Siatkarze VERVY Warszawa Orlen Paliwa w meczu 24. kolejki PlusLigi pokonali 3:1 Indykpol AZS Olsztyn. Po meczu, więcej niż o przebiegu samego spotkania, mówiło się o sytuacji z trzeciego seta, w której kontuzji doznał Bartosz Kwolek. Chwilę po całym zajściu, w gorącą dyskusję z drugim sędzią, Sławomirem Gołąbkiem, wdał się szkoleniowiec gospodarzy Andrea Anastasi. Po zakończeniu meczu włoski trener wyjaśnił, o co dokładnie miał pretensje do arbitra.
- Byliśmy bardzo zaskoczeni, ponieważ sędzia powiedział nam, że akcja nie zostanie powtórzona. Jak twierdził, przepisy są przepisami i nie może tego zrobić, a my uważaliśmy, że decyzja powinna być inna. No dajcie spokój. Jeżeli obejrzycie całą sytuację w telewizji, to zauważycie, że reakcja sędziego przeszkodziła Bartkowi Kwolkowi w interwencji. Dlatego powiedziałem arbitrowi, że powinien powtórzyć akcję, ponieważ to wszystko wydarzyło się z powodu jego błędu - wyjaśniał po spotkaniu włoski szkoleniowiec.
- Straciliśmy zawodnika, a na dodatek musiałem dokonać zmiany na przyjęciu. Cieszy mnie, że Igor zaprezentował się w tym spotkaniu z bardzo dobrej strony. Myślę, że to ogólnie był dobry mecz w naszym wykonaniu, mimo niełatwej końcówki. Dobrze zareagowaliśmy jako drużyna, nie było nerwów i udało się wygrać za trzy punkty. Możemy więc być zadowoleni - powiedział Andrea Anastasi.
ZOBACZ WIDEO: Miliony w błoto?! Szejkowie chyba nie wiedzieli, co robią
Czytaj także:
PlusLiga. Dramatyczny mecz w Warszawie. Wygrana VERVY i kontuzja Bartosza Kwolka
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (galeria)
Stołeczny zespół oddał rywalom w całym spotkaniu zaledwie jedną partię. Olsztynianie triumfowali w trzecim secie, w którym kontuzji doznał Bartosz Kwolek. Miejsce przyjmującego zajął na parkiecie Igor Grobelny, a to z kolei zmusiło opiekuna VERVY Warszawa do przeprowadzenia roszad w składzie. Z uwagi na obowiązujące limity obcokrajowców obecnych na boisku, plac gry opuścić musiał w tej sytuacji również Antoine Brizard. Gospodarze potrzebowali czasu, aby odnaleźć rytm gry w nowym ustawieniu i w efekcie ulegli rywalom 18:25. W czwartej odsłonie zrehabilitowali się jednak i ostatecznie zainkasowali komplet punktów.
- Graliśmy bardzo źle. Byłem zdenerwowany na moich zawodników. Brakowało im koncentracji, byli zagubieni. Z tego powodu pojawiła się niepotrzebna nerwowość. Gdybym nie zareagował, pewnie dalej by to tak wyglądało - powiedział włoski szkoleniowiec, dodając, że wspomniana partia kosztowała go sporo nerwów.
- Sędzią nie przejmowałem się absolutnie. Zawsze denerwuję się na swoich graczy, jeżeli nie realizują założeń taktycznych. Przegrywaliśmy od początku tego seta, popełniliśmy kilka głupich błędów. Dwie, trzy proste piłki spadły po naszej stronie przez naszą nieuwagę. Później już było ok. Kolejnego seta na szczęście zagraliśmy dużo lepiej - stwierdził były selekcjoner reprezentacji Polski.
Kolejne ligowe spotkanie siatkarze VERVY Warszawa rozegrają w Radomiu, 15 lutego o godz. 14.45 z miejscowymi Cerrad Enea Czarnymi.