PlusLiga. PGE Skra Bełchatów niepokonana od siedmiu meczów. "Ważne, że nie tracimy dużo sił"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

W środę wygrali po raz siódmy z rzędu, a w sobotę mogą przedłużyć tę serię. Siatkarze PGE Skry Bełchatów łapią wiatr w żagle po reprezentacyjnej przerwie i gonią czołówkę tabeli PlusLigi. W 17. kolejce zmierzą się u siebie z BKS-em Visłą Bydgoszcz.

Siatkarze i trenerzy żółto-czarnych twierdzą, że nie pamiętają już o środowym zwycięstwie w Lubinie z Cuprum w trzech setach. To był dla nich mecz z gatunku "wygrać i jak najszybciej wracać do domu".

Zobacz szóstkę 16. kolejki PlusLigi

- Mimo wszystko to ważne trzy punkty dla nas. U nas przegraliśmy w pierwszej rundzie 2:3, więc chcieliśmy pokazać, że to my jesteśmy lepsi, a tamten mecz to był wypadek przy pracy. Kontrolowaliśmy to spotkanie, choć rywale raz nas dogonili w trzecim secie. Lecz to my dojechaliśmy do końca na 3:0 i bardzo się z tego cieszymy - podsumował Norbert Huber w wywiadzie dla klubowej telewizji PGE Skry Bełchatów.

- Każdy ligowy mecz, jak na razie, ma tę samą wagę - dodał trener Michał Gogol - Cieszymy się, że kontynuujemy serię zwycięstw, ale jeśli chodzi o obraz gry, mecz był na mniejszych emocjach. Poszliśmy po linii mniejszego oporu. Byliśmy na styku, bo nie udawało się wykańczać kontrataków. W zagrywce osiem błędów, ale sześć asów i bardzo dużo trudnych zagrywek i piłek przechodzących. Tego raport meczowy nie pokaże - ocenił szkoleniowiec dziewięciokrotnych mistrzów Polski.

ZOBACZ WIDEO: Kwalifikacje siatkarek. Maria Stenzel: Czy wygrał lepszy? Chyba nie

Zdaniem szkoleniowca bełchatowskiej ekipy mecz z Cuprum Lubin pokazał, jak zmieniło się położenie obu ekip względem początku sezonu. Na tym też stara się budować swój optymizm.

- Chcieliśmy się zrewanżować w Lubinie, bo to jedyna drużyna - jak dotąd - która wygrała w naszej hali w tym sezonie. Ale to był inny mecz. Gdy analizowaliśmy starcie z pierwszej rundy, widzieliśmy, że zespoły są w innym miejscu. Cały nasz system blok-obrona działa już dużo lepiej. W listopadzie rywale obijali nasz blok niemiłosiernie. Tym razem mieliśmy dużo wybloków i to zamienialiśmy na kontry. To był niezły mecz, choć wiadomo, nie tak dobry jak w Katowicach. Przy takiej częstotliwości grania zawsze będą jakieś wahania. Ale już zamykamy ten temat, bo w sobotę kolejny mecz - uciął Gogol.

Czytaj również: Łukasz Kaczmarek powrócił do treningów. "Skończyło się na siedmiu tygodniach, a mogło być gorzej"

Biorąc pod uwagę spotkania PlusLigi i Puchar Polski bełchatowianie mają już siedem wygranych z rzędu. Wewnątrz drużyny wszyscy zgodnie przyznają, że nie koncentrują się na liczeniu, bo nadal ma ona swój cel do zrealizowania przed sobą.

- Wygrywanie to jest dla nas priorytet, ale - szczerze mówiąc - nie zwracamy uwagi na serie. Musimy grać dobrą siatkówkę w każdym meczu. A seria? Może jak wygramy wszystkie mecze do końca rundy. Wtedy powiemy sobie, że ta passa jest ok - żartował Huber.

- Ja nie liczę, które to zwycięstwo z rzędu, ale ważne, że wygrywamy. Cieszę się, że nie tracimy dużo sił, bo trzy mecze w sześć dni to spory wysiłek i odpoczynek oraz regeneracja są bardzo istotne w takich chwilach - podsumował trener PGE Skry.

Mini-maraton siatkarze z Ziemi Łódzkiej zakończą w sobotę meczem z BKS-em Visłą Bydgoszcz w Hali Energia o godzinie 17:30.

Źródło artykułu: