Koronawirus paraliżuje czołowe siatkarskie rozgrywki - zróżnicowane reakcje

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Rozwijająca się epidemia koronawirusa znacząco komplikuje kontynuację czołowych siatkarskich rozgrywek. Jastrzębski Węgiel wciąż czeka na swój dwumecz w Lidze Mistrzów. Zawieszono rozgrywki części czołowych lig. Póki co, komplikacje omijają Rosję.

W tym artykule dowiesz się o:

Ze względu na panującą epidemię koronawirusa wstrzymano do odwołania rozgrywki PlusLigi, Ligi Siatkówki Kobiet i KRISPOL 1. Ligi oraz Pucharu Polski mężczyzn. Więcej o tym TUTAJ i TUTAJ.

Jastrzębski Węgiel wciąż czeka na dalsze decyzje Europejskiej Federacji Siatkówki (CEV) w sprawie rozegrania ćwierćfinałowej rywalizacji z Itasem Trentino w Lidze Mistrzów - mecze europejskich pucharów z udziałem wszystkich włoskich zespołów zostały przełożone na czas nieokreślony.

Pandemia komplikuje też zmagania krajowe. Zawieszono rozgrywki ligowe między innymi we Włoszech, Belgii, Estonii i Austrii. Starcia bez udziału publiczności mają odbywać się w Turcji, Czechach, Finlandii i Serbii.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

We Francji w ten weekend miały się odbyć półfinały i finał rozgrywek kobiet i mężczyzn o krajowy puchar. Rywalizację przesunięto jednak na termin 16-17 maja. 12 marca późnym wieczorem Francuska Federacja Siatkówki (FFVB) podjęła decyzję o zawieszeniu wszystkich siatkarskich rozgrywek w tym kraju do 5 kwietnia włącznie.

W Iranie nie dokończono sezonu zasadniczego. Liga została anulowana, podjęto decyzję o braku wyłonienia mistrza kraju, a z ligi nie spadnie żaden zespół. W klubowych mistrzostwach Azji ma wystąpić Shahrdari Varamin - mistrz z ubiegłego sezonu i obrońca tytułu klubowego mistrza Azji. Zagra, jeśli spłaci długi wobec obcokrajowców - byłych członków zespołu. I o ile turniej zostanie rozegrany, na ten moment został przeniesiony z terminu 18-25 kwietnia na 10-17 sierpnia. Miejscem rywalizacji ma być Tajlandia.

W Niemczech sytuacja zmieniła się bardzo szybko. 12 marca przed południem ogłoszono decyzję o anulowaniu wszystkich siatkarskich rozgrywek ligowych z wyjątkiem 1. Bundesligi (najwyższa klasa rozgrywkowa). W 1. Bundeslidze miała zostać dokończona faza zasadnicza, ale bez udziału publiczności, po czym miała zostać podjęta decyzja co dalej.

Jednak już wieczorem postanowiono definitywnie zakończyć rozgrywki nawet na najwyższym szczeblu. Tym samym, nie zostanie wyłoniony mistrz Niemiec, również żadna drużyna z ligi nie spadnie. W późniejszym czasie podjęte zostaną decyzje, które zespoły otrzymają prawo do gry w europejskich pucharach.

W standardowym trybie trwa walka o mistrzostwo Rosji. W miniony weekend zakończyła się faza zasadnicza Superligi mężczyzn. Od 15 marca mają wystartować play-offy, których stawką będzie udział w turnieju finałowym z udziałem sześciu ekip. Rozegrany on zostanie od 30 marca do 5 kwietnia. W rywalizacji kobiet rozegrano już ćwierćfinały i od 14 marca odbywać się będą mecze półfinałowe.

Liga w Chinach w ogóle nie wystartowała. Z kolei wicemistrzem Japonii w tym sezonie został Michał Kubiak, grający w Panasonic Panthers. Jego zespół przegrał w finale z JTEKT Stings 2:3. Zrezygnowano tam jednak z corocznych rozgrywek o Puchar Cesarza.

W obliczu walki z koronawirusem jedno jest niezaprzeczalne - wszystkim decyzjom powinna przyświecać możliwie największa dbałość o zdrowie i bezpieczeństwo uczestników siatkarskich widowisk. Jednak każda decyzja niesie za sobą nieprzyjemne konsekwencje, które trzeba będzie ponieść.

Anulowanie dalszych rozgrywek bez wskazania zwycięzcy pozostawi niedosyt sportowców i zniweczy cały dotychczasowy ich wysiłek. Ogłoszenie zwycięzców na podstawie niedokończonych lub zakończonych w zmienionej formule rozgrywek, np. po fazie zasadniczej, nie będzie do końca sprawiedliwym rozwiązaniem, bo chociażby któryś klub mógł szykować formę lub oszczędzać siły swoich graczy akurat na rundę play-off.

Nie rozstrzygając lokat, które zajmie dany klub, pozostaje problem przyznania miejsc w europejskich pucharach, a także tego, kto z ligi ma spaść, a kto do niej awansować.

Rezygnacja z rozgrywania kolejnych meczów oznacza dla klubów brak wpływów z biletów, z kolei ich rozgrywanie bez udziału publiczności tylko zwiększa straty - zapłacić trzeba choćby za wynajem hali i pracę sędziów (a gdy meczów nie będzie, to sędziowie i inne osoby zatrudniane do organizacji wydarzenia stracą źródło zarobku).

Można podjąć decyzję o przesuwaniu rozgrywek na późniejszy termin. Ale czasu na ich dokończenie właściwie nie ma. Krótko po sezonie klubowym ma rozpocząć się sezon reprezentacyjny.

Przed osobami decyzyjnymi pozostaje więc jedynie wybór mniejszego zła.

Źródło artykułu: