Powrót po roku przerwy
Trzecie miejsce w 2005 r., szósta lokata w 2006 r. i wreszcie złoto w 2007 r. to lokaty Hiszpanów w ostatnich rozgrywkach Ligi Europejskiej. Rok 2007 był dla reprezentacji Półwyspu Apenińskiego dowodzonej wtedy przez Andrea Anastasi niezwykle udany, kilka tygodni po tryumfie w LE, Hiszpania sprawili bowiem megasensację, zdobywając mistrzostwo Europy.
Tryumf na ME, a co za tym idzie awans w rankingu FIVB poskutkował zaproszeniem Hiszpanów do Ligi Światowej w 2008 r. Drużyna już pod wodzą nowego trenera - Marcelo Mendeza zawiodła nieco pokładane w niej oczekiwania. Hiszpanie zajęli ostatnią lokatę w grupie i, co za tym idzie, nie awansowali do Final Six. Na usprawiedliwienie można dodać, że występowali oni w bardzo mocnej grupie - z późniejszymi tryumfatorami - USA, Bułgarią i Finlandią. Z drugiej jednak strony, od mistrzów Europy można było wymagać nawiązania równorzędnej walki z tymi reprezetnacjami.
Dlatego też, po rocznym "romansie" z LŚ, w 2009 r. Hiszpanie wrócili do występów w LE. W składzie reprezentacji z Półwyspu Apenińskiego na rozgrywki znaleźli się między innymi bracia Falasca, a także Julian Garcia-Torres.
Absolutna dominacja
W występy Hiszpanów w grupie A Ligi Europejskiej można krótko określić jednym słowem - dominacja. Wciąż aktualni jeszcze mistrzowie Europy nie dali żadnych szans swoim rywalom, wygrywając wszystkie spotkania, zgarniając całą pulę, a co za tym idzie, awansując do finałów LE. Uczciwie przyznać jednak trzeba, że Hiszpania była zdecydowanie najmocniejszym zespołem w grupie. Ich najgroźniejszy rywal - Turcja zajmował bowiem 38. pozycję w rankingu FIVB. Wielka Brytania i Chorwacja sklasyfikowane były jeszcze niżej - odpowiednio na 61. i 52. pozycji.
W czasie pierwszych dwóch weekendów rozgrywek Hiszpanie występowali przed własną publicznością. W czterech spotkaniach stracili tylko cztery sety. Najpierw gładko 3:0 i 3:1 pokonali Wielką Brytanię. Tydzień później nieco więcej problemów sprawiła im reprezentacja Turcji, ale i z tym rywalem Hiszpanie uporali się w dwóch czterosetowych spotkaniach.
Na kolejny weekend reprezentacja hiszpańska udała się do Chorwacji, skąd wróciła z kompletem punktów i bilansem setów 6:0. Tydzień później Chorwaci również nie mogli liczyć na gościnność Hiszpanów. Zdołali bowiem ugrać w dwóch spotkaniach dwie partie, ale oba mecze przegrali 1:3.
Najbardziej wymagającym rywalem w grupie, zgodnie z przewidywaniami, okazali się Turcy. To właśnie z nimi w ramach przedostatniego weekendu Ligi Europejskiej Hiszpanie musieli się sporo namęczyć, zwyciężając w obu meczach dopiero po tie-breakach. Ponieważ jednak w LE nie obowiązuje "włoski" system punktacji, w obu spotkaniach drużyna hiszpańska zgarnęła komplet punktów. Na zakończenie fazy grupowej Hiszpanie potwierdzili swoją dominację , dwukrotnie po 3:0 pokonując Wielką Brytanię.
Wyniki drużyny Mendeza w fazie grupowej z pewnością robią wrażenie. Inne zespoły, które awansowały do finałów LE mają zdecydowanie gorszy bilans spotkań: 8 zwycięstw i 4 porażki (Niemcy), 9 zwycięstw i 3 porażki (Słowacji) oraz 6 zwycięstw i 6 porażek (Portugalczycy). Jasno widać jednak, że faza grupowa LE była dla Hiszpanów "spacerkiem", a słabi rywale nie dali możliwości oceny rzeczywistego potencjału zespołu. Na to przyjdzie czas już w najbliższy weekend, kiedy naprzeciwko zespołu z Półwyspu Apenińskiego staną znacznie mocniejsi przeciwnicy.
Wyniki Hiszpanów w grupie A Ligi Europejskiej:
Hiszpania - Wielka Brytania 3:0
Hiszpania - Wielka Brytania 3:1
Hiszpania - Turcja 3:1
Hiszpania - Turcja 3:1
Chorwacja - Hiszpania 0:3
Chorwacja - Hiszpania 0:3
Hiszpania - Chorwacja 3:1
Hiszpania - Chorwacja 3:1
Turcja - Hiszpania 2:3
Turcja - Hiszpania 2:3
Wielka Brytania - Hiszpania 0:3
Wielka Brytania - Hiszpania 0:3
Ogółem:
12 spotkań
12 zwycięstw
0 porażek