- Staram się dawać w każdej drużynie, w której gram, na boisku maksa, więc po prostu wyrzuciłam to z głowy. Wiedziałam, że Budowlane mnie potrzebują. Czasu wolnego było bardzo mało, więc takie rozwiązanie było dla mnie najkorzystniejsze - mówi Maria Stenzel. Przypomnijmy, że Polki przegrały w Apeldoorn w półfinale z Turczynkami. Na igrzyska awansował tylko zwycięzca turnieju i była nim właśnie Turcja.
Libero reprezentacji Polski po porażce była bardzo rozczarowana. Kiedy zdążyła ochłonąć, podeszła do tego ze spokojem. - Patrzę pozytywnie na cały turniej. Zawsze staram się wyciągać ze wszystkiego pozytywy. To mi się udaje. To nie jest dobry moment, żeby to przeżywać i dołować się. Trzeba było szybko się otrząsnąć, wracać do ligi i pokazać najmocniejszą stronę - przyznaje.
- Każda z nas inaczej to odbiera i przeżywa. Nie chcę oczywiście odpowiadać za cały zespół, bo dość osobista sprawa. Ja czuję się bardziej doświadczona, obyta i ograna na najwyższym poziomie. Nie ma sensu już o tym mówić. Było, minęło, mamy ważniejsze sprawy na boisku, więc wydaje mi się, że trzeba skończyć rozmawianie o porażce - mówi Stenzel.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Po powrocie z Apeldoorn młoda libero od razu ze swoim zespołem, Grot Budowlanymi Łódź, rozpoczęła przygotowania do kolejnych spotkań. Istotnym było środowe w Lidze Mistrzyń. Srebrne medalistki poprzedniego sezonu w Lidze Siatkówki Kobiet mierzyły się z Fenerbahce Opet Stambuł. W szeregach tej drużyny były trzy kadrowiczki, które kilka dni wcześniej grały przeciwko naszej kadrze.
- Przekazałam koleżankom wiedzę na temat tych przeciwniczek. Te dziewczyny prezentują najwyższy światowy poziom. Bez względu na to czy chodzi o Turczynkę, Serbkę czy Amerykankę, to widać, jak one grają. Mecze z ich udziałem chce się oglądać - chwali przeciwniczki Stenzel.
Sama zawodniczka, jak zawsze, nie sprawiała wrażenia onieśmielonej tym, kto stoi po drugiej stronie siatki. To w dużym stopniu jej znak rozpoznawczy. - Czuje się swobodnie na boisku. Dziewczyny przy mnie czują się pewniej i myślę, że to właśnie chodzi o to, jak się zachowuję, o moją pewność. Dobrze to maskuję, nawet jeśli coś nie idzie po naszej myśli albo gramy przeciwko takim zespołom. Czego się bać przed takim meczem? Albo się uda, albo nie. Taki jest sport: raz się wygrywa, raz przegrywa. Nie chcę zabrzmieć źle ani obcesowo. Sportowiec musi być pewny siebie, wtedy jest wartością dodaną dla drużyny - podkreśla Stenzel.
Budowlane straciły już szanse na wyjście z grupy w Lidze Mistrzyń. W LSK utrzymują się jednak w czołówce i pozostają w grze o najwyższe cele.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)