Siatkówka. PlusLiga: mistrz Polski odkuł się za ostatnie niepowodzenia. Kryzys Aluronu Virtu CMC Zawiercie trwa

Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pewnie pokonali Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:0. Mistrzowie Polski wyszli z dołka, po dwóch kolejnych porażkach. Rywale zanotowali dziesiątą porażkę w sezonie, przegrywając sześć z siedmiu ostatnich spotań.

Niedawna wygrana w Olsztynie dała nadzieję sympatykom Jurajskich Rycerzy, że drużyna odnalazła swój rytm po chwilowym kryzysie. Okazuje się, że nic takiego nie miało miejsca, co potwierdziło potknięcie w Będzinie. Swoje problemy przed sobotnim starciem miała również Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Mistrzowie Polski ponieśli dwie kolejne porażki i stracili pozycję lidera, jednak w konfrontacji z ekipą Marka Lebedewa okazali się lepsi.

Miejscowi do rywalizacji podeszli bardzo ambitnie. Dobry początek zanotował Nikołaj Penczew, co pozwoliło gospodarzom przejąć inicjatywę. Z czasem jednak Bułgar zatracił swoją skuteczność, a przebudził się Aleksander Śliwka. Dobrą dyspozycję  odzyskali także Arpad Baroti i David Smith, z czego skrupulatnie korzystał Benjamin Toniutti. Kędzierzynianie wypracowali kilkupunktową przewagę i skrupulatnie z tego korzystali. W końcówce Grzegorz Bociek starał się poderwać kolegów do walki, jednak bezskutecznie.

Drugiego seta fatalnie rozpoczął Grzegorz  Bociek, popełniając serię błędów. Na szczęście dla gospodarzy, doskonale spisywał się Pieter Verhees. W pewnym momencie mylić zaczęli się kędzierzynianie, przebudził się natomiast niewidoczny wcześniej Nikołaj Penczew. Dzięki temu miejscowi odskoczyli na cztery punkty. Przyjezdni odpowiedzieli znakomitym blokiem, szybko przejmując inicjatywę. David Smith i Kamil Semeniuk doskonale czytali grę rywali, powstrzymując kolejne kontry. Wspomniany duet w końcówce wziął zresztą ciężar odpowiedzialności za wynik na swoje barki. Michał Masny nie zdołał znaleźć alternatywy po swojej stronie i ostatecznie gospodarze polegli po raz drugi.

ZOBACZ WIDEO Michał Pol oburzony transferem Kamila Wilczka. "Boli mnie gdy reprezentant Polski idzie do takiego klubu"

PlusLiga. Łukasz Kaczmarek powrócił do treningów. "Skończyło się na siedmiu tygodniach, a mogło być gorzej"

Siatkówka. Reprezentant odznaczony w Pałacu Prezydenckim. Grzegorz Łomacz ze Złotym Krzyż Zasługi

Zmiana na rozegraniu i wejście Arshdeepa Dosanjha niewiele pomogło miejscowym. W dalszym ciągu blok mistrzów Polski funkcjonował znakomicie, o czym przekonali się między innymi Alexandre Ferreira i Grzegorz Bociek. Mylili się również pozostali. Podopieczni Nikoli Grbicia z dużym spokojem kontrolowali przebieg seta. Bardzo dobrze spisywał się Kamil Semeniuk, dla którego podwójny blok nie stanowił praktycznie żadnej przeszkody. Dobre wejście zanotował Mateusz Malinowski, jednak to było za mało na kędzierzynian. Tym bardziej że gospodarze nawet w prostych sytuacjach popełniali błędy. Autowy atak Patryka Czarnowskiego, na czystej siatce, w końcówce seta, był idealnym odzwierciedleniem niemocy zawiercian w tym spotkaniu.

Aluron Virtu CMC Zawiercie - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 20:25, 20:25)

Aluron Virtu CMC: Masny, Ferreira, Bociek, Verhees, Penczew, Czarnowski, Andrzejewski (libero) oraz Dosanjh, Malinowski, Swodczyk.

Grupa Azoty ZAKSA: Toniutti, Wiśniewski, Śliwka, Semeniuk, Baroti, Smith, Zatorski (libero) oraz Stępień, Grygiel.

MVP: Arpad Baroti (ZAKSA)

Komentarze (2)
Wiesia K.
27.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawiercie jest słabsze niż rok temu - Ferens i Czarnowski to niestety nie ten poziom... 
wewer25
25.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
trzeba wierzyc w siebie! i z tego rodza sie wygrane