zespołu bardzo mu pomogli.
ZOBACZ WIDEO: Kwalifikacje siatkarek. Maria Stenzel: Czy wygrał lepszy? Chyba nie
- Jak zawsze, nie lubię mówić o swoich występach, wolę podkreślić wykonanie całej drużyny, a wyglądaliśmy bardzo dobrze. Jedynie w jednym momencie drugiego seta była nerwowa chwila, kiedy GKS podbijał sporo piłek i dobrze je kończył. Ale jednak my wtedy kontynuowaliśmy dobrą grę. Mieliśmy siedem skutecznych ataków z rzędu - wygraliśmy partię, a potem cały mecz - przyznał atakujący PGE Skry Bełchatów.
Czytaj też: Grzegorz Bociek wrzucił piąty bieg. Punkty, bloki, asy 15. kolejki PlusLigi
Po chwili rozluźnienia kalendarz żółto-czarnych znów się napina. W ciągu sześciu dni rozegrają łącznie trzy ligowe mecze. W środę czeka ich starcie z Cuprum w Lubinie, a w sobotę domowe spotkanie z BKS-em Visłą Bydgoszcz.
- Mamy teraz sporo meczów co trzy dni i na każdy z nich musimy być sfokusowani. Tak naprawdę po zakończeniu jednego spotkania, myślimy już o kolejnym. Rok otworzyliśmy dwoma zwycięstwami i musimy to kontynuować - zakończył Petković.
Bełchatowianie zajmują trzecie miejsce w tabeli PlusLigi ze stratą dwóch punktów do prowadzących VERVY Warszawa Orlen Paliwa i Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.